Ole Gunnar Solskjaer stawił się na konferencji prasowej zorganizowanej po zakończonym meczu z Liverpoolem (2:4) w ramach przełożonej 34. kolejki Premier League.
POMECZOWA KONFERENCJA PRASOWA OLE GUNNARA SOLSKJAERA:
Jak podsumujesz to spotkanie i jak uciążliwy był wasz dzień?
– To rozczarowujący rezultat, a momentami nawet rozczarowujący występ. Muszę jednak przyznać, że długimi fragmentami radziliśmy sobie dobrze, ale nie potrafiliśmy „postawić kropki nad i”. Straciliśmy gole w złych momentach. Gol przed przerwą był prawdziwym ciosem, a potem tuż po wznowieniu drugiej połowy straciliśmy kolejną bramkę. Mieliśmy swoje szanse po zdobyciu gola kontaktowego i złapaliśmy rozpęd, aby odwrócić losy meczu, ale niestety nie zdołaliśmy tego wykorzystać.
Czy możesz dać nam wgląd w trudności związane z rozegraniem trzech meczów w pięć dni? Borykaliście się również z fanami i musieliście pozostać na Old Trafford zamiast w hotelu Lowry. Jak bardzo wpłynęło to na wasz występ?
– Piłkarze dobrze poradzili sobie z tą sytuacją. Żaden z nich się nie skarżył, po prostu wzięli to na klatę. Wiemy, że to i tak miało się wydarzyć, więc nie było sensu tracić energii na coś, czego nie da się kontrolować. Muszę jednak przyznać, że nasze przygotowania były inne. Nie zamierzamy szukać wymówek. Myślę, że wszyscy, a na pewno ci, którzy grali na tym poziomie intensywności, wiedzą, że dbałość o szczegóły jest bardzo ważna i to dlatego przygotowywaliśmy się do spotkań w określony sposób.
– Tym razem nie mogliśmy tego zrobić, ale tak jak wspomniałem, wydawało mi się, że piłkarze poradzili sobie z tą sytuację i chociaż nie osiągnęliśmy oczekiwanego wyniku, na co wpływ prawdopodobnie miały miały wspomniane drobiazgi, to żaden z piłkarzy nie zamierza szukać usprawiedliwienia.
Ogólnie wasz dorobek straconych goli nie wygląda źle, ale przeciwko Liverpoolowi popełniliście kilka błędów, które kosztowały was utratę bramki. Jak ocenisz waszą grę w defensywie jako całość?
– Gole, które straciliśmy, są rozczarowujące. Mówię m.in. o stałych fragmentach gry, których nie bronimy wystarczająco dobrze. To coś, nad czym musimy pracować, ponieważ zbyt wiele razy pozwoliliśmy rywalom na trafienie do naszej siatki. Chcieliśmy natomiast rozgrywać piłkę, radziliśmy sobie dobrze w tym elemencie i nakładaliśmy presję na rywala. W tym meczu niestety dwa lub trzy błędy kosztowały nas utratę bramki. Piłkarze starali się je skorygować, wysoko odzyskując piłkę, ale przez to pozwoliliśmy rywalom na zdobycie kolejnego gola. Futbol byłby nudny, gdyby nikt nie popełniał błędów. Taka jest idea futbolu. Staramy się wykorzenić złe nawyki i pracować nad nimi. Straciliśmy zbyt wiele goli, których mogliśmy uniknąć, szczególnie tych w złym czasie.
Jak ważne zatem będzie zachowanie czystego konta w rywalizacji z Fulham przed finałową potyczką z Villarrealem pod koniec miesiąca?
– Następne dni wykorzystamy na regenerację fizyczną oraz psychiczną. Musimy przygotować się do spotkań z Fulham oraz Wolverhampton, a potem czeka nas finał. Powinniśmy mieć więcej energii i dobrze wykorzystać ten okres. Większa energia oznacza lepszy pressing, a lepszy pressing oznacza mniej sytuacji pod naszą bramką. Nasi napastnicy poświęcili mnóstwo energii na ten element. Być może ostatnio niezbyt często widzieliśmy taką grę, ponieważ mamy końcówkę sezonu a za nami bardzo, bardzo trudny tydzień. Zamierzamy jednak nad tym pracować i odświeżyć kilka szczegółów. Przyjrzymy się stałym fragmentom gry i dobrze nastroimy piłkarzy, tłumacząc im, że to klucz w futbolu. Co najmniej 1/3 bramek pada po stałych fragmentach gry. Możemy radzić sobie z tym o wiele lepiej.
Podtrzymując temat waszej gry defensywnej, jak bardzo na boisku brakuje Harry’ego Maguire’a?
– Odkąd Harry Maguire trafił do klubu, to spisywał się niesamowicie. Mniej więcej zawsze znajdował się wyjściowej jedenastce, więc biorąc pod uwagę jego przywództwo, bycie kapitanem, status, to oczywiste, że brakuje nam jego obecności. Z drugiej strony mamy jednak piłkarzy, którzy mogą wejść za niego. To szansa dla wszystkich, aby wziąć na siebie odrobinę przewodnictwa. Musimy to zrobić, kiedy go nie ma. Mogliście usłyszeć go na trybunach. Jest dla nas ważny, ale teraz ktoś inny musi wziąć na siebie odpowiedzialność. Jestem przekonany, że w kolejnych dwóch spotkaniach będziemy musieli radzić sobie z niego. Mamy nadzieję, że wróci na finał, ale kto wie? Jeszcze tego nie wiem.
Komentarze