Carl Anka w swoim artykule opublikowanym w serwisie The Athletic wyjaśnia, dlaczego film „Sir Alex Feguson; Never Give In” powinien obejrzeć każdy fan futbolu, nie tylko kibice „Czerwonych Diabłów”.
Artykuł Carla Anki dla The Athletic – treść oryginalna
„Jak dobry był Sir Alex Ferguson?” w kontekście brytyjskiego futbolu jest pytaniem kalibru „Dlaczego The Beatles są tak ważni?” w kontekście muzyki popularnej: istotne pytanie, do którego można podjeść z różnej strony.
Można spierać się o techniczne aspekty, zagłębiać się w kontekst historyczny lub pokusić się o bardziej emocjonalny element, ale często w odpowiedzi na oba pytania często czegoś brakuje. W miarę upływu czasu od tych wydarzeń sprawy stają się coraz bardziej mgliste i odpowiedź brzmi: „Musiałbyś tam być” lub „Wtedy to było coś wyjątkowego”.
Po próbach dowiedzenia się czegoś więcej pozostaje tylko: „Wpłynęli na to, co teraz lubisz”. Masz nadzieję, że pokrywa to wszystkie płaszczyzny.
Nowy dokument „Sir Alex Ferguson: Never Give In” jest interesujący, ponieważ sam Ferguson stara się odpowiedzieć na to, a także wiele innych pytań.
Nadchodząca premiera dokumentu, wyreżyserowanego przez jego syna Jasona, zaczyna się od poproszenia byłego menedżera Manchesteru United o przypomnienie sobie kilku istotnych dat – kiedy urodziły się jego dzieci, rocznicę ślubu, która zdobyła ważny gol. Kończy się to tym, że Jason pyta ojca, co pamięta sobotę 5 maja 2018 roku, dzień, w którym Sir Alex doznał wylewu krwi do mózgu i przeszedł pilną operację.
„Never Give In” ma być czymś więcej niż filmem dokumentalnym o piłce nożnej, skupiając się raczej na przyczynach sukcesu mężczyzny niż na jego skutkach.
Z perspektywy kręcenia surowego filmu jest to zabawna 110-minutowa podróż. Wyprodukowana przez zdobywcę nagrody BAFTA, Andrew Macdonalda, który pracował również w „Trainspotting”, przedstawia karierę Fergusona jako gracza, a następnie menedżera, ukazując niektóre największe momenty w jego historii, czerpiąc z 70 godzin rozmów między ojcem i synem oraz ponad 550 godzin meczów i materiałów archiwalnych.
W życiu Fergusona działo się wiele, a współpracownicy, w tym jego żona Lady Cathy, jego były zastępca Archie Knox oraz byli gracze z Manchesteru United Ryan Giggs, Eric Cantona i Gordon Strachan, pomagają w wyjaśnianiu jego zawiłości. Spędzamy czas z jego rodziną i dowiadujemy się o jego dzieciństwie w Govan, gdzie nazywano go „Allym”. Opowiada o jego związku z ojcem i wyprawie do sądu po bójce w nocnym klubie w Glasgow.
Toczy się dyskusja na temat jego wejścia na szczyt i upadku jako napastnika w Rangers i jego sukcesie menedżerskim w Aberdeen przed jego przybyciem na Old Trafford w 1986 roku. Film dobiega końca wraz z ostatnimi minutami finału Ligi Mistrzów z 1999 roku, po czym szybko przewija kolejne triumfy, jeden po drugim.
Jest również introspekcja i przemyślenia na temat człowieka stojącego za legendą. Jeśli jesteś fanem piłki nożnej, który cieszył się owocami kariery Fergusona (lub spędzał czas w jej cieniu), jest to dobre studium na temat minionej już ery futbolu.
Ale „Never Give In” jest fascynujące również z innej, sportowej perspektywy.
Jest to medium, w którym ukryte i jawne techniki opowiadania historii nieustannie się przeplatają.
Żyjemy w czasach, w których każde spotkanie jest transmitowane przez telewizję, możesz obejrzeć jego fragmenty, tworzone w formacie GIF i nagrywane na urządzeniu, a dyskusja sportowa skupia się teraz na idei dziedzictwa, tak samo jak na wydarzeniach, które dzieją się na naszych oczach. Sukces należy natychmiast określić ilościowo i porównać z tym, co było wcześniej i co może nastąpić. Nie wystarczy dobrze orientować się w bieżącej sytuacji; musisz też pokonać hipotetyczną opozycję.
Uwielbiamy listy wszechczasów. Nazwa „Goat” z określenia zwierzęcia przerodziła się w The G.O.A.T; największy w historii, złoty standard dyskusji sportowej.
Kiedy ludzie na Twitterze proszą o „Film dokumentalny Netflix/Amazon” na wybrany temat, nie tyle opisują platformę, na której jest on dostarczany, ale omawiają konkretną metodę opowiadania historii: jedne pełne materiałów archiwalnych, wywiady z ciekawymi osobami i poziom prezentacji, który ostatecznie tworzy hagiografię wybranego przez nich bohatera.
Ten film dokumentalny o Fergusonie nie zawsze przechodzi w tę formę opowiadania historii, ale staje się innym bytem, gdy weźmiemy pod uwagę miejsce Szkota w obecnym krajobrazie sportowym.
Kiedy osiem lat temu przeszedł na emeryturę jako menedżer Manchesteru United, jego spuścizna została uznana za zapisaną w kamieniu, zanim ta forma dyskursu stała się de facto rozmową w mediach społecznościowych i bieżących wiadomościach. United nie zdobył tytułu od czterech (pięciu, jeśli uwzględnisz Giggsa) różnych menedżerów – co powinno wzmocnić dyskusję „Ferguson jest najwybitniejszy” – ale inni mistrzowie tego fachu zbliżają się do niektórych jego osiągnięć i być może młodsze pokolenie zastanawia się, czy Szkot rzeczywiście zasługuje na tak ogromny szacunek.
Kluczowy wątek filmu dotyczy pamięci, ponieważ Ferguson próbuje zarchiwizować i przekazać jak najwięcej wydarzeń ze swojego życia synowi i rodzinie po tym, jak stracił zdrowie. Możesz zobaczyć wzloty i upadki.
To jeden z powodów, dla których warto obejrzeć ten film.
Innym powodem jest przyjrzenie się, które wydarzenia wybiera Ferguson – dlaczego uważa, że pewne momenty w jego życiu są ważniejsze niż inne. Ale prawdziwa radość pochodzi z oglądania człowieka archiwizującego i zachowującego własną pamięć w czasach, gdy współczesna kultura piłkarska jako całość zaczyna mieć blaknące wspomnienia jego wspaniałych tryumfów.
Jest również sekcja „mrugnij a przegapisz coś istotnego”, w której omawia kłótnie z graczami i zarządem United i pojawia się obraz Roya Keane’a. Ale zamiast omawiać tę szczególną relację, film zagłębia się w szczere wspomnienia Fergusona, kiedy żałuje, że nie zostawił w bramce Jima Leightona w powtórzonym finale Pucharu Anglii w 1990 roku przeciwko Crystal Palace.
Niewiele jest dyskusji na temat jego taktyki na boisku, a Ferguson w pewnym momencie zauważył, że wielu ludzi nazwałoby jego umiejętności zarządzania ludźmi formą psychologii.
Znaczna część filmu poświęcona jest opisywaniu jego triumfów z Aberdeen – prawdopodobnie jego największego sukcesu menedżerskiego, gdy opuścił Old Firm. Tylko praca Diego Simeone w Atletico Madryt oraz pokonanie Barcelony i Realu Madryt może być traktowana w kategorii paraleli do tamtej sytuacji. To interesująca próba wyjaśnienia, dlaczego ktoś staje na szczycie z pewnymi sportowcami i ta sama osoba na krótko schodzi z tej góry, aby przypomnieć nam, jak się tam dostała.
Dyskutowanie o piłkarskich zaletach Fergusona jest podobne do omawiania zalet pióra podczas pisania na smartfonie – jest on zarówno protoplastą tak dużej części otaczającego cię świata, a jednocześnie trzyma coś poza zakresem współczesnego medium.
W „Never Give In” to Ferguson używa pióra do napisania własnej mitologii.
Komentarze