Menedżer Romy, Paulo Fonseca, przyznał że nie jest w stanie wytłumaczyć tego, w jaki sposób jego zespół tak źle zaprezentował się w drugiej połowie czwartkowego, pierwszego spotkania 1/2 finału Ligi Europy na Old Trafford i z prowadzenia 2:1 do przerwy, ostatecznie przegrał 2:6.
Szkoleniowiec włoskiej drużyny uznał wyższość Manchesteru United i dodał, że kluczowe role w przegranej jego zespołu odegrały kontuzje jego podopiecznych w pierwszej połowie, a także podyktowany „miękki” karny, po którym „Czerwone Diabły” wyszły na prowadzenie 4:2.
– To dotkliwa porażka. Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, ale w drugiej nie istnieliśmy. Trudno jest mi wytłumaczyć to, w jaki sposób ta sama drużyna jest w stanie zagrać tak dobrze w pierwszej połowie, a potem zaliczyć tak fatalną drugą połowę – mówił uczciwie Fonseca.
– Trudno gra się przeciwko takiej drużynie jak Manchester United, nie mając możliwości dokonania zmian [w drugiej połowie, w związku z aż trzema kontuzjami zawodników Romy w pierwszej odsłonie gry – wyj. red.].
– Nawet menedżer Manchesteru United był bardzo szczery w odniesieniu do tego zdarzenia ze Smallingiem i Cavanim w polu karnym i nawet on przyznał, że nie uważa, że tam należała się jego zespołowi jedenastka. Sam też tak uważam. To był według mnie kluczowy moment w tym spotkaniu i trudno było nam to przyjąć – dodał.
Komentarze