„Nasze możliwości w ataku są nieograniczone.” Scott McTominay pod wrażeniem siły rażenia Man Utd

manutd.com Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Pomocnik klubu z Old Trafford, Scott McTominay, w rozmowie z klubowymi mediami, nie mógł nachwalić się formacji ofensywnej „Czerwonych Diabłów”.

Scott McTominay był jedną z wyróżniających się postaci podczas inauguracyjnego starcia z Leeds United (5:1 i pomimo tego, że pomeczowa uwaga skupiła się na występach Paul Pogby, Bruno Fernandesa oraz Masona Greenwooda, to Szkot z pewnością zasłużył na wysoką notę.

W rywalizacji z „Pawiami” największe wrażenie na ekspertach oraz kibicach wywarła moc ofensywna zespołu Ole Gunnara Solskjaera. W wyjściowym składzie zagrali Mason Greenwood, Daniel James, Bruno Fernandes i Paul Pogba, a z ławki rezerwowych weszli Jadon Sancho oraz Anthony Martial. Ponadto, nie wolno zapominać, że poza kadrą z powodu urazów lub przedłużonych urlopów znajdowali się Marcus Rashford, Jesse Lingrad i Edinson Cavani.

Szkocki pomocnik nie mógł nachwalić się potencjału ofensywnego Manchesteru United, wierząc, że bramki mogą nadejść z każdego miejsca na murawie, jeśli wskaże się także na Aarona Wan-Bissakę oraz Luke’a Shawa, którzy są kreatywni i często napędzają akcje wicemistrza Premier League.

– To zwycięstwo było szalone. Wspaniałe. Musimy to podtrzymać – powiedział McTominay kilka dni po efektownej wygranej.

– Ludzie łatwo dają się ponieść emocjom i wybiegają do przodu. Strzeliliśmy pięć goli, ale sedno tkwi w tym, że musimy radzić sobie z takimi meczami. Takie spotkania będą ważne.

– Możemy zdobywać gole z każdego miejsca na murawie, ponieważ mamy graczy, którzy potrafią dograć piłkę zewsząd.

– Luke Shaw nie zanotował w tym starciu nawet asysty, a w poprzednim sezonie zdarzało mu się to często. Pamiętajmy, że w bieżącej kampanii wejdzie na jeszcze wyższy poziom.

– Jak widzieliście, dobrze spisali się Paul Pogba, Bruno Fernandes, Fred oraz Mason Greenwood. Ale poza nimi mamy także Luke’a Shawa oraz Aarona Wan-Bissakę, wiecie, o co mi chodzi? Poza nimi mamy jeszcze takich gości. Nasze możliwości są nieograniczone.

Wspaniały występ „Czerwonych Diabłów” w dniu otwarcia pozwolił im zasiąść na fotelu lidera po pierwszej kolejce, co ostatni raz udało się w 2017 roku, kiedy klub z Old Trafford na inaugurację rozbił West Ham 4:0. To wciąż jednak zaledwie początek sezonu i Scott McTominay nalega, aby zachować ostrożność, zwłaszcza że przed Manchesterem United dwa trudne wyjazdy do Southampton oraz Wolverhampton.

– To nie czas, aby dać się ponieść emocjom. Musimy iść dalej i notować kolejne zwycięstwa. To dopiero dobry początek. Mamy tylko trzy punkty, a przed nami jeszcze 37 kolejek – zakończył Szkot.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze