Mason Greenwood zapewnia wygraną z Wolverhampton

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Gol Masona Greenwooda wystarczył do pokonania Wolverhampton Wanderers w spotkaniu trzeciej kolejki Premier League po wymagającym spotkaniu, w którym to gospodarze zdecydowanie zapracowali na lepszy wynik.

Choć zespół prowadzony przez Bruno Lage sezon rozpoczął od dwóch porażek bez zdobyczy bramkowej, w spotkaniu z „Czerwonymi Diabłami” jedynie nieskuteczność strzelecka wydawała się realnym problemem. Gospodarze w ustawieniu z piątką obrońców w otwierającym kwadransie całkowicie zdominowali drużynę gości, kreując kilka okazji szybkimi kontrami.

W drugiej minucie cierpliwe rozegranie pod polem karnym Wolves skończyło się stratą Freda, który następnie nie dał rady zatrzymać rywala. Piłkę pod drugą bramkę podholował Adama Traore, a Raul Jimenez strzałem z ostrego kąta zmusił Davida de Geę do interwencji.

W 6. minucie po kolejnym błędzie Freda futbolówka trafiła pod nogi Trincao, który minął Brazylijczyka i posłał piłkę obok interweniującego De Gei, nie spodziewając się że fantastyczną obroną na linii popisze się Aaron Wan-Bissaka.

Chwilę później kolejny zdecydowany rajd Adamy Traore zakończył się strzałem w światło bramki, jednak tym razem David de Gea pewnie złapał piłkę.

W 10. minucie bliski sięgnięcia piłki w polu karnym był Mason Greenwood, który najpierw złożył się do przewrotki, a potem nie zdążył zareagować na strzał Daniela Jamesa, który o kilka metrów minął światło bramki.

W 13. minucie błąd we własnej szesnastce popełnił niewidoczny do tej pory Jadon Sancho, który główką próbował zgrać piłkę do Luke’a Shawa, ale ta trafiła pod nogi Joao Moutinho. Na szczęście Portugalczyk z woleja strzelał ponad poprzeczką.

Kolejne dwadzieścia minut to statyczne rozegranie „Czerwonych Diabłów” i cierpliwa gra Wolves, którym jeszcze kilkukrotnie udawało się wyprowadzić szybkie ataki.

W 38. minucie mecz na głowie mógł postawić Bruno Fernandes, który wystartował do kapitalnego długiego podania Paula Pogby, ale jego gol został anulowany chorągiewką liniowego.

W 43. minucie „Czerwonym Diabłom” udało się przeprowadzić pierwszą od dłuższego czasu składną akcję, jednak po ładnym zgraniu Fernandesa Daniel James nie zdecydował się na strzał. Minutę później fantastyczne podanie piętą Fernandesa dało cień szansy Masonowi Greenwoodowi, który nie przejmując się ostrym kątem posłał bardzo groźny strzał na dalszy słupek.

W drugiej połowie Ole Gunnar Solskjaer dość szybko zdecydował się na roszadę taktyczną i w 52. minucie delegował na boisko Edinsona Cavaniego, jednak Urugwajczyk rzadko miał się okazję zameldować przy piłce, a w kolejnym kwadransie przyjezdni tylko raz zagrozili bramce Jose Sa – górne podanie Paula Pogby trafiło do Bruno Fernandesa, który jednak nie przyjął jej wystarczająco dokładnie i nie zdołał również dograć jej do Jadona Sancho, a dobitka Freda, choć ładna technicznie, nie sprawiła problemu bramkarzowi.

W 62. minucie gospodarze powinni wyjść na prowadzenie – kolejna kontra z udziałem Adama Traore przyniosła znakomitą okazję dla Trincao, który z woleja nie trafił czysto w piłkę.

W 69. minucie kolejna akcja Traore zakończyła się rzutem rożnym, po którym bohaterem został David de Gea. Roman Saiss wygrał pojedynek w powietrzu z Raphaelem Varane’em, a David de Gea najpierw sparował jego strzał głową, a potem fenomenalnie zareagował na dobitkę z trzech metrów.

Okazje, których zespół Wolverhampton nie wykorzystywał przez całe spotkanie zemściły się w 80. minucie. Ruben Neves stracił piłkę przed szesnastką, ta została szybko przerzucona na prawe skrzydło do Masona Greenwooda, który minął rywala i kropnął w stronę bramki. Jose Sa nie poradził sobie z niskim strzałem wychowanka i niespodziewanie „Czerwone Diabły” wyszły na prowadzenie, choć gospodarze głośno domagali się podyktowania faulu Paula Pogby na Nevesie.

W końcówce bliżej kolejnej bramki byli podopieczni Ole Gunnara Solskjaera, którzy starali się wykorzystywać frustrację gospodarzy, choć sami nie przebierali w środkach, by powstrzymywać ich ataki. Ostatecznie piłkarzom Manchesteru United udało się do 28 spotkań przedłużyć serię wyjazdowych spotkań bez porażki.

Wolverhampton Wanderers – Manchester United 0:1 (0:0)
Bramka: Greenwood 80′

Wolves: Sa, Semedo, Kilman, Coady (Gibbs-White 87′), Saiss, Marcal, Neves, Moutinho, Trincao (Podence 70′), Traore (Silva 87′), Jimenez

Manchester United: De Gea, Wan-Bissaka, Varane, Maguire, Shaw, Pogba, Fred, James (Cavani 53′), Fernandes, Sancho (Martial 72′), Greenwood (Dalot 90′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze