Ole Gunnar Solskjaer: kiedy decydujesz się podejść do rzutu karnego, to już wygrałeś

manutd.com Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer wierzy, że zmarnowany karny podczas finału na Wembley nie wpłynie na grę Marcusa Rashforda.

Napastnik Manchesteru United podczas serii rzutów karnych w finale z Włochami trafił w słupek. Nowy nabytek „Czerwonych Diabłów”, Jadon Sancho, również nie zdołał wpakować piłki do siatki. Na drodze futbolówki stanął Gianluigi Donnarumma.

Jednak Ole spodziewa się, że obaj gracze nie wezmą do siebie zmarnowanych jedenastek i będą rywalizować z Bruno Fernandesem o możliwość wykonywania rzutów karnych w trakcie spotkań w klubie w przyszłym sezonie.

– Wiesz, że kiedy podchodzisz do rzutu karnego, myślę, że już wygrałeś – powiedział Ole. – Wziąłeś na siebie odpowiedzialność i jestem pewien, że wielu graczy nie odważyłoby się podejść do piłki.

– Więc myślę, że to świetna cecha charakteru. Podnosisz się i bierzesz na siebie odpowiedzialność. Musisz się jednak liczyć z konsekwencjami. Możesz być bohaterem lub tym, który zmarnuje karnego. To jest piłka nożna. Uczysz się i wracasz zdecydowanie silniejszy. Nie widziałem wielu ludzi w tym klubie, którzy poddaliby się i powiedzieli, że nie podejdą już do rzutu karnego. Wiem, że Marcus po powrocie podniesie rękę i powie, że chce wykonywać jedenastkę.

Menedżer był zachwycony, widząc, jak Luke Shaw strzelił pierwszego gola w finale na Wembley i czuje, że ciężka praca włożona w ofensywną stronę jego gry naprawdę się opłaca. Luke zaliczył znakomity turniej, notując także trzy asysty i wróci do Carrington, pokazując, że jest światowej klasy lewą obrońcą.

– Jestem bardzo szczęśliwy z powodu Luke’a. Oglądałem ten mecz i pomyślałem sobie: „co się właśnie stało?” – kontynuował Ole. – Zaczął mecz ofensywnie. Zachęcaliśmy go do wchodzenia w ostatnią tercję boiska.

– Wiemy, że jest niezwykle utalentowany. Potrafi wspaniale uderzyć piłkę. Kontrolował jej lot, proste podbicie i po raz kolejny zaważył detal – piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki, a nie wróciła pod jego nogi. Luke zasługuje na wszelkie pochwały, jakie teraz na niego spływają. Spędził z nami kilka niesamowitych lat.

– Oczywiście znamy to uczucie, kiedy przegrywasz na ostatniej prostej – powiedział. – Jeden strzał decyduje o tym, jak będzie postrzegana drużyna. To był wyrównany mecz. Oczywiście Włosi dominowali w posiadaniu piłki, ale jeśli chodzi o rzuty karne, wszystko może się zdarzyć. Pamiętamy to z Gdańska.

– To trudny moment dla chłopaków, taka jest piłka nożna. Po prostu musisz sobie z tym poradzić i iść dalej. Wiem, że atmosfera w kraju była świetna i oczywiście jest to anty-punkt kulminacyjny. Zdaję sobie z tego sprawę.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze