Analiza The Athletic po pierwszym meczu z Granadą: zmiana butów i zgłoszenie Solskjaerowi bólu – jak Rashford przeciwstawia się swojemu ciału dla Man Utd

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United pokonał na wyjeździe Granadę 2:0 i znacznie zbliżył się do awansu do półfinału Ligi Europy. Szerszą analizę tego spotkania przygotowało niezawodne The Athletic i Laurie Whitwell.

TREŚĆ ARTYKUŁU ORYGINALNA:

Kostka Marcusa Rashforda w tym tygodniu była tak delikatna, że nie pozwolono mu chodzić w butach z twardą podeszwą. Do momentu wyjścia na murawę napastnik reprezentacji Anglii nosił specjalne tenisówki, co tylko podkreśla piękno jego gola w starciu z Granadą.

Rashford sprawiał wrażenie, jakby do stopy miał przyklejone poduszki, kiedy miękko opanował piłkę, aby przyjąć długie podanie od Victora Lindelofa. Pokonując Ruiego Silvę, miał już jednak na sobie prawdziwe buty strzeleckie, dzięki czemu zdobył 20. gola we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie dla Manchesteru United. „Czerwone Diabły” na południu Hiszpanii wygrały pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Europy 2:0.

Rashford przekroczył tę liczbę drugi sezon z rzędu, stając się pierwszym piłkarzem od czasów Wayne’a Rooneya, który dokonał tego w latach 2008-2010. Jest czwartym zawodnikiem Premier League, który pokonał tę barierę. Przed nim znaleźli się Kane z Tottenhamu (29 goli), Mohamed Salah z Liverpoolu (27 goli) i jego kolega z drużyny, Bruno Fernandes (24 gole). Rashford jako jedyny z tej czwórki nie wykonywał rzutów karnych.

Anglik jak na razie nie myśli o strzałach z 11. metra, choć wcześniej wykazywał się niezawodnością w najbardziej wymagających warunkach. Przede wszystkim koncentruje się na tym, aby dojechać fizycznie do końca sezonu.

Rashford nieustannie prowadzi rozmowy z Ole Gunnarem Solskjaerem na temat swojego ciała i podejmuje świadome działania, kiedy ból staje się zbyt silny. W niedzielę czuł ból przeciwko Brighton i zgłosił to Solskjaerowi, aby zdjął go z boiska.

Jako nastolatek Rashford doświadczył choroby Osgooda-Schlattera, więc radzenie sobie z bólem, nie jest dla niego niczym nowym. – Kiedy raz mi się udało, mentalnie postawiłem się w takiej sytuacji, że mogłem to zrobić ponownie. Zawodowemu sportowcowi trudno jest się cofnąć, kiedy wiesz, że możesz mieć wpływ na spotkania i pomóc zespołowi zwyciężać – powiedział w niedawnej rozmowie z The Athletic.

– Po meczach nie dzwonię do nikogo, ponieważ jestem tak zmęczony. Wracam do domu, jem i idę spać, zanim się zorientuję. Przyzwyczaiłem się do tej rutyny – dodał.

Oczekuje się, że Rashford będzie gotowy na wyjazdowe spotkanie z Tottenhamem Hotspur, a perspektywa zmierzenia się z byłym menedżerem, Jose Mourinho, wystarczy, aby podnieść nawet najbardziej zmęczone kończyny w szatni. Kontuzja barku na razie ustąpiła, ale po Mistrzostwach Europy może dojść do ewentualnej operacji.

Solskjaer przyznał, że podczas swojej gry w Manchesterze United, pomimo kontuzji, czasami deklarował sir Aleksowi Fergusonowi, że jest zdolny do występu, ale upierał się, że nigdy nie zaryzykowałby zdrowia Marcusa Rashforda. – Nie wyglądało to tak, że nie mogłem wystąpić, ale wiedziałem, że nie jestem gotowy na sto procent. Czy piłkarz może być w ogóle gotowy na sto procent? To bardzo rzadkie – stwierdził Norweg.

Po meczu z Granadą dodał: – Wiemy, że Marcus jest kimś, kogo musimy chronić. Ale był gotowy i okazał się dla nas kluczowy w tym starciu. Zdobył fantastycznego gola. Swoją drogą, znakomitym podaniem popisał się Victor Lindelof. Widzieliśmy już kilka razy, że potrafi zgasić piłkę w taki sposób. To bramka najwyższej klasy.

Rashford przez resztę kampanii będzie musiał się czasami oszczędzać, ale wykorzystał swoje 65 minut na stadionie Los Carmenes w Granadzie, aby osiągnąć maksymalny efekt. Swojego gola zdobył nie tylko zachowując zimną krew, gdy piłka spadła mu przed ramię, ale przede wszystkim świetnie znalazł się na pozycji.

Granada odpuściła pressing, gdy Lindelof znalazł się w posiadaniu piłki i chociaż okazało się to błędem, to stało się tak tylko dlatego, że Rashford z powodzeniem wyszedł na pozycję między bocznym obrońcą Victorem Diazem a środkowym obrońcą Jesusem Vallejo (z prawej strony zdjęcia).

Lindelof został zmuszony do zagrania prostej, długiej piłki – sześć minut po przerwie jego próba była mniej opłacalna, płaska i daleka od Rashforda – ale przy pierwszej próbie w 31. minucie jego podanie na 50 metrów okazało się idealne.

Reprezentant Szwecji dostarczył podobne zagranie w grudniowym starciu z Sheffield United. Piłka leciała wówczas przez 35 metrów, aby trafić do Rashforda, który ponownie uciekł prawemu i środkowemu obrońcy.

W tej sytuacji Rashford opanował piłkę zbyt krótko i uderzył siłowo, mijając Aarona Ramsdale’a.

Przy ostatniej próbie zdecydował się na finezyjne wykończenie. To był jego 8. gol w tym sezonie w europejskich pucharach, dzięki czemu stał się pierwszym Anglikiem od czasów sir Bobby’ego Charltona w sezonie 1964/65, który osiągnął taki dorobek w jednej kampanii dla Manchesteru United.

Obok niego wystąpił Mason Greenwood, który jednak nie był w stanie kontynuować swojej solidnej formy. Nastolatek niepotrzebnie oddał posiadanie piłki w drugiej połowie, pozwalając Granadzie na niebezpieczny atak i wydawał się opieszały, wspierając Fernandesa w kontrataku na osiem minut przed drugim golem. Mimo tego, Portugalczyk podał piłkę w miejsce, w którym Greenwood powinien być, czym zaprzepaścił szansę, ponieważ futbolówkę przechwycił Maxime Gonalons.

Podanie Edinsona Cavaniego w tej akcji było najlepszym momentem Urugwajczyka, który w ostatnich tygodniach miał problemy, aby się przełamać i był dziwnie bezradny w polu karnym rywala, gdy Alex Telles posłał zachęcające dośrodkowanie na 13 minut przed końcem.

Donny van de Beek z kolei był asertywny w swoich działaniach. Mimo że miał tylko pięć minut, to po jego jednym podaniu mijającym linie Granady i ruchu w pole karne rywala, Manchester United rozegrał akcję, po której wywalczył decydujący rzut karny w 90. minucie.

W weekend znalazł się na podobnej pozycji w okolicach piątego metra, kiedy zwycięskiego gola zdobywał Mason Greenwood. Jego pierwszy ruch otworzył przestrzeń dla Luke’a Shawa, który wykonał podanie do Fernandesa i te dwa epizody – choć drobne – są dużo lepszym odzwierciedleniem jego talentu niż porażka w ćwierćfinale Pucharu Anglii z Leicester City.

Harry Maguire, Scott McTominay i Luke Shaw nie zagrają w rewanżu w przyszły czwartek po żółtych kartkach od Artura Diasa, oficjalnego sędziego, ale dwubramkowa przewaga powinna zapewnić Manchesterowi United miękkie lądowanie w półfinale, gdzie „Czerwone Diabły” zmierzą się z AS Romą lub Ajaxem. W pierwszym spotkaniu rzymianie wygrali w Amsterdamie 2:1.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze