Jose Mourinho był menedżerem Manchesteru United przez 31 miesięcy. W tym czasie zdołał z “Czerwonymi Diabłami” sięgnąć po Puchar Ligi i Ligę Europy. Jak do tej pory były to ostatnie trofea, po które sięgnęła ekipa z Old Trafford.
Dziennikarze The Athletic, w jednym ze swoich najnowszych artykułów, zdradzają kolejne kulisy pobytu Portugalczyka na Old Trafford i powody, które doprowadziły do tego, że utytułowany menedżer nie dotrwał do końca kontraktu, zostając ostatecznie zastąpionym przez Ole Gunnara Solskjaera.
Artykuł Lauriego Whitwella dla serwisu The Athletic (przy udziale Marka Careya i Toma Worville’a) – treść oryginalna
Ci, którzy pracują obecnie w Manchesterze United podczas wizyty na Tottenham Hotspur Stadium w zeszłym sezonie otrzymali małe przypomnienie tego, jak mogłoby wyglądać dalej życie na Old Trafford, gdyby wciąż u sterów tej drużyny był portugalski szkoleniowiec “Kogutów”.
Jose Mourinho zyskał na Old Trafford reputację jastrzębia, jeżeli chodzi o wyłapywanie detali i ten instynkt pozostał nienaruszony, gdy zobaczył jak Lee Grant wbiega przed meczem na boisko, aby dołączyć do rozgrzewki obok kolegów bramkarzy z drużyny, Davida de Gei i Sergio Romero.
To było pierwsze spotkanie obu klubów po trzymiesięcznym lockdownie i wprowadzonych tymczasowo przepisach, które pozwalały na podróżowanie na mecz z resztą drużyny tylko dwóm bramkarzom, w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się infekcji Covid-19. Mourinho w zasadzie od razu dostrzegł tutaj nadliczbowego gracza. Zaczął maszerować wzdłuż linii bocznej boiska, zgłaszając swoje uwagi do przedstawicieli Premier League.
– Zaczął to robić dosłownie w tym samym momencie, gdy trzech bramkarzy wyszło na rozgrzewkę – wyjaśnia jedno ze źródeł. – Był bardzo ożywiony.
Rzecz w tym, że United zarejestrowało Granta na to spotkanie jako “odpowiednią osobę”, uprawnioną do przebywania w tzw. “red zone” dla klubów Premier League (w takiej formie, jak zgłaszani są chociażby trenerzy), tym samym obchodząc narzucony limit graczy w sposób, który Mourinho – jako osoba, która kiedyś sama siebie przetransportowała w koszu na pranie na Stamford Bridge, podczas gdy był zawieszony przez UEFA – z perspektywy czasu mógł niechętnie podziwiać.
To nie był może najbardziej makiaweliczny spisek Ole Gunnara Solskjaera, który po prostu miał zapewnić bramkarzom odpowiednią liczbę partnerów do rozgrzewki, ale Mourinho dostrzegł to i przeciwstawił się temu niemal od pierwszej sekundy, gdy tylko to zobaczył, potwierdzając tylko tym, którzy to wszystko obserwowali z boku, że niewiele się zmieniło w sposobie jego pracy, który reprezentował też w Manchesterze.

– Jose jest najbardziej spostrzegawczą osobą na świecie. Nic się obok niego nie przemknie – mówi jedna z osób, która zna metody pracy Portugalczyka. – Pamięta każdą konwersację, każdy email.
Można więc rozsądnie założyć, że Mourinho byłby w stanie przypomnieć sobie układ tabeli Premier League po remisie 1:1 z “Czerwonymi Diabłami” tamtego piątkowego, ostatniego dnia czerwca, po 30. kolejkach sezonu. United wyprzedzał wówczas Tottenham o cztery punkty. Przed niedzielnym meczem w Londynie, na tym samym etapie sezonu ligowego, zespół Solskjaera miał już 11 punktów przewagi nad “Kogutami” prowadzonymi przez Portugalczyka.
Przy czym nie tylko zwiększył się dystans w ligowej tabeli między obecnymi, a jego byłymi pracodawcami, ale także pogorszył się sam nastrój wokół Mourinho. “Ten sam trener, inni piłkarze” – to była jedna z ostatnich wypowiedzi Portugalczyka na zły rezultat swojego obecnego zespołu. Tego typu rekryminacje są aż nazbyt znane wśród jego byłych kolegów na Old Trafford.
– Wszystkie sukcesy były jego zasługą, ale jak już dochodziło do porażek, to był za nie odpowiedzialny zawsze ktoś inny – mówiła jedna z tych osób.
Nie wiadomo póki co czy Spurs uda się przetrwać burzę i ostatecznie wznieść trofeum z Mourinho. W United nawet zdobyte trofea nie wystarczyły, aby ostatecznie wytłumaczyć traumę, jaka powstała po tym, gdy Ed Woodward zwolnił Portugalczyka w jego biurze w Carrington, we wtorek 18 grudnia 2018 roku, dwa dni po porażce 1:3 z Liverpoolem. Mówi się, że Mourinho spodziewał się zwolnienia już wcześniej, ale nie w tym konkretnym momencie.
Ponowna analiza dwóch i pół roku pracy Portugalczyka w Manchesterze ukazuje nowe szczegóły na temat tego, jak potoczyły się sprawy i przy okazji rzuca szerszą perspektywę na to, co jeszcze może się wydarzyć w Tottenhamie.
Gdy latem 2016 roku Jose Mourinho zastąpił na stanowisku menedżera United Louisa van Gaala, w zasadzie od razu wniósł do tego zespołu ogromną charyzmę, a także konflikt.
– Przybył do klubu i wszystko (dla niego) było złe – mówi jedno ze źródeł z United. – Jedzenie było gówniane, boisko treningowe było do bani, murawa była beznadziejna, stadion był gówniany. Potrafił mówić takie rzeczy otwarcie, przy wszystkich.
– Zawsze odnosiłem wrażenie, że czuł, że United żyje przeszłością. Może chciał przekazać innym ludziom, że jest w stanie pociągnąć ten klub do przodu, ale nie było w tym widać odpowiedniej chęci.
Trenowanie, taktyka i rekrutacja to główne narzędzia menedżera do tego, aby osiągnąć sukces, ale aspekty pozaboiskowe również mają znaczenie. Tymczasem pod kątem niektórych kwestii Mourinho wydawał się być sfrustrowany jak tylko przekroczył próg klubu.
Portugalczyk uskarżał się m.in. na to, że funkcjonująca w Carrington stołówka była zamykana o ustalonej godzinie, co oznaczało, że w przypadku gdy piłkarze odbyliby dodatkowy trening, to mogliby nie zostać na niej obsłużeni. Mourinho przywykł do znacznie większej elastyczności podczas swojej pracy w Porto, Realu Madryt, Interze Mediolan, czy nawet w Barcelonie, gdzie był trenerem.
Zlatan Ibrahimović przybył na Old Trafford z Paris Saint-Germain w tej samej przerwie między sezonami, co Jose Mourinho, mając za sobą podobne doświadczenia z gry w elitarnych klubach w Europie – Juventusie, obu zespołach z Mediolanu, Barcelonie i Ajaksie – i również stwierdził, że brakuje mu tutaj tamtego środowiska.
– Najlepsi piłkarze po prostu udają się na boisko treningowe i to jest ich drugi dom – dodało jedno ze źródeł. – To pewnego rodzaju luksus.

Jeden dzień mocno się tutaj wyróżnił. Dwójka młodych dzieci Ibrahimovicia przyszła obejrzeć swojego tatę na treningu, przebiegli przez kilka drzwi, aby się z nim przywitać. Przy czym strefa za tymi drzwiami była dostępna jedynie dla piłkarzy. Zamiast w tym wypadku nagiąć reguły, pracownicy Carrington odesłali chłopców przed ośrodek i kazali im poczekać na tatę. Ibrahimović był zdumiony tym sztywnym podejściem do zasad, co odegrało swoją rolę w jego decyzji o wysłaniu Maximiliana i Vincenta, którzy obaj mieli w tamtym czasie poniżej 11 lat, do szkółki piłkarskiej Manchesteru City zamiast United.
Ibrahimović i Mourinho byli sobie bardzo bliscy. Zdaniem jednego źródła, menedżer postrzegał napastnika “jako swojego przyjaciela, a może nawet jako pewnego rodzaju porucznika”, więc uwagi dotyczące klubu szybko były przekazywane między tą parą.
The Athletic może ujawnić, że Mourinho powiedział swoim najbliższym, że musiał wydać własne pieniądze na zakup sprzętu, który uznał za niezbędny do analizy swoich graczy. Władze klubu, zgodnie z instrukcjami przekazanymi przez Portugalczyka, zdemontowały warty 500 tysięcy funtów system kamer Inmotio, który został zainstalowany tam na prośbę jego poprzednika, Louisa van Gaala, w związku z czym mieli nie zgodzić się na dodatkowe koszty w tym zakresie dla nowego menedżera. United nie posiada jednak żadnych zapisów, jakoby Mourinho korzystał z własnych zasobów finansowych w takich celach.
Mourinho miał być również zdenerwowany faktem, że przedstawiciele United nie zadbali o pokrycie jego rachunków za pobyt w pięciogwiazdkowym Lowry Hotel w Salford, gdzie mieszkał podczas pracy na Old Trafford. 75-metrowy apartament z widokiem na rzekę – “pełen luksusu”, jak określa go hotelowa strona internetowa – obecnie kosztuje 600 funtów za dobę.
Jest to rodzaj wydatków, które pokrywają inne kluby grające w Lidze Mistrzów, ale w United uważano, że warty 15 milionów funtów rocznie kontrakt Portugalczyka zapewnia tutaj wystarczającą rekompensatę.
Jedno ze źródeł podaje, że Mourinho był chociaż w stanie wynegocjować “znacznie” niższą stawkę za swój dwuipółletni pobyt w hotelu, z którego usług United często korzysta jako drużyna i który jest miejscem zbiórek przed meczami domowymi.
Wrażenie, że Mourinho postrzegał pracę w United jako “przystanek” w swojej karierze, w związku z jego przejściowymi warunkami mieszkaniowymi podczas jego pobytu na Old Trafford, przeniknęło przez skład, ale nawet krytycy Portugalczyka twierdzą, że takie rozwiązanie miało większy sens niż kupno przestronnego domu na przedmieściach w Cheshire, biorąc pod uwagę to, że jego żona i dorosłe dzieci nadal mieszkały w Londynie. Pewna elastyczność może świadczyć o roztropności, dla przykładu Rio Ferdinand podczas całego 12-letniego pobytu w United jedynie wynajmował swoje lokale mieszkalne w okolicach Manchesteru.
– Jeżeli Jose przeniósłby się do luksusowego mieszkania w Century Buildings, po drugiej stronie rzeki Irwell, czy to sprawiłoby, że byłby postrzegany jako bardziej stały menedżer? – pyta jedno ze źródeł.
Niemniej gdy wyniki zaczęły się zmieniać na niekorzyść, ten tymczasowy status zamieszkania Mourinho dał piłkarzom powód do tego, aby myśleć, że może chodzić o możliwie jak najłatwiejsze wymeldowanie się.
Pomijając pewnego rodzaju pretensje o brak uregulowania ze strony klubu rachunku hotelowego Portugalczyka, to inne skargi Mourinho zyskały większą uwagę.
Z tego, co mówi się w kuluarach, Mourinho miał “całkowicie oszaleć”, gdy podróż powrotna z poniedziałkowego starcia w FA Cup z Chelsea w marcu 2017 roku została odwołana. Samolot nie zdołał przylecieć na czas i wylądować w Heathrow z powodu gęstej mgły. W związku z tym w podróż powrotną United udał się klubowym autokarem. Prowadzone po drodze roboty drogowe oznaczały jednak, że powrót do domu przedłużył się do 4 nad ranem, a zaplanowany następnego dnia trening przed czwartkowym starciem w 1/8 finału Ligi Europy z FK Rostow, został przełożony na godzinę 13:00.
Można ujawnić, że Mourinho wskazał tutaj palcem i za całą sytuację obwinił klubowego sekretarza, Johna Alexandera, który zyskał w klubie wpływ na logistykę dotyczącą spraw czysto piłkarskich po odejściu na emeryturę sir Aleksa Fergusona w 2013 roku. Sam Szkot doświadczył podobnego epizodu opóźnienia podróży podczas swojej kadencji na Old Trafford, ale zareagował znacznie spokojniej, biorąc pod uwagę okoliczności, na które człowiek nie miał wpływu.
Alexander, który został zatrudniony w klubie przez Davida Gilla w 2010 roku, po 10 latach pracy w Tottenhamie w tej samej roli, wywołał też niezadowolenie w Carrington, gdy próbował oddzielić pierwszą drużynę od reszty klubu, w zakresie odbywanych podróży i spożywanych posiłków. Był tutaj też pewien element rywalizacji zaściankowej, biorąc pod uwagę, że Alexander był postrzegany jako fan Liverpoolu, gdyż urodził się w tym mieście. Ponadto jest wujkiem zawodnika “The Reds” i reprezentacji Anglii, Trenta Alexandera-Arnolda.
Gniew Mourinho w związku ze wspomnianym wcześniej opóźnionym lotem miał być czynnikiem, którzy rzekomo spowodował, że Alexander został przeniesiony na peryferyjne obszary działalności United i później tego samego roku odszedł na emeryturę w wieku 61 lat.
– Pojawiły się problemy ze sposobem, w jaki zorganizowano przedsezonowe tournee – wyjaśniło jedno ze źródeł. – Oczekiwania Jose były takie, że powinniśmy w pewnych sprawach reprezentować najwyższe standardy. Sprawił, że John się wypalił.
Zatrudniony pod koniec maja 2016 roku Mourinho, odziedziczył plany przedsezonowe drużyny po Louisie van Gaalu w swoje pierwsze lato na Old Trafford i bardzo nie polubił tej “krótkiej i surowej” struktury, która zakładała zbyt wiele zobowiązań komercyjnych. Był również rozgniewany, gdy okazało się, że lot w Chinach został zmieniony z powodu tropikalnej burzy, powodującej opóźnienia. Jednak w następnym roku jego wymagania zostały zrealizowane zgodnie z przedstawioną listą, włączając w to sytuację, w której jego byli pracodawcy, przedstawiciele Realu Madryt, zostali wykurzeni z hotelu, który preferował w Los Angeles, a także otrzymał więcej przestrzeni w zakresie zobowiązań sponsorskich drużyny, gdzie priorytetem stał się sam trening.
Była w tym jednak pewna blizna. “Nieustanna niecierpliwość tworzy kulturę znużenia”, opisuje jeden z byłych kolegów Portugalczyka. Do United dotarły wiadomości, że Mourinho wciąż trzyma nogę mocno wciśniętą w podłogę w tych kwestiach od czasu, gdy dołączył do Spurs w listopadzie 2019 roku. Tymczasem Alexander, wciąż jest zaangażowany jako konsultant w United i odwiedza lożę dyrektorską na Old Trafford.
Przy czym Mourinho nawiązał solidną więź przyjaźni z innymi pracownikami klubu z Old Trafford, jak chociażby z szanowanym Mikiem Donnellym, lokalną legendą i szefem kuchni w United, a także z trenerem ds. przygotowania kondycyjnego, Garym Walkerem.
Portugalczyk potrafił także rzucać urok, opowiadając ryzykowne dowcipy na temat prywatnego życia swoich kolegów. Jednak bojowe nastawienie zawsze unosiło się w powietrzu.
– Przy Jose dajesz z siebie wszystko albo jesteś nikim, musisz mu być oddanym w stu procentach – mówił były pracownik United. – Jeżeli zyskasz jego zaufanie, to nic ci się nie stanie, ale jeżeli tego nie zrobisz, to znajdujesz się poza kręgiem. Potrafi bardzo szybko wydać taki osąd, niezależnie od tego czy faktycznie jesteś z nim czy nie.
– Potrafił się śmiać. Gdy wszystko szło dobrze, wchodził do pokoju wesoły i towarzyski. Innym razem, gdy przegrywał mecz, stał w totalnej opozycji do tego. Potrafił wejść do takiej wewnętrznej skorupy.
Personel Chelsea miał przekazać swoim kolegom po fachu z United, że Mourinho zmienił się przez te blisko sześć lat od swojego pierwszego pobytu na Stamford Bridge, a powrotu do niebieskiej części Londynu, insynuując że to polityka prowadzona przez Real Madryt wyrzeźbiła w jego psychice nieufność do innych.
– Powiedziano nam, że w każdym klubie lubi zaznaczyć swoją obecność – zawsze pozbywa się kogoś, kto pracuje przy drużynie – mówi kolejne źródło z wewnątrz Old Trafford.
Ryan Giggs, który przez dwa lata pracował pod kierownictwem Van Gaala w sztabie trenerskim pierwszej drużyny United, przygotowując się do ewentualnego objęcia roli numer 1 na stanowisku menedżera, był najbardziej rozpoznawalną ofiarą Portugalczyka. Jak podają źródła, Mourinho miał zaproponować Giggsowi nową pracę w klubowej Akademii, aby wykreować pewien dystans. W odpowiedzi Walijczyk wkrótce opuścił Old Trafford, kończąc swoje 29-letnie przywiązanie do klubu. Przy czym były także inne, mniej nagłośnione odejścia, które spowodowały bardziej fundamentalne zmiany.
Cały dział zajmujący się nauką o sporcie, który był kultywowany za Fergusona, został w głównej mierze zdemontowany przez Mourinho, którego strategia prowadzenia drużyny skupiała się mocno na indywidualnej interpretacji przygotowania fizycznego piłkarzy. Portugalczyk nie chciał być niczym “pies merdający ogonem”, podczas gdy jego sztab używał gromadzonych danych, aby doradzać mu na temat przygotowania kondycyjnego zawodników. Był zdeterminowany, aby samemu dokonywać selekcji w tym zakresie.
Specjalny obszar monitorowania zawodników, używany do przeprowadzania różnych testów w sposób niekliniczny, był usytuowany blisko szatni pierwszej drużyny w Carrington i został odnowiony pod koniec kadencji Fergusona. Jednak w trakcie pobytu Mourinho został zmieniony w strefę masażu, gdzie więcej pracy wykonywali fizjoterapeuci niż ludzie z działu nauki o sporcie. Wśród klubowego personelu nastąpiły przetasowania.

Strategia Mourinho opiera się na taktycznej teorii periodyzacji wysnutej przez jego rodaka, Vitora Frade, który wierzył, że wszystkie treningi zawodników powinny odbywać się z piłką przy nodze, aby odtworzyć sytuacje boiskowe. Długoletni asystent Mourinho, Rui Faria, był gorliwym zwolennikiem tego modelu prowadzenia drużyny i jako główny architekt sesji treningowych United, poważnie ograniczył ćwiczenia piłkarzy na siłowni, zredukował wkład trenerów od przygotowania siłowego i kondycyjnego, a także zrezygnował z używania technologii GPS w celu śledzenia indywidualnych wyników piłkarzy.
Mourinho złagodził swoją niechęć do korzystania z urządzeń GPS wchodząc w trzeci sezon pracy w United, za namową Stefano Rapettiego, który dołączył do klubu jako szef ds. przygotowania fizycznego zawodników po swoim pobycie w Interze Mediolan, który też przez pewien okres zbiegł się w czasie z tym, gdy klub z San Siro prowadził właśnie portugalski szkoleniowiec. Źródła mówią, że ta zmiana w podejściu była jednym z czynników, które doprowadziły do tego, że 17-letnia więź Farii z Mourinho, która obejmowała pracę w sześciu różnych klubach, została zerwana latem 2018 roku.
– Rui to osoba z dość silnym charakterem – mówi jedno ze źródeł. – Pokłócili się o filozofię pracy. Pod kątem mentalnym była do wielka strata, Jose współpracował z Ruim od pierwszego dnia.
Inni, którzy byli zaznajomieni z relacją, jaka łączyła obu panów przyznawali, że odejście Farii miało jeszcze inną konsekwencję:
– Jak większość dobrych asystentów menedżerów, to on był tym, który potrafił stwierdzić, kiedy piłkarz nie był zadowolony – wyjaśniał jeden z nich. – Objąłby takiego zawodnika ramieniem i powiedział: “Nie idź dziś z tym do menedżera, nie polecałbym tego. Zostaw to mnie. Zadzwonię do ciebie i potem pójdziesz się z nim zobaczyć”.
Mourinho nie odszedł jednak od przekonań, które przyniosły mu tytuły mistrzowskie w czterech różnych krajach, a także dwa zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Jego obecny asystent w Spurs, Joao Sacramento, zajmował się periodyzacją taktyczną w celu uzyskania tytułu magistra, w związku z czym powtórzono rekonfigurację w zakresie podejścia do nauk sportowych także w północnym Londynie.
W United odejście od statystycznego monitorowania fizjologii zawodników oznaczało, że zaczęły pojawiać się luki w ich indywidualnych profilach, które narastały wraz z upływem czasu. Ta “baza danych dotyczących wydajności zawodników”, która mogłaby posłużyć do badania możliwości rozwoju kluczowych wskaźników w zakresie np. wytrzymałości czy szybkości danego piłkarza, przyczyniła się do tego, że Solskjaerowi potrzebne było kilka miesięcy, aby ponownie ją prawidłowo uzupełnić.
Poniżej zaprezentowany wykres ukazuje jak od końca panowania Mourinho, gdy schedę po nim przejął Solskjaer, Norweg stopniowo poprawiał zdolności zawodników do wywierania presji na przeciwnikach w wyższych strefach na boisku, a odzyskiwanie piłki wysoko – liczone jako te w promieniu 40 metrów od bramki rywali – rośnie z każdym sezonem.
Z kolei Mourinho preferował zaufać anegdotycznym dowodom, zwłaszcza w zakresie urazów zawodników.
Widok Portugalczyka, który nakłada presję na Son Heung-min, jakkolwiek jowialnie to nie wyglądało, aby ten wrócił szybko do gry po złamaniu przedramienia, co pokazano w dokumentalnym serialu na temat Spurs pt. “All Or Nothing” streamingowanym na platformie Amazon, był znany także pracownikom United.
Podobna była odpowiedź Mourinho na post na Instagramie, który zmieścił jego obecny pracodawca, a który zawiadamiał o wycofaniu z kadry Walii Bena Daviesa z marcowego zgrupowania. 21 marca Davies pojawił się na boisku jako rezerwowy w spotkaniu przeciwko Aston Villi, po dwóch porażkach z Arsenalem i Dinamem Zagrzeb, a następnie doznał urazu łydki.
– Jeżeli piłkarz gra z urazem, aby pomóc swojej drużynie otrząsnąć się po dwóch złych porażkach, takie rzeczy mogą się przydarzyć – napisał Mourinho. – To prawdziwy facet, drużynowy piłkarz.
Rewers takiej sytuacji może jednak być wybuchowy. W United Mourinho raz “wystrzelił pocisk” w stronę piłkarza, który właśnie wrócił z kadry narodowej i leżał na kozetce w pokoju medycznym w Carrington, gdzie fizjoterapeuta wykonywał stosowne zabiegi.
Ludzie w klubie wciąż pamiętają też jak Portugalczyk obszedł się ze złamanym palcem u nogi Chrisa Smallinga jesienią 2016 roku. Piłkarz przyjął zastrzyki przeciwbólowe, aby zagrać z Chelsea i wówczas Mourinho opisał jego występ jako “fenomenalny”. Jednak dwa tygodnie później, gdy Anglika zabrakło w wyjazdowym meczu ze Swansea City, ten sam szkoleniowiec zakwestionował już odwagę swojego podopiecznego, który tym razem nie zdecydował się grać mimo bólu. Później okazało się, że Smalling doznał ostatecznie podwójnego złamania palca.
– Nie lubił piłkarzy, którzy byli kontuzjowani – mówi jedno ze źródeł. – Widać to też po tym, jak zachowuje się przy linii bocznej. Chce, aby piłkarze szybko podnosili się z murawy i kontynuowali grę.
Prywatne zachęcanie graczy do kontynuowania występów mimo bólu to jedno, jednak publiczne upominanie ich w tej kwestii po występach, to druga sprawa. Podczas gdy Mourinho osiągnął wielki sukces dzięki tego typu stylowi zarządzania, którego celem miało być kreowanie pozytywnego tarcia, nie ma też wątpliwości, że po drodze było coś jeszcze.
Luke Shaw był pewnego rodzaju piorunochronem dla większości krytyki, jaką otrzymywał Mourinho w United, przywołując tutaj słynne już zasugerowanie przez Portugalczyka po meczu z Evertonem w kwietniu 2017 roku, że lewy obrońca “posługuje się swoim ciałem, ale używa mojego mózgu”. Okazuje się, że w ten sposób Mourinho faktycznie cenzurował siebie na konferencjach prasowych.
– Odbierając to prywatnie, to był absolutnie straszny komentarz – mówiło jedno ze źródeł. – Znacznie gorszy niż nie raz można było usłyszeć. Jednak Luke nie przejął się tym, posiada silną osobowość. Ostatecznie po prostu zignorował komentarze Jose.
Sposób, w jaki Shaw błyszczy teraz pod wodzą Solskjaera sygnalizuje, że bardziej opiekuńcze podejście do piłkarza, potrafi dać owoce. Były członek sztabu szkoleniowego odnosząc się do tamtej sytuacji dodaje:
– Chodzi po prostu o podejście “wygrać za wszelką cenę”. Jednak nieprzerwana prowokacja piłkarzy ostatecznie prowadzi do ich zgnębienia.
Paul Pogba również często znajdował się na linii ognia portugalskiego menedżera, pomimo tego, że ich relacja w klubie zaczęła się dobrze.
– Byli ze sobą bardzo zżyci, Jose uczynił z Paula kapitana – przypomina jedno ze źródeł. Napięcia pojawiły się, gdy w drugiej połowie sezonu 2017-18 United zniknęło daleko za plecami Manchesteru City w pogoni za tytułem mistrzowskim i Mourinho posadził Pogbę na ławce rezerwowych kosztem Scotta McTominaya. Tamtego lata, Portugalczyk zakwestionował też to, czy Pogba będzie w stanie podtrzymać w dłuższej perspektywie formę, którą pokazał podczas wygranych z Francją Mistrzostw Świata w Rosji. To wywołało poważny rozłam w ich relacjach.
Napięcie to wzrosło, gdy w kolejnym sezonie wyniki drużyny znacznie się pogorszyły. Mourinho wykorzystał kawałek otwartego treningu, który był filmowany przez media, aby roztoczyć pole bitewne z Pogbą po tym, jak Francuz przypadkowo zamieścił na Instagramie niestosowny post w momencie, gdy United we wrześniu tamtego roku odpadło z Carabao Cup po starciu na Old Trafford z grającym w Championship Derby County, które wówczas prowadził jeden filarów Portugalczyka z czasów pracy w Chelsea, Frank Lampard. Wiele źródeł sugeruje, że Mourinho celowo “przesłuchiwał” Pogbę przed kamerami ws. tego incydentu, aby uzyskać zamierzony efekt.
– To zagrywka na przerzucanie winy na kogoś innego – mówi jedno ze źródeł. – To była inscenizacja sprzeczki. Jose widział się z Paulem już w szatni, przed wyjściem na boisko treningowe, więc powinien przepytać go o to wtedy. To była taktyka dywersji, na sto procent.
Kolejne źródło z wewnątrz klubu dodało: – Gdy zaczynasz się kłócić z piłkarzami bądź gdy ci znajdują się w pewnego rodzaju potrzasku, to staje się to bardzo trudne. Ta sytuacja stała się trudna. Jose mówił różne rzeczy w mediach. Gdy sprawy nie układały się po myśli, niemal lubił ten zapach powietrza, gdzie brudy prało się publicznie. Wielu ludzi wolałoby takie rzeczy przyciszyć, ale on obierał kierunek w drugą stronę.
Dla kontrastu, Ferguson potrafił włączyć swoją niesławną werbalną “suszarkę” i wycelować ją w stronę piłkarza, który krótko mówiąc “nie dowiózł” w kwestii swojego występu, ale następnie wręcz w sposób liryczny wypowiadał się o tym samym zawodniku przed kamerami Sky Sports. Podobnie Solskjaer jest znany w szatni z tego, że potrafi urządzić “ostrzał” w swoją drużynę po meczu, żeby potem bronić jej na kolejnej konferencji prasowej.
Mourinho starał się przejmować kontrolę nad narracją na inne sposoby. Gdy zarządzał drużynami zagranicą, miał ten luksus, że mógł instruować klubowych dyrektorów ds. komunikacji, aby naciskać na ekspertów piłkarskich, żeby zmienili swoje opinie podczas przerw między jedną a drugą połową meczu, jeżeli te nie były mu w smak. Działo się tak ze względu na indywidualny charakter sprzedawania praw telewizyjnych w tych krajach. Jednak jego próby dokonywania tego samego w Anglii, gdzie prawa telewizyjne sprzedawane są w sposób zbiorowy, nie powiodły się. Portugalczyk domagał się również zawieszenia w obowiązkach dla byłych piłkarzy United, którzy wypowiadali się o nim krytycznie na klubowym kanale MUTV.
Wspomniana wcześniej zakulisowa seria Amazonu była użytecznym narzędziem dla budowania marki Mourinho, pokazując jego mocną retoryczną stronę, jak i tę bardziej empatyczną. Przy czym źródła twierdzą, że pewne sceny zostały zmontowane tak, aby wzmocnić to wrażenie.
– Niektóre z tych momentów, w których wyciągał na bok graczy, żeby z nimi porozmawiać, były bardzo gorące, ale nie pokazano jaka następowała na to reakcja ze strony piłkarzy – mówi osoba ze wewnątrz środowiska Spurs. – Efekt jest taki, że wygląda to tak, jakby Jose nastraszył wielu chłopaków w wieku szkolnym.
Przy czym Mourinho oczywiście wygrał z United Puchar Ligi i Ligę Europy. Doszedł też do kolejnego finału Carabao Cup z Tottenhamem, w swoim pierwszym pełnym sezonie w tym klubie. Tam zmierzy się za dwa tygodnie na Wembley z Manchesterem City.
Wzniesienie trofeum byłoby rzadkością w najnowszej historii Spurs i być może przekonałoby fanów tej drużyny do zaśpiewania na cześć Mourinho, gdy już pozwoli im się na powrót na stadion. Tak jak zrobili to fani United, gdy przy jednej z okazji Portugalczyk wrócił na Old Trafford w roli eksperta telewizyjnego, już po swoim zwolnieniu z grudnia 2018 roku.
Jednak kosztem tego może być podzielona szatnia. Źródło bliskie Spurs zdradza: – Piłkarze są podzieleni. Część chce coś wygrać i uważa, że dokona tego z nim, a pozostali nie lubią jego gierek umysłowych.
Dochodzimy tym samym do miejsca, w którym United znalazło się na koniec sezonu 2017-18, kiedy to Mourinho nazwał to “jednym z największych osiągnięć w mojej karierze”. “Czerwone Diabły” zajęły drugą lokatę, z 19 punktami straty do City. Jednak Mourinho upierał się, że to osiągnięcie było wspaniałe, ponieważ “ludzie nie wiedzą, co dzieje się za kulisami”.
Mourinho dał jednak opinii publicznej całkiem niezły pomysł na to, co się faktycznie dzieje za tymi kulisami, podczas swojego ostatniego w United tournee przedsezonowego w USA, kiedy to w rozmowie po porażce 1:4 z Liverpoolem w towarzyskim meczu International Champions Cup powiedział, że jeżeli byłby fanem drużyny, to nie zapłaciłby za oglądanie tego meczu. Po czym dodał: “Chciałbym jeszcze sprowadzić dwóch piłkarzy. Uważam jednak, że możliwe jest, że dostanę tylko jednego”.
Rzeczywiście Mourinho był mocno sfrustrowany pracą United na rynku transferowym. Transfer Freda, nastolatka Diogo Dalota i 35-letniego rezerwowego bramkarza Stoke City w osobie Lee Granta, nie sprawiały wrażenia, jakby miały zmniejszyć ten ogromny dystans, jaki dzielił ekipę “Czerwonych Diabłów” od Manchesteru City. Portugalczyk przede wszystkim chciał w swoim klubie nowego środkowego obrońcę. Problem z perspektywy United polegał na tym, że sprowadzenie środkowego obrońcy nie znajdowało się wśród celów przez cały poprzedni sezon. Mourinho wrócił latem z urlopu i zmienił plany, podczas gdy do końca okienka transferowego zostało tylko kilka tygodni.
Mourinho wskazał Yerry’ego Minę oraz Jerome’a Boatenga jako preferowane przez siebie opcje w tym zakresie, ale dział rekrutacyjny zasygnalizował swoje wątpliwości co do kondycji zdrowotnej obu tych zawodników, a następnie przedstawił swoje weto w tym zakresie. Woodward poinformował Mourinho o tej decyzji, wywołując tak niestabilną reakcję, jakiej można było się spodziewać.
Portugalczyk umieścił na liście także Harry’ego Maguire’a, ale cena ustalona przez Leicester City została w klubie uznana za wygórowaną. Jednak ostatecznie, latem rok później, United i tak zapłacił jeszcze 15 milionów funtów więcej za Anglika, bowiem także Solskjaer poprosił o tego samego piłkarza.
– Wiele z argumentów Jose było dobrze uzasadnionych. Po prostu podchodził do tego w nieodpowiedni sposób – mówiło jedno ze źródeł. Solskjaer także nie dostaje wszystkiego, co chce z rynku transferowego, ale publicznie przyjmuje w stosunku do tego dyplomatyczne podejście.
W rzeczywistości statystyki pokazują, że Norweg znajduje się w swojej pracy obecnie na kursie, który dał Mourinho tyle powodów do dumy, bez żadnej złośliwości. United znajduje się na drugiej pozycji w lidze i stoi przed szansą zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów poprzez rozgrywki Premier League po raz drugi z rzędu, co ma miejsce pierwszy raz od czasów Fergusona, ze stylem gry porównywalnym do tego, który wykazywała ekipa Mourinho w kampanii 2017-18.


Jednak Solskjaer nie jest usatysfakcjonowany. W zeszłym tygodniu powiedział: – W Manchesterze United nigdy nie powinniśmy zadowalać się drugim miejsce. Myślę, że o to właśnie chodzi. Widzieliśmy już jak ten klub zdobywa szczyty i wiemy do czego jest zdolny. Jestem tutaj już od jakiegoś czasu i potrzebowaliśmy go, aby znaleźć się na tej pozycji. Mam nadzieję, że będziemy w stanie grać jeszcze lepiej w następnym sezonie, ponieważ to, co widzicie obecnie, wciąż jest poniżej naszych ambicji.
Chociaż podczas dotychczasowego pobytu Mourinho w Spurs kwestie rekrutacji piłkarzy do klubu przebiegały sprawnie, to historia z problemami, z jakimi zmagał się w United może się powtórzyć, biorąc pod uwagę to, jakie wpływy ma prezes “Kogutów”, Daniel Levy.
Kwestie transferowe były głównym powodem tarć między nim, a poprzednim menedżerem Tottenhamu, Mauricio Pochettino. Z drugiej strony podkreśla się niepewność Argentyńczyka, jaką przejawiał w kwestii obieranych przez siebie celów, co czasami powodowało zamieszanie i sprawiało, że potencjalni rekruci wymykali się z rąk “Kogutom”. Odwrotnie ma być w przypadku Mourinho, którego opisuje się jako przekonanego, co do swojego oka do piłkarzy, które znajduje się ponad systemem skautingowym działającym w Spurs.
To, czy Mourinho dotrwa w Tottenhamie do otwarcia tegorocznego letniego okna transferowego może zależeć od kwalifikacji tej drużyn do Ligi Mistrzów. Debata na temat pozycji Portugalczyka w ekipie z Londynu ma toczyć się wśród tych osób, które są blisko związane z klubem, ale nie oznacza to, że graniczy to z pewnością, że 58-latek zostanie zwolniony, jeżeli nie uda mu się wskoczyć do czołowej czwórki.
Ostatecznie będzie to kalkulacja biznesowa dotycząca tego, czy koszt zwolnienia Portugalczyka jest niższy niż cena zdobycia bogactwa gry w najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych w Europie już z nowym menedżerem. Do tego dochodzi kwestia, czy klub z Londynu czuje, że drużyna jest jeszcze w stanie poczynić progres pod jego przewodnictwem.
To był decydujący element przy podejmowaniu przez Woodwarda decyzji o zwolnieniu Van Gaala i sprowadzeniu w jego miejsce Mourinho. Wyciek tych informacji w momencie, gdy Holender świętował z klubem zdobycie FA Cup, zaskoczył nawet włodarzy United, ponieważ w tamtym momencie umowa z Portugalczykiem nie była jeszcze uzgodniona.
Niemniej United rozpoczął rozmowy z Mourinho już wcześniej, aby upewnić się, że możliwość jego zatrudnienia w klubie nie umknęła im po raz drugi.
Wiele mówi się o tym, że przegapiono moment na zatrudnienie Portugalczyka latem 2013 roku, ale też sporo źródeł powtarza, że było już na to za późno, ponieważ długo w tajemnicy trzymano odejście na emeryturę Fergusona. Mourinho już zdążył zobowiązać się do powrotu do Chelsea.
Drugi pobyt Mourinho na Stamford Bridge szybko miał swój negatywny zwrot akcji, zaraz po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w drugim sezonie. To była podobna historia do tej, którą oglądaliśmy w United. We wrześniu w swoim ostatnim, jak się okazało skróconym sezonie w Manchesterze, Portugalczyk wprawił swoich piłkarzy w zakłopotanie poprzez zmianę formacji na trójkę środkowych obrońców na krótko przed rozpoczęciem meczu z West Hamem. Mówiono, że na tym etapie pędził już ze swojego samochodu do biura w Carrington, nawet nie witając się z personelem.
Za każdym razem, gdy Woodward decydował się zwolnić menedżera, robił to wtedy, gdy trajektoria wydajności występów drużyny wyraźnie spadała.
Poniższy wykres ilustruje, w jaki sposób trudności Mourinho przedłużyły się na pewien okres, gdyż linia wskazująca oczekiwane bramki stracone (czerwona) na przestrzeni średniej 10 kolejnych meczów zaczęła przekraczać linię przedstawiającą liczbę oczekiwanych goli strzelonych (niebieska) i ten stan utrzymywał się już przez dłuższy czas. Solskjaer także doświadczył podobnych problemów w United, ale nie trwały one tak długo.
Levy zdecydował się przywrócić Mourinho do piłki nożnej 11 miesięcy później, mając oczy otwarte na ryzyko, ale też w zamian witając w klubie osobowość o tak wielkiej prezencji.
W branży finansowej istnieją teorie, że sprowadzenie Mourinho do Tottenhamu, z jego blaskiem i medalami, było częścią planu, który sprawiłyby, że Spurs stałby się atrakcyjniejszym klubem dla potencjalnych kupców. Sam zespół z Londynu zaprzecza jednak takim insynuacjom.
Pandemia zamknęła jednak możliwość na jakąkolwiek sprzedaż klubu na ten moment, a nowiuteńki stadion Tottenhamu jest zamknięty dla kibiców już przez drugi sezon. Czy to z kibicami czy też nie, można było być pewnym, że Mourinho po raz kolejny będzie zapalony do walki w meczu przeciwko swojemu byłemu pracodawcy i człowiekowi, który zastąpił go w United.
Komentarze