Drobne detale znów zawiodły Solskjaera: brak zmian, seria De Gei i strzelanie jako drudzy. The Athletic po finale Ligi Europy

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United kończy sezon 2020/2021 bez żadnego trofeum, co z pewnością stanowi ujmę na pracy Ole Gunnara Solskjaera oraz minionej już kampanii. Unai Emery jako szczwany lis przechytrzył norweskiego szkoleniowca, odmawiając gry w piłkę i stawiając na organizację w grze defensywnej. W skrócie, „Czerwone Diabły” znów przegrały drobnymi detalami. Szerzej na temat w artykule dla The Athletic rozpisał się Laurie Whitwell.

TREŚĆ ARTYKUŁU ORYGINALNA:

Tylko Liga Europy? Ból wyryty na twarzach piłkarzy Manchesteru United powiedział wszystko o znaczeniu tego trofeum.

To mogła być platforma startowa. Zamiast tego było ogromne rozczarowanie.

Bruno Fernandes płakał. Paul Pogba chodził dookoła i zakrywał twarz dłońmi. Jeden po drugim, każdy z zawodników drużyny Ole Gunnara Solskjaera zdejmował srebrny medal, zawieszony na ich szyjach przez prezydenta UEFA, Aleksandra Ceferina.

Mówi się nam, że rzuty karne to loteria, ale Solskjaer i jego piłkarze wiedzą, że powinni zapewnić sobie pewną wygraną w regulaminowym czasie gry. Villarreal podawał z dokładnością na poziomie 78% i miał 43% posiadania piłki. Oddali jeden strzał na bramkę, bronili się licznie i głęboko. Nie był to bynajmniej klasyczny atak zespołu Unaia Emery’ego, ale co najważniejsze, zakończył się sukcesem.

W gruncie rzeczy, Manchester United w konkursie jedenastek zagrał przeciwko sobie. Badania wykazały, że ci, którzy zaczynają serię rzutów karnych, mają 60% szans na wygraną. Czynniki psychologiczne są wyraźne, a pogoń za wyrównaniem wyniku zwiększa presję i wywołuje większe prawdopodobieństwo błędu. Właśnie z tego powodu w ostatnich latach testowano system ABBA.

W rywalizacji z Villarrealem siedmiu graczy Manchesteru United podeszło do rzutu karnego z myślą, że pudło spowoduje porażkę. To dojmujące uczucie. Piłkarze Vilarrealu dwukrotnie chcieli wykonać sprint w geście triumfu, gdy Geronimo Rulli rzucił się we właściwą stronę. Raz w przypadku karnego Freda, którego uderzenie było zdecydowanie zbyt mocne dla bramkarza i dwa, gdy niezdarna próba Luke’a Shawa zdradziła niepewność w szeregach „Czerwonych Diabłów”. Do trzech razy sztuka, kiedy nadeszła kolej Davida de Gei.

Manchester United zna wartość pierwszego kopnięcia po pokonaniu Chelsea w finale Ligi Mistrzów w 2008 roku. Edwin van der Sar obronił ostatni rzut karny Nicolasa Anelki.

Ale po wygraniu rzutu monetą, Fernandes wskazał, aby to Villarreal zaczynał jako pierwszy. Sędzia Clement Turpin ponownie zapytał o jego wybór, najwyraźniej będąc zaskoczonym taką decyzją. Jedynym wyjaśnieniem może być to, że United nie byli świadomi statystyk lub Fernandes oszalał. Solskjaer wskazał na to pierwsze.

– Nie pytałem Bruno o to, kto wygrał rzut monetą. Pozwoliłem mu się tym zająć. Strzelcy rzutów karnych byli pewni siebie. Wykonałem kilka zmian przed konkursem. Po prostu los nam nie sprzyjał – powiedział Norweg.

W meczu o takiej konsekwencji, z rzutami karnymi, które były do przyjęcia dla Villarrealu ze względu na ich styl, zaniedbanie takich informacji wydaje się znaczącą porażką.

Drobne detale zostały pominięte również w przypadku Davida de Gei. Przed środą nie udało mu się obronić żadnego z ostatnich 29 rzutów karnych dla klubu oraz reprezentacji. Teraz ta seria wynosi 40 jedenastek i ciągnie się od półfinału Pucharu Anglii z 2016 roku przeciwko Evertonowi, gdy David de Gea wybił się w prawo, odbijając strzał Romelu Lukaku.

De Gea powstrzymał rzut karny Jordana Ayew w rywalizacji z Crystal Palace w pierwszym meczu sezonu, ale interweniował wówczas VAR, który dostrzegł, że hiszpański bramkarz opuścił linię. Powtórzoną jedenastkę na gola zamienił Wilfred Zaha.

W tym samym okresie Dean Henderson obronił lub widział osiem zmarnowanych rzutów karnych. Dziewięć wpadło do siatki. Nawet w tym sezonie Mikel Oyarzabal z Realu Sociedad posłał przeciwko niemu piłkę nad poprzeczką, co można byłoby zrzucić na nerwy, gdyby nie fakt, że wcześniej wykorzystał 16 jedenastek z rzędu. Henderson do końca nie wykonał żadnego ruchu, czym najwyraźniej wytrącił Oyarzabala z równowagi.

Solskjaer w doliczonym czasie dogrywki z konkretnym celem wykonania rzutu karnego, posłał na plac Juana Matę oraz Alexa Tellesa. Obaj podeszli do jedenastki jako pierwszy i drugi zawodnik, pewnie pokonując bramkarza rywali. Norweg przyznał natomiast, że nie rozważał taktycznej zmiany, zastępując Davida de Geę Deanem Hendersonem.

– Należy wziąć pod uwagę każdy scenariusz. Przeszło mi to przez myśl w trakcie przygotowań do meczu, ale wierzyliśmy w Davida de Geę. W rzutach karnych wszystko może się zdarzyć. Ostatecznie pozostałem przy bramkarzu, który rozegrał całe spotkanie.

De Gea wydawał się jednak być kłębkiem nerwów. Nie emanował pewnością siebie, ani nie znalazł się blisko zatrzymania karnego Villarrealu.

To był dziwaczny widok, jak Fernandes, Cavani i Axel Tuanzebe po kolei podchodzą do De Gei, aby zachęcić go po każdym udanym kopnięciu. Trener bramkarzy, Richard Hartis, nawiązał z nim kontakt wzrokowy i uniósł jeden palec, jakby chciał powiedzieć, że do wygrania finału wystarczy jedna obrona.

De Gea w swoim ręczniku ukrywał notatki na temat podopiecznych Unaia Emery’ego – nie było to tak zaawansowane technologicznie, jak iPad z finału Pucharu Ligi w przypadku Bena Fostera – ale intuicja również była wskazówką.

Nadzieja Hartisa okazała się prorocza, ponieważ United wykorzystali wszystkie swoje jedenastki oprócz Davida de Gei. Wystarczyłaby jedna udana interwencja. Nieśmiałe próby hiszpańskiego bramkarza okazały się farsowym zakończeniem powolnych tortur.

David de Gea nie dawał zabójczych sygnałów przed startem spotkania. W tunelu przytulił trzech piłkarzy Vilarrealu i nie szczędził sobie wesołych rozmów. Przyjaźnie w futbolu są dozwolone, ale takie ciepło było dziwnym widokiem na zakręcie rywalizacji.

Gdy żółte konfetti zasypało murawę, a piłkarze United opuścili boisko, sir Alex Ferguson dodał De Gei trochę otuchy. Szkot czekał na zawodnika, którego zakontraktował jako 20-latka. Panowie objęli się, a następnie szli obok siebie tunelem.

Ferguson znał potencjał zmienników w wielkich finałach. Wysłał przecież do gry Solskjaera oraz Sheringhama tego samego dnia 22 lata wcześniej, co miało dramatyczne konsekwencje. Solskjaer najwyraźniej uważa, że nie posiada zmienników tego samego kalibru.

Wyjściowa jedenastka United była uzasadniona. Pogba oferował dodatkową obecność rozgrywającego, grając za Cavanim, Fernandesem, Rashfordem i Greenwoodem, ale Solskjaer czekał aż 100 minut, aby dokonać pierwszej zmiany. Manchester United grał dobrze w drugiej połowie, ale najwyraźniej wdarło się zmęczenie i utracono cały rozpęd w dodatkowych 30 minutach gry.

Daniel James rozebrał się w tym samym czasie, gdy Fred zastąpił Greenwooda, ale wszedł na murawę dopiero 15 minut później. Nie wyglądało to na dobrze wykonany plan, a to wrażenie dodatkowo spotęgował fakt, że to Pogba zamiast Rashforda ustąpił miejsca Jamesowi, czym zaskoczył stadionowego spikera. Te drobne szczegóły oddawały nieuporządkowane myślenie w kluczowym momencie.

Tożsamość tych, którzy pojawili się na boisku, stanowi komentarz do zeszłorocznego okna transferowego. Donny van de Beek, główne wzmocnienie, pozostał na ławce rezerwowych. Tak samo Amad Diallo. Duet ten kosztował niemal 80 milionów funtów, ale został uznany za niedostatecznie dobry, aby zwiększyć szanse United na zwycięstwo w finale. To mówi naprawdę wiele.

Pod koniec Manchester United ogarnęła desperacja. Lee Grant pobudził kibiców przed rozpoczęciem strzelaniny. Scott McTominay, najlepszy zawodnik Manchesteru United, biorąc pod uwagę jego rajdy, odmówił modlitwę, a następnie zwrócił się do śmiertelnika, czwartego sędziego, skarżąc się, że Rulli opuścił linię przy decydującym rzucie karnym.

United nie powinni polegać na takich interwencjach, aby pokonać drużynę złożoną z 1/6 swoich kosztów, ale tego lata wymagana jest lepsza rekrutacja, aby szeroko zakrojony progres drużyny Solskjaera się utrzymał.

– To nie jest udany sezon. O futbolu decydują drobne detale. Czasami jedno kopnięcie może zdecydować o tym, że odniosłeś sukces. Nikt nie spodziewał się, że będziemy drudzy po takim początku. Mógłbym siedzieć tutaj po tym samym spotkaniu i mówić, że to udany sezon, ale w tym klubie liczą się trofea.

– Potrzebujemy dwóch lub trzech graczy, aby wzmocnić wyjściową jedenastkę oraz skład. To ważne, abyśmy zaszli jeszcze dalej, ponieważ jestem przekonany, że nasi rywale również będą chcieli się poprawić.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze