Rio Ferdinand uważa, że gwiazdy Manchesteru United są w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o protesty kibiców skierowane pod adresem właścicieli klubu, Glazerów.
Piłkarze Manchesteru United byli świadkami protestów przed hotelem Lowry w niedzielę. Mecz z Liverpoolem został ostatecznie przełożony po tym, jak fani przedostali się na murawę na Old Trafford.
Mówiąc w swoim podcaście „Vibe with Five”, Ferdinand porównał sytuację zawodników do pozycji, w jakiej się znajdował jako gracz United, kiedy Glazerowie kupili klub, i argumentował, że gracze w takich momentach chcą po prostu skupić się na grze w piłce.
– To trudne – byłem tam, kiedy pojawili się Glazerowie, a jako gracz jesteś w naprawdę niezręcznej sytuacji, ponieważ nie chcemy być częścią biznesowego końca klubu.
– Jesteśmy tam tylko po to, aby grać w piłkę, nie chcemy dać się wciągnąć w politykę. Wszyscy gracze chcą iść na trening, przygotować się do meczu, wyjść na murawę ku uciesze fanów i wygrać – to wszystko, czym się martwisz.
– Wszystkie te dodatkowe rzeczy, wystarczająco stresujące jest samo granie i nie chcesz skupiać się na takich wydarzeniach – muszę być szczery, tak się właśnie czujesz.
– Kiedy pojawili się Glazerowie, widzieliśmy te wszystkie zielono-żółte szaliki i poproszono nas, abyśmy wyszli i przemówili, ale nie chciałeś być pionkiem politycznym. Tak, jest zarówno dobra, jak i zła strona, ale po prostu chcesz grać w piłkę najlepiej jak potrafisz.
– Kiedy jesteś zawodnikiem, stajesz przed problemem, który musisz rozwiązać. W głównej mierze chodzi o to, co się stanie, jeśli się wypowiesz. To klub, w którym chciałeś grać od lat i wreszcie tu jesteś, więc nie masz ochoty się nikomu narazić.
Ferdinand wierzy, że niektórzy starsi gracze będą chcieli zabrać głos, ale uważa, że sytuacja jest inna niż w przypadku Super Ligi.
– Czuję, że ktoś taki jak Marcus Rashford, Harry Maguire czy Paul Pogba będzie chciał przemówić w głębi serca, ale jednocześnie jest to przeciąganie liny, więc jest to bardzo trudne.
– Ta sytuacja jest nieco inna, ponieważ chodzi bardziej o piłkę niż tylko jeden klub. Super Liga miała zdestabilizować całą piramidę i piłkę nożną w naszym kraju, więc jest inna sytuacja i gracze muszą ważyć słowa.
– Sądzę, że w niedzielę chłopaki siedzieli w hotelu i mieli w głowie jedno: „zaprotestujcie, cieszymy się, że to zrobiliście, ale pozwólcie nam zagrać”, tak zapewne myśleli gracze.
Komentarze