Bruno Fernandes wyczekuje spotkania z Raphinhą

manutd.com Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

Bruno Fernandes zapowiedział, że nie może doczekać się, aż ponownie zmierzy się w Premier League ze swoim byłym boiskowym kolegą z szatni Sportingu Lizbona – Raphinhą. Portugalski gwiazdor ostrzega jednak Brazylijczyka, że na murawie nie będzie miejsca na sentymenty.

Bruno jeszcze w Portugalii był bliskim przyjacielem skrzydłowego, który okazał się być ciekawym wzmocnieniem ekipy z Leeds. Brazylijczyk imponuje w zmaganiach na Wyspach, dzięki czemu już od jakiegoś czasu spekuluje się o jego potencjalnym transferze do mocniejszego zespołu.

Choć podopieczni Solskjaera rozprawili się z zespołem Bielsy 6:2 na Old Trafford, to wyjazd na Ellan Road nie może być łatwą przeprawą. W rozmowie z mediami Fernandes przyznał, że zdaje sobie sprawę z wagi, jaką mają derby z zespołem „Pawi”.

– Wiem, co ten mecz oznacza dla fanów – mówił. – Rozmawialiśmy na ten temat przed pierwszym meczem na Old Trafford i oczywiście z fanami na trybunach to mógłby być dobry mecz ze świetną atmosferą na trybunach.

– Jeśli chodzi o Raphinhę, to na nieszczęście dla Leeds, chyba nadal będzie kontuzjowany, gdy nadejdzie spotkanie. Mam jednak nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że zagram przeciwko niemu, ale jeśli będę musiał sprowadzić go na ziemię, to zrobię to! Relacje przestają mieć znaczenie podczas meczów i on o tym wie. To jeden z piłkarzy, którzy znają mnie lepiej, niż ktokolwiek inny. Wie, że takie relacje nie mają znaczenia, gdy mierzymy się ze sobą. Jeśli przyjdzie nam walczyć w meczu, to tak się stanie, a potem rozejdziemy się do domów.

– Jeśli będziemy mieli czas, by się zobaczyć, to dojdzie do spotkania i porozmawiamy, ale Raphinha dobrze wie, że podczas meczu nie ma się przyjaźni – zakończył Portugalczyk.

Leeds zremisowało w poprzedniej kolejce z Liverpoolem 1:1, a wcześniej w zaskakującym spotkaniu ograło Manchester City na wyjeździe 2:1. To właśnie podczas starcia na Etihad Raphinha doznał urazu i musiał zejść z boiska.

Marcelo Bielsa zapewniał, że proces jego powrotu do zdrowia wciąż trwa i klub stale monitoruje jego postępy. Czy Brazylijczyk wybiegnie na murawę w starciu z „Czerwonymi Diabłami”? To się jeszcze okaże.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze