Cristiano Ronaldo zapewnia wygraną z Villarreal w doliczonym czasie

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United po trudnym spotkaniu pokonał Villarreal 2:1. Przepięknym trafieniem z woleja popisał się Alex Telles, ale po końcowym gwizdku wszystkie kamery zwrócone były na Cristiano Ronaldo, który w jednej z ostatnich akcji spotkania zapewnił „Czerwonym Diabłom” trzy punkty.

W pierwszej odsłonie meczu zdecydowanie pewniej z bloków ruszyli goście, którzy dobrą organizacją gry ograniczali szanse „Czerwonych Diabłów”, a sami groźnie kontrowali. Prawdziwe spustoszenie na lewym skrzydle siał Arnaut Danjuma, który zmuszał do wysiłku Diogo Dalota. Już w 6. minucie Holender miał szansę otworzyć wynik, gdy po stracie Paula Pogby w środku pola otrzymał szybkie, długie podanie, ale w sytuacji niemal sam na sam z Davidem de Geą strzelił w sam środek bramki.

W 10. minucie skrzydłowy Villarreal ponownie przedarł się w pole karne, zwiódł Diogo Dalota i oddał groźny strzał w stronę dalszego słupka, zmuszając Davida de Geę do znakomitej interwencji.

17. minuta to kolejna fantastyczna obrona Hiszpana, który odbił główkę Paco Alcacera z piątego metra po dośrodkowaniu Danjumy.

Otwierającego gola kibice Villarreal nie doczekali się również w 31. minucie, gdy prostej długiej piłki nie opanował Raphael Varane i ta spadła pod nogi Paco Alcacera. Napastnik gości uderzył bez namysłu, ale piłka po jego strzale minęła słupek o pół metra.

„Czerwone Diabły” swoich szans upatrywały w górnych podaniach posyłanych z głębi pola za linię obrony Villarreal i jedno z nich mogło przynieść gola samobójczego Alberto Moreno, który szczęśliwie przeciął wślizgiem zagranie adresowane przez Paula Pogbę do Masona Greenwooda. Do przerwy gospodarze mogli się jednak pochwalić jedynie niezbyt obiecującym uderzeniem Pogby zza szesnastki, które nie sprawiło problemów bramkarzowi.

Po przerwie Villarreal wreszcie zdołał udokumentować swoją przewagę. Goście zdołali szybko przenieść piłkę pod szesnastkę, wykorzystując dziurę w drugiej linii gospodarzy, a tam kolejny pojedynek Danjumy z Dalotem zakończył się wygraną Holendra. Jego dośrodkowanie odnalazło Paco Alcacera, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

W 56. minucie bliski skutecznej odpowiedzi był Bruno Fernandes, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i oddał groźny strzał zza pola karnego.

W 60. minucie Portugalczyk dopiął swego, tym razem występując jednak w roli asystenta. Faulowany z boku pola karnego był Mason Greenwood, a do piłki podszedł Bruno Fernandes górą zagrywając ją do Alexa Tellesa czekającego na linii szesnastu metrów. Brazylijczyk cierpliwie złożył się do strzału i wolejem umieścił piłkę przy samym słupku, zaliczając przepiękne debiutanckie trafienie w czerwonych barwach.

Gol wyrównujący sprawił, że spotkanie stało się nieco bardziej otwarte, a na pewno bardziej zażarte, efektem czego była seria żółtych kartek po obu stronach. Na kolejne okazje bramkowe trzeba było jednak czekać do ostatniego kwadransa.

Fantastyczna okazja przypadła w udziale Edinsonowi Cavaniemu, który wyskoczył do dośrodkowania Masona Greenwooda, ale jego strzał głową okazał się niecelny. W 87. minucie zakotłowało się natomiast pod bramką Davida de Gei, który obronił strzał Moi Gomeza, a sekundę później instynktownie odbił dobitkę Aboulaye Dia. Senegalczyk miał szansę przymierzyć jeszcze raz, ale ofiarnie jego uderzenie obronił Alex Telles.

Chwilę później oczy kibiców powędrowały ku tablicy sędziego technicznego, który wskazał aż pięć doliczonych minut i podopiecznym Ole Gunnara Solskjaera udało się w tym czasie wypracować jeszcze dwie szanse bramkowe – najpierw wyczyn Alexa Tellesa próbował powtórzyć Scott McTominay, a w 93. minucie bliski zaskoczenia bramkarza po zejściu do dośrodkowania na bliższy słupek był Jesse Lingard.

W 95. minucie nastąpiło jednak to, na co wyczekiwali fani zgromadzeni na Old Trafford – dobrą pracę na lewym skrzydle wykonał Edinson Cavani, Cristiano Ronaldo strącił piłkę po jego dośrodkowaniu w stronę Jessego Lingarda, który zgasił piłkę tak, że Portugalczykowi nie pozostało nic innego jak tylko kropnąć w stronę bramki. W jednej z ostatnich akcji spotkania numer siedem „Czerwonych Diabłów” przebudził się zapewniając tak potrzebną wygraną w Lidze Mistrzów.

Manchester United – Villarreal 2:1

Bramki: Telles 60′, Ronaldo 95′ – Alcacer 53′

Manchester United: De Gea, Dalot, Lindelof, Varane, Telles (Fred 90′), McTominay, Pogba (Cavani 75′), Fernandes, Greenwood (Lingard 90′), Sancho (Matić 75′), Ronaldo

Villarreal: Rulli, Foyth, Albiol (Mandi 73′), Torres, Moreno (Pena 74′), Parejo, Capoue, Trigueros (Estupinan 61′), Pino (Gomez 73′), Alcacer (Dia 58′), Danjuma

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze