Marcus Rashford: wolałbym być jak Cristiano Ronaldo, niż zostać premierem Wielkiej Brytanii

goal.com Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Marcus Rashford przyznał, że pomimo pozaboiskowych obowiązków, przede wszystkim koncentruje się na przeniesieniu swojej gry na jeszcze wyższy poziom. Anglik zdradził, kto stanowi dla niego inspirację do rozwoju.

Wychowanek klubu z Old Trafford wykluczył w przyszłości zawód polityka czy funkcję premiera Wielkiej Brytanii, twierdząc, że zdecydowanie wolałby być jak Cristiano Ronaldo. Nieustanna działalność charytatywna Rashforda budzi wątpliwości wśród jego kibiców, którzy uważają, że Anglik nie do końca koncentruje się na futbolu.

– Tak, prawdopodobnie mogę wykluczyć bycie politykiem, ponieważ nie jest to coś, co chciałem robić, kiedy dorastałem. Tak naprawdę w ogóle się na tym nie skupiam, ale wspaniale było porozmawiać z Barackiem Obamą.

– Rozmowy z takimi ludźmi sprawiają mi radość. Mogę się od nich uczyć i czerpać wiedzę z historii, które mi opowiadają. To coś, co na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

23-letniego napastnika Manchesteru United wkrótce może spotkać się ze swoim idolem z boiska w jednym meczu przeciwko sobie. Reprezentacja Anglii może trafić na Portugalię w fazie pucharowej EURO 2020, jeżeli układ tabeli w obu grupach będzie temu sprzyjał. Rashford wyznał, że nadal poszukuje inspiracji od Cristiano Ronaldo.

– Rywalizacja z Portugalią byłaby wspaniałym uczuciem dla wszystkich, ponieważ każdy lubi grać przeciwko najlepszym na świecie. Chcemy sprawdzać się na tle najlepszych. To dlatego codziennie motywujemy się do pracy.

– Nie chcemy łatwej jazdy, chcemy grać z najlepszymi na świecie. Pragniemy zanotować przeciwko takim zespołom dobry występ. To będzie niesamowite przeżycie dla wszystkich zawodników.

– Cristiano Ronaldo to niewiarygodny piłkarz i niemal staje się to normalne, że tak radzi sobie z przeciwnościami losu. Dzieje się tak od początku jego kariery. Gra przeciwko niemu będzie wspaniałym doświadczeniem.

– Samo oglądanie, jak rośnie i rozwija się w gracza, którym się stał, było cudowne. Gdy zaczynał grać na najwyższym poziomie, nie był piłkarzem, którego widzisz dzisiaj lub pięć lat temu. Był zupełnie inny. Dryblował, pokonywał rywali, a potem, w miarę upływu czasu, zamieniał się w zwierzę.

– Strzelał, asystował. Ma 36 lat i nadal strzela gole lewą, prawej i centralnej części boiska. Nie powiem o nim złego słowa. Myślę, że jest kimś, kogo wiele osób podziwia, w tym ja – podsumował Anglik.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze