Eksperymentalny skład nie dał rady. „Czerwone Diabły” pokonane przez Leicester na Old Trafford

Twitter Jakub Kurek
Zmień rozmiar tekstu:

Mocno rezerwowy skład, jaki do boju posłał Ole Gunnar Solskjaer, nie zdołał wywalczyć choćby punktu w meczu z Leicester City. Gospodarze przegrywali już od 10. minuty za sprawą Thomasa. Później dzięki przebłyskowi geniuszu Greenwooda udało się wyrównać, lecz bramka Caglara Soyuncu sprawiła, że to „Lisy” wywożą z Manchesteru pełną pulę.

Na początku spotkania można było dostrzec dużą nerwowość w poczynaniach „Czerwonych Diabłów”. Mało doświadczeni zawodnicy, którzy w obliczu napiętego terminarza dostali szansę pokazania się, ewidentnie odczuwali spory stres. To przez pierwszych kilka minut skutkowało prostymi stratami i niedokładnymi zagraniami. 

Na dowód dominacji Leicester nie trzeba było długo czekać. Już w 10. minucie piłkę w siatce umieścił Luke Thomas. „Lisy” wykorzystały najpierw błąd w ustawieniu Alexa Tellesa, a później brak asekuracji Amada Diallo i na tablicy wyników widniał wynik 0:1.

Nic nie zapowiadało, że zawodnicy Manchesteru United zdołają tak szybko odrobić straty. W 15. minucie po raz pierwszy piłkarze ubrani w czerwone koszulki zdołali zagrozić bramce rywali. Amad Diallo wywalczył piłkę na skraju pola karnego i zagrał do Masona Greenwooda. Anglik w swoim stylu zwiódł rywali balansem ciała i celnie uderzył obok bezradnie interweniującego Schmeichela. 

W kolejnych minutach spotkanie się nieco wyrównało, a defensywa gospodarzy okrzepła. Obrońcy obu zespołów radzili sobie z nielicznymi atakami. W końcówce pierwszej połowy do głosu ponownie doszli piłkarze Leicester. Na szczęście dla de Gei nie udało im się tego zamienić nawet na celny strzał.

Po przerwie swoich sił spróbował Kelechi Iheanacho. Nigeryjczyk oddał mocny strzał z dystansu, lecz piłka minęła prawy słupek bramkarza Manchesteru United. Pięć minut później po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego główkował Greenwood, niestety jego uderzenie zostało zablokowane.

W 59. minucie doskonałą sytuację ponownie zmarnował Iheanacho. Po nieudanej pułapce ofsajdowej napastnik znalazł się oko w oko z Davidem de Geą, lecz górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz. 30-latek w znakomitym stylu przyjął na ciało uderzenie z ostrego kąta

Niestety w 66. minucie „Czerwone Diabły” nie miały już tyle szczęścia. Nieudolne krycie Nemanji Maticia przy rzucie rożnym wykorzystał Caglar Soyuncu. Turek bez skrupułów wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. 

„Lisy” mogły znów skarcić defensywę gospodarzy. Po dobrym zagraniu w pole karne Vardy strącił piłkę głową do Tielemansa, ale Belg nie sięgnął futbolówki i jedynie wpadł na słupek. 

Mimo że na boisku pojawił się Marcus Rashford i Edinson Cavani, to Manchester United wciąż nie potrafił tworzyć klarownych sytuacji. Dopiero pojawienie się Bruno Fernandesa wniosło nieco ożywienia. 

W 84. minucie to właśnie Portugalczyk miał na stopie piłkę na wagę wyrównania. Podczas zamieszania w polu karnym pomocnik dobrze się odnalazł i bez zastanowienia uderzył. Niestety piłka minęła bramkę Schmeichela. 

Manchester United – Leicester City 1:2 (Thomas 10’ – Greenwood 15’ – Soyuncu 66’)

Man Utd: De Gea – Williams, Bailly, Tuanzebe, Telles – van de Beek, Matic – Diallo (Fernandes 78’), Mata, Elanga (Rashford 66’) – Greenwood (Cavani 66’)

Leicester: Schmeichel – Castagne, Fofana, Soyuncu – Albrighton, Ndidi, Tielemans, Thomas – Perez (Maddison 65’) – Iheanacho, Vardy (Choudhury 80’)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze