Scott McTominay: ludzie chcą nas torpedować i krytykować, ale udowodnimy im, że się mylą

manutd.com Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Scott McTominay w rozmowie z MUTV przyznał, że nie obawia się o ducha zespołu przed niedzielnym hitem kolejki przeciwko Liverpoolowi. Szkocki pomocnik uważa, że wygrana z Atalantą dała zawodnikom Solskjaera zastrzyk wiary we własne umiejętności.

„Czerwone Diabły” w ostatnim czasie zanotowały kilka frustrujących rezultatów, ale środowe zwycięstwo z Atalantą 3:2 po fantastycznej pogoni to zaledwie przedsmak tego, co wydarzy się w niedzielę, kiedy na Old Trafford przyjedzie Liverpool. Scott McTominay przed spotkaniem z „The Reds” udzielił wywiadu klubowej telewizji, w którym odniósł się do porywającego powrotu w starciu z włoską ekipą, który w dużej mierze wynikał z niezachwianej wiary podopiecznych norweskiego szkoleniowca.

– Wygrana z Atalantą była bardzo ważna, jeżeli chodzi o sposób, w jaki tego dokonaliśmy. To bardzo istotne zwycięstwo dla ducha zespołu i dynamiki grupy. Oczywiście wciąż jesteśmy rozczarowani spotkaniem z Leicester City i kilkoma wcześniejszymi potyczkami.

– To nie tak, że wygrywamy to jedno spotkanie i jesteśmy w skowronkach. Wciąż musimy zrobić więcej jako grupa. To nie jest przypadek, że zwyciężamy jeden mecz i wracamy do bycia niesamowitymi. Nie teraz. Musimy upewnić się, że w każdym kolejnym starciu nasza mentalność będzie taka sama.

– Sporo ludzi twierdzi, że graliśmy źle w pierwszej połowie, ale nie zgodzę się z tą opinią. Oczywiście było nam trudno, ponieważ rywale zdobyli dwa gole po dwóch okazjach. Ale my stworzyliśmy sobie cztery czy pięć szans, z czego dwie, gdy nasz zawodnik nie znajdował się na pozycji spalonej, a sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Szybko wymienialiśmy piłkę, zmienialiśmy strony i nie odczuwałem żadnego zagrożenia ze strony rywali.

– Negatywność, która krąży wokół tego klubu, jest oczywiście ogromna, ale doświadczyłem tego wiele, wiele razy. Nowi i młodsi gracze, którzy trafili do pierwszego zespołu, mogli tego nie wiedzieć. Każdy jest zdesperowany, aby być negatywnie nastawionym do Manchesteru United. Stawia się nas teraz w pozycji słabszego i w każdym meczu ludzie spisują nas na straty. Jestem przekonany, że po pierwszej połowie ludziom przychodziły do głowy różne rzeczy. Piłkarze w pełni jednak wierzą swoim trenerom oraz menedżerowi. Nigdy się nie poddamy.

– Być może przechodzimy przez zły okres, ale każdy zespół musi przez to przejść przynajmniej raz w sezonie, może nawet dwa razy. Nas ocenia się jednak na zupełnie innym poziomie. Chodzi o to, aby zablokować do siebie dostęp negatywnych informacji, zapomnieć o tym i skupić się na drużynie. W środowy wieczór duch zespołu był niesamowity. Musimy to podtrzymać. Ten mecz to dla nas punkt odniesienia i to są standardy, których musimy od siebie nawzajem wymagać.

– W środę publiczność była świetna. Na pewno widzowie czuli się sfrustrowani po pierwszej połowie, co w zupełności rozumiemy, ale to nieodłączony element tej dyscypliny. Jeżeli przegrywamy 0:2, to oczywiste, że nie gramy najlepiej, ale nie byliśmy też fatalni, a to jest różnica. Kibice dali z siebie wszystko w drugiej połowie. Zachowywali się tak, jakby nie widzieli pierwszej odsłony. To było niesamowite.

– Oczywiście wiemy, jaki jest następny mecz. Znamy terminarz od dłuższego czasu, a menedżer powtarza nam, że to najlepszy czas, aby być piłkarzem Manchesteru United. To my jesteśmy tymi, których ludzie chcą storpedować i to my musimy im udowodnić, że się mylą. To mentalność oraz kluczowe przesłanie, które sobie wpajamy. Każdy może mówić, co chce, ale my jedziemy dalej i pokażemy, że jesteśmy gotowi do gry dla Manchesteru United i co najważniejsze, pragniemy odnieść tutaj sukces.

– Chcemy zaliczyć dobrą serię. Po złej passie wyników, jest to ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Zawsze znajdziemy sposób oraz mentalność i motywację, aby naprawdę dać czadu. Mam wrażenie, że ten czas nadchodzi. Chodzi o wykorzystywanie swoich szans w ważnych momentach. Harry Maguire wielokrotnie powtarzał nam w szatni, że ważne momenty w wielkich meczach wygrywają te spotkania i ma całkowitą rację.

– Oczywiście, rywalizacja z Liverpoolem to inny test. Znamy ten klub naprawdę bardzo dobrze. Nie musimy o nich zbyt wiele mówić, poza tym, że musimy wygrać – zakończył wychowanek klubu z Old Trafford.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze