Andreas Pereira niczym Paul Scholes. „Czerwone Diabły” na własne życzenie remisują w trzecim spotkaniu sparingowym na Old Trafford

Jakub Brzyski
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w swoim trzecim meczu sparingowym przed sezonem 2021/22 zamierzył się z Brentfordem, który jest jednym z tegorocznych beniaminków Premier League. Starcie z „Pszczołami” było pierwszym spotkaniem na Old Trafford z udziałem publiczności od majowego pojedynku z Fulham. Ostatecznie Manchester United zremisował 2:2 z Brentfordem.

Manchester United od samego początku starał się kontrolować przebieg spotkania poprzez długie utrzymywanie się przy piłce. W międzyczasie drużyna gości przyjęła defensywną postawę i wyczekiwała błędów przy rozgrywaniu piłki. Wysoki pressing zawodników „Pszczół” kilkukrotnie zmuszał piłkarzy Ole Gunnara Solskjaera do cofnięcia futbolówki do Toma Heatona.

W 12. minucie meczu Andreas Pereira postanowił przenieść akcję „Czerwonych Diabłów” na prawą flankę i w tym celu podał do Aarona Wan-Bissaki. Boczny obrońca dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie dopadł do niej młody Anthony Elanga. Szwedzki napastnik znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, co poskutkowało efektowną bramką dla „Czerwonych Diabłów”.

Zawodnicy gości po raz pierwszy zagrozili bramce Manchesteru United w okolicach 18. minuty. Arbiter główny spotkania wskazał na rzut rożny dla „Pszczół” pod bramką Toma Heatona, a rywale Manchesteru United postanowili rozegrać go na „krótko”. Piłkarz Brentfordu posłał dośrodkowanie w pole karne, lecz ze względu na zaistniałe zamieszanie futbolówka cofnęła się w okolice 18. metra. Osamotnioną piłkę postanowił uderzyć jeden z zawodników gości, który bez większego problemu umieścił ją w bramce.

Bezapelacyjnie gol na 1:1 dodał skrzydeł podopiecznym Thomasa Franka, którzy coraz śmielej starali się atakować piłkę na połowie „Czerwonych Diabłów”. Stracona bramka wprowadziła nieco niepewności w grze Manchesteru United, lecz nadal to podopieczni Ole Gunnara Solskjaera starali się kontrolować przebieg meczu poprzez posiadanie piłki.

Mason Greenwood w 40. minucie otrzymał długie podanie, lecz ze względu na nagły doskok zawodników gości zmuszony został do ucieczki z piłką na lewą flankę. Reprezentant Anglii obrócił się z futbolówką i dośrodkował w okolice 16 metra do nadbiegających kolegów z zespołu. Piłka przy linii pola karnego minęła dwóch graczy Manchesteru United i ostatecznie wpadła pod nogi Jesse Lingarda, który od razu postanowił oddać strzał na bramkę rywali. Jednak Anglik nie czysto trafił futbolówkę, co poskutkowało niecelnym strzałem.

Pod koniec pierwszej połowy „Pszczoły” ponownie starały się użądlić defensywę „Czerwonych Diabłów”. Gracze gości przeprowadzili kontratak prawą stroną boiska, który zakończył się niezwykle groźnym dośrodkowaniem w pole karne gospodarzy. Zarówno Mengi jak i Tuanzebe nie byli w stanie zainterweniować przy zagraniu rywali. Ostatecznie Toney nie dosięgnął piłki, a sama futbolówka wyszła na aut bramkowy.

„Czerwone Diabły” na boisko powróciły praktycznie w niezmienionym składzie poza Brandonem Williamsem, który został zastąpiony Diogo Dalotem. Anglik pod koniec pierwszej połowy kuśtykał i ewidentnie czuł dyskomfort podczas poruszania się.

W 50. minucie kontrę w swoim stylu wyprowadzili podopieczni Ole Gunnara Solskjaera, która zakończyła się strzałem na bramkę Jesse Lingarda. Bramkarz obronił strzał reprezentanta Anglii, a jeden z defensorów główką starał się oddalić zagrożenie. Jednak piłka wpadła pod nogi Andreasa Pereiry, który postanowił uderzyć ją wolejem i niczym legendarny Paul Scholes zdobył efektownego gola od poprzeczki.

Po zmianie połów obraz gry zmienił się praktycznie o 180 stopni, ponieważ to „Czerwone Diabły” w głównej mierze starały się wyczekiwać na błędy drużyny gości. Bardziej defensywna oraz ostrożna gra gospodarzy poskutkowała również zmuszeniem rywali do przeprowadzenia kilku ataków pozycyjnych.

Ole Gunnar Solskjaer w 60. minucie postanowił dokonać potrójnej zmiany w swoim zespole. Boisko opuścili Anthony Elanga i Andreas Pereira, którzy popisali się trafieniami w meczu oraz Juan Mata, który w głównej mierze odpowiedzialny był za rozgrywanie piłki pod bramką rywali. Na ostatnie pół godziny norweski szkoleniowiec postanowił wprowadzić Daniela Jamesa, Facundo Pellistriego oraz Jamesa Garnera.

20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry „Czerwone Diabły” ponownie były bliskie podwyższenia wyniku meczu. Wysoki pressing podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera zmusił defensorów gości do ucieczki z piłką na lewą flankę boiska. Bramkarz gości chciał pomóc swoim kolegom wyjść z opresji, lecz piłkę w połowie drogi przejął jeden z napastników gospodarzy, który od razu starał się zaskoczyć bramkarza tzw. „lobem”. Jednak strzał okazał się nie groźny, a sama piłka wylądowała poza linią bramkową.

Ole Gunnar Solskjaer na ostatni kwadrans spotkania postanowił wprowadzić kolejnych trzech świeżych zawodników. Tym razem boisko opuścili Nemanja Matić, Mason Greenwood oraz Jesse Lingard, a zastąpili ich Donny van de Beek, Shola Shoretire oraz Hannibal Mejbri.

W 78. minucie meczu gracze gości doprowadzili do wyrównania. Bryan Mbeumo przeprowadził solową akcję prawą stroną boiska, lecz w pewnym momencie akcji piłka podskoczyła napastnikowi Brentfordu. Diogo Dalot podczas pogoni za zawodnikiem nie ustawił się odpowiednio, co poskutkowało brakiem wybicia piłka. Mbeumo wykorzystał błąd Dalota i bez większych problemów pokonał Toma Heatona.

W ostatnich minutach meczu James Garner sfaulował przeciwnika na wysokości 25 metra od bramki. Zawodnik gości zwijał się z bólu i zasygnalizowana była potrzeba interwencji sztabu medycznego. Piłkarze Brentfordu mieli idealną okazję do objęcia prowadzenia pod koniec spotkania, lecz kiepski strzał uniemożliwił zdobycie gola.

Sędzia zakończył spotkanie po 90 minutach gry, a na tablicy wyników widniał wynik 2:2. Spotkanie z Brentfordem na pewno było lepsze w wykonaniu „Czerwonych Diabłów” w porównaniu do ostatniego starcia z QPR, lecz ponownie dwa błędy poskutkowały dwoma straconymi bramkami. Jeśli chodzi o postawę graczy w ataku, to na pewno zawiodła skuteczność, ponieważ tylko dwa strzały celne z pięciu były groźne i zmusiły bramkarza rywali do interwencji.

Skład: Heaton – Wan-Bissaka, Tuanzebe, Mengi, Williams (46′ Dalot) – Pereira (60′ Garner), Matić (k) (75′ Hannibal) – Mata (60′ Pellistri), Lingard (75′ Van de Beek), Elanga (60′ James)- Greenwood (75′ Shoretire)

Manchester United – Brentford 2:2

Elanga 12′, Pereira 50′ – Baptiste 20′, Mbeuno 78′

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze