Manchester United bezbramkowo remisuje na Elland Road

Twitter Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United bezbramkowo zremisował z Leeds United w meczu 33. kolejki Premier League.

Po festiwalu strzeleckim na Old Trafford w pierwszej rundzie ligowych zmagań, rewanż na Elland Road okazał się sporym rozczarowaniem. Zwłaszcza pierwsza połowa spotkania nie obfitowała w czyste sytuacje bramkowe, co w równym stopniu wynikało z dość ostrożnej gry gospodarzy, jak i mnożących się niedokładności w kluczowych fazach akcji po stronie gości.

W 7. minucie świetnym podaniem z głębi pola popisał się Victor Lindelof, ale wychodzący na pozycję Marcus Rashford wyrzucił się przyjęciem piłki i oddał strzał, który nie mógł zagrozić bramce Illana Mesliera. Pięć minut później „Czerwone Diabły” dostały szansę z rzutu wolnego po jednym z licznych fauli zawodników Leeds, ale dobre dośrodkowanie Bruno Fernandesa jedynie odbiło się od łydki Harry’ego Maguire’a.

W 25. minucie ładna klepka Daniela Jamesa i Bruno Fernandesa zakończyła się nie najlepszym przyjęciem piłki przez Masona Greenwooda.

Na kolejny gorętszy moment pod bramką Leeds trzeba było czekać do 38. minuty, gdy Bruno Fernandes posłał ostro bite dośrodkowanie po rzucie wolnym z lewego skrzydła. Blisko szczęścia z kolejnego stałego fragmentu był Marcus Rashford, jednak Meslier poradził sobie z jego bombą z rzutu wolnego.

Po przerwie podopiecznym Ole Gunnara Solskjaera nieco łatwiej przychodziło kreowanie zagrożenia z otwartej gry – w 49. minucie kapitalna prostopadła piłka Masona Greenwooda trafiła za plecy obrońców, jednak nieporozumienie między Danielem Jamesem i Bruno Fernandesem pogrzebało szanse na bramkę. W 57. minucie świetną indywidualną akcję na skrzydle przeprowadził Aaron Wan-Bissaka, ale po jego płaskim dograniu Bruno Fernandes strzelał obok bramki.

W 61. minucie znakomicie do podania Freda ruszył Mason Greenwood, który jednak uderzył zbyt słabo, z kolei minutę później piłki po wystawie Marcusa Rashforda nie zdołał przyjąć Daniel James. Parę sekund później akcja przeniosła się pod bramkę Deana Hendersona, który z ulgą śledził lot piłki podbitej przez Aarona Wan-Bissakę po strzale Heldera Costy.

Krótki zryw obu stron nie potrwał długo i pomijając okazję Mateusza Klicha, trudno mówić o angażującej końcówce w spotkaniu, w którym dominowała walka, faule, a zabrakło miejsca dla piłkarskiej jakości.

Leeds United – Manchester United 0:0

Leeds: Meslier, Ayling, Llorente, Struijk, Alioski, Philips, Costa (Klich 72′), Dallas, Roberts (Koch 76′), Harrison (Poveda 68′), Bamford

Man Utd: Henderson, Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw, Fred (van de Beek 89′), Bruno Fernandes, McTominay, James (Pogba 76′), Greenwood, Rashford (Cavani 85′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze