The Athletic: Dwa strzały przeciwko Young Boys? Solskjaer musi zacząć zwracać uwagę na Man Utd w Europie

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w nie najlepszy sposób rozpoczął bieżącą edycję Ligi Mistrzów. „Czerwone Diabły” na start przegrały z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie po bezbarwnym występie. Tę zawstydzającą wpadkę w Szwajcarii dla serwisu The Athletic opisał Andy Mitten.

TREŚĆ ARTYKUŁU ORYGINALNA:

Piłkarze Young Boys celebrowali zwycięstwo na Wankdorf Stadium, skacząc z radości przed swoimi fanami. Luke Shaw w rozpaczy ściągnął swoją niebiesko-białą koszulkę przez głowę. Ole Gunnar Solskjaer natomiast po końcowym gwizdku był wściekły na arbitra, a David Wagner ryczał w geście triumfu przed tłumem kibiców.

Nawet licznie zgromadzeni kibice gospodarzy, trzymający w rękach transparent z prośbą o koszulkę Cristiano Ronaldo, mieli lepsze rzeczy do roboty. Świętowali razem ze swoimi bohaterami, gdy w 94. minucie i 22. sekundzie zwycięskiego gola zdobył Jordan Pefok.

Ich drużyna, która od połowy lipca przeszła przez sześć meczów eliminacyjnych, aby dostać się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, pokonała właśnie Manchester United, w którym występują Ronaldo, Paul Pogba, Jadon Sancho i Bruno Fernandes. I zasłużyli na to. Young Boys sprostali temu wyzwaniu zarówno na boisku, jak i poza nim.

Hałas przez cały mecz był tak samo ogłuszający jak na wybiegu niedźwiedzi. Nie zabrakło kibiców z piwem, dobrze zorganizowanych ultrasów i ozdobnych czarno-żółtych flag, bębnów i rac.

Abstrahując od szaleństwa, które trwało jeszcze przez 20 minut po końcowym gwizdku, statystyki widniejące na tablicy wyników były potępiające. Okazje podbramkowe? Dwadzieścia do dwóch. Rzuty rożne? Osiem do jednego.

Dwie próby Manchesteru United były najmniejszą liczbą strzałów, jaką Opta odnotowała ze 138 meczów w Lidze Mistrzów od sezonu 2003/04. Co gorsza, ich drugi i ostatni strzał w tym spotkaniu został oddany w 25. minucie przez Cristiano Ronaldo – człowieka, który przed meczem widniał na pierwszych stronach gazet, człowieka oklaskiwanego przez kibiców gospodarzy, który został zmieniony przez Solskjaera, gdy norweski szkoleniowiec próbował – i nie udało mu się – utrzymać remis.

Był to nieszczególnie przyjemny widok dla 1800 podróżujących, cierpiących, oszołomionych kibiców United, którzy po raz pierwszy od lutego ubiegłego roku i meczu z Club Brugge wybrali się na przejażdżkę po Europie.

Te statystyki były jeszcze gorsze od tych z jednostronnego bezbramkowego remisu na wyjeździe z Sevillą w lutym 2018 roku. Następnie przyszła porażka w dwumeczu, która rozpoczęła poślizg doprowadzający Jose Mourinho do utraty pracy 10 miesięcy później.

Posada Solskjaera jest bezpieczna. Jego ekipa będzie przegrywała mecze, a on ma jeszcze pięć kolejek, aby odwrócić losy bieżącej edycji Ligi Mistrzów i zakwalifikować się do fazy pucharowej, wychodząc z grupy, w której znajdują się Young Boys, Villarreal oraz Atalanta. Porażka w tej kwestii będzie nie do przyjęcia, mając na uwadze, że jest to jego czwarta europejska kampania w Manchesterze United. Musi on zwrócić uwagę na drużynę, którą zbudował – szczególnie w Lidze Mistrzów, gdzie ich forma jest niestabilna.

W Bernie nic nie układało się po ich myśli. Przez większość meczu Manchester United grał w dziesiątkę po tym, jak w 35. minucie czerwoną kartkę otrzymał Aaron Wan-Bissaka. Mimo tego czuli jednak, że mają to spotkanie pod kontrolą, nawet bez piłki, jak twierdzi ich menedżer.

– To mógł być jeden bardzo zasłużony punkt – powiedział Solskjaer. Ale jego zespół został pokonany w meczu otwierającym Ligę Mistrzów 2021/2022 przez drużynę, którą sklasyfikowano jako najgorszą w tej grupie.

„Brzydka sprawa!” – mogliśmy przeczytać na ogromnej fladze podniesionej w trakcie meczu na minutę przed tym, jak Young Boys wyrównali stan rywalizacji po godzinie gry.

Manchester United wiedział, czego się spodziewać po Young Boys w kotle, w którym znajdowało się 32 tysiące osób.

Wiedzieli, że będzie to intensywne spotkanie przeciwko bardzo zmotywowanemu, intensywnemu i energicznemu przeciwnikowi. Wiedzieli, że będą musieli radzić sobie z nieustannym pressingiem – i przełamać ich, aby nie pozostawać dłużnym.

Manchester United w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów przekonał się, jak jedna porażka z zespołem postrzeganym jako słabszy, może ich wykoleić. Tak stało się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy na wyjeździe mierzyli się z Istanbulem Basaksehirem. Solskjaer powiedział swoim piłkarzom, że ta sytuacja nie może się powtórzyć.

Zawodnicy otrzymali informację, że podczas rzutów rożnych rywal zaleje ich pole karne wieloma zawodnikami. Każdy z nich musiałby wziąć na siebie jakąś odpowiedzialność, a David de Gea musiałby być czujny, bo piłka uciekałaby mu z pola widzenia przez świeżo podlaną sztuczną nawierzchnię.

Przyjezdni dobrze przestudiowali swoich rywali i prowadzili dzięki bramce Ronaldo w 13. minucie – piątej w jego ostatnich 100 minutach gry dla klubu i reprezentacji – ale wykluczenie Wan-Bissaki zmieniło wszystko. Jego słaby kontakt z piłką spowodował utratę posiadania piłki, a próba jej odzyskania zakończyła się czerwoną kartką. Od tego momentu jedenastu mężczyzn rywalizowało na dziesięciu. Manchester United oddał kontrolę futbolówki i sam był kontrolowany.

– Oczywiście, dyscyplina jest ogromną częścią futbolu. Gdyby to był mecz fazy pucharowej i odpadlibyśmy z rywalizacji, ponieważ musieliśmy grać w dziesiątkę, to każdy kopałby się po czole. Mamy szczęście, że to pierwsze spotkanie w tej grupie i mamy mnóstwo czasu, aby się odbić – powiedział Harry Maguire.

– Aaron zazwyczaj bardzo, bardzo wnikliwie wykonuje wślizgi. Jest w tym aspekcie jednym z najlepszych na świecie. Wiemy, że utrudniliśmy sobie zadanie. W poprzednim roku wygraliśmy dwa pierwsze mecze i wszyscy myśleli, że to koniec. Do wyjścia z grupy potrzeba 10 lub 12 punktów. Należy wygrać wszystkie starcia u siebie i jedno na wyjeździe.

– Straciliśmy szansę na zdobycie trzech punktów, ale teraz czekają nas dwa mecze na własnym boisku i musimy się na nich skoncentrować – skomentował Solskjaer.

A co z błędem Jessego Lingarda, który przyczynił się do zwycięstwa Young Boys?

– Żaden piłkarz nie lubi popełniać błędów, ale taka jest część tego sportu. Jesteśmy tylko ludźmi. Każdy zawodnik się myli. Wyciągniemy z tego wnioski. Jesse też to zrobi. Podniesie się i będzie gotowy na West Ham – wyraził się Maguire.

– Brak koncentracji, jeden błąd i zostajesz ukarany, nie ma cię. Rok temu również nam się to przytrafiło. Straciliśmy dwa gole po dwóch nieudanych kontratakach przeciwko Basaksehirowi i przegraliśmy w ostatnich sekundach, tak jak z Young Boys. Jesse chciał zagrać bezpiecznie, ale zrobił to niedokładnie i rywale umieścili piłkę w naszej siatce. W piłce nożnej takie sytuacje się zdarzają – dodał Solskjaer.

Dochodzenie będzie trwało kilka dni.

Decyzje taktyczne menedżera nie były słuszne, a jego zmiany zostały skrytykowane. Do tego dochodzi biedny Donny van de Beek, który rzadko wychodzi w pierwszym składzie, ale ciężko pracował i bronił jak mężczyzna, który chce zaimponować. Zszedł w przerwie jako ofiara przetasowań po czerwonej kartce. Sancho nie zrobił niczego godnego uwagi. Podobnie jak Ronaldo, nie licząc jego gola.

– To fantastyczna noc dla Berna i Young Boys. Jeżeli klub naszych rozmiarów może znaleźć się na pierwszych stronach gazet, pokonując jednego z gigantów, Manchester United, to jest to wyjątkowe i absolutnie niezwykłe – podsumował David Wagner.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze