Ole Gunnar Solskjaer stawił się na konferencji prasowej, która została zorganizowana po porażce 0:5 z Liverpoolem. Norweski szkoleniowiec porozmawiał z dziennikarzami m.in. o tym, jak wydostać zespół z kryzysu oraz czy niezmiennie widzi siebie na stanowisku menedżera klubu Old Trafford.
POMECZOWA KONFERENCJA PRASOWA OLE GUNNARA SOLSKJAERA:
Laurie Whitwell [The Athletic]: Powiedziałeś, że zaszedłeś zbyt daleko, aby się poddać, ale wspomniałeś również, że znaleźliście się na dnie. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki przegraliście to spotkanie, stracone bramki, przewinienia twoich zawodników oraz czerwoną kartkę, jak chcesz wyjść z tego kryzysu jako menedżer?
– Jedyne co wiem, to jak podchodzić do życia. Należy obudzić się jutro, spojrzeć w przyszłość, poddać ocenie to, co minęło, zrobić wszystko, co w mojej mocy oraz być zdeterminowanym, żeby przejść przez trudny czas.
Simon Stone [BBC Sport]: Ole, powiedziałeś też, że jesteście blisko miejsca, w którym chcecie się znajdować, ale niewiele na to wskazuje. Co sprawia, że jesteś tak przekonany o tym, że twój proces zakończy się pozytywnie, kiedy kibice właśnie starają się przyjąć porażkę 0:5 na własnym stadionie z Liverpoolem?
– Czujemy się, jakbyśmy byli na dnie. Mamy jednak wrażenie, że zbliżamy się do miejsca, w którym chcemy się znajdować. Ale w ostatnich kilku tygodniach zderzyliśmy się z ceglanym murem. Nie odnosiliśmy odpowiednich rezultatów, nie notowaliśmy właściwych występów i traciliśmy zbyt wiele łatwych bramek. To nasze zmartwienie.
Samuel Luckhurst [MEN]: Czy po rezultacie z Liverpoolem wciąż jesteś przekonany, że masz poparcie klubu?
– Nie słyszałem niczego innego. Ciągle myślę o jutrzejszej pracy. Wszyscy czujemy się zawiedzeni. Nigdy nie czułem się gorzej. Nigdy tak nisko nie upadłem. Biorę na siebie odpowiedzialność. Porażka z Liverpoolem jest moją winą i to ja muszę sprawić, aby ta drużyna ruszyła do przodu.
David McDonell [The Mirror]: Zawsze mówiłeś, że klub ci ufa. Ale gdybyś uważał, że jest to w najlepszym interesie klubu, to czy rozważyłbyś swoją pozycję?
– Wierzę w siebie. Wierzę, że zbliżam się do miejsca, w którym chcę znaleźć się razem z klubem. Widziałem rozwój w tym, co robiliśmy. Oczywiście, rezultaty w ostatnim czasie nie były wystarczająco dobre. Muszę to przyznać i biorę to na siebie. Prawdopodobnie każdy ma teraz wątpliwości, ale muszę być silny. Wierzę w to, co robiliśmy ze sztabem szkoleniowym i piłkarzami. Dzisiaj zagraliśmy poniżej oczekiwań. Straciliśmy pewność siebie. W następny weekend czeka nas jednak starcie z Tottenhamem. Czeka nas również mecz w Lidze Mistrzów przeciwko Atalancie. Następnym zespołem, który odwiedzi nas na Old Trafford, jest Manchester City. Musimy patrzeć przed siebie. Musimy poprawić nastrój i upewnić się, że podejdziemy do kolejnych sesji treningowych oraz kolejnego spotkania z odpowiednim nastawieniem.
James Ducker [The Telegraph]: Po tym, co powiedziałeś, widzę, że wciąż jesteś nastawiony do walki i nie masz zamiaru odejść. Rywalizujesz z trzema najlepszymi menedżerami i prawdopodobnie z trzema najlepszymi zespołami w Europie. Czy uważasz, że to po prostu niefortunne wyczucie czasu, że w najbliższym czasie musisz się zmierzyć z tymi trzema niesamowitymi drużynami?
– Nie, ten czas po prostu nadszedł i tyle. Manchester United przechodził już przez trudne okresy i zawsze się odbijaliśmy. Podejmowaliśmy te wyzwania. W poprzednim sezonie zajęliśmy drugie miejsce. W bieżącej kampanii zaczęliśmy źle. Zderzyliśmy się ze ścianą. Trzeba przez to przebrnąć i zacząć budować swoją grę na występach, wynikach i czystych kontach. A potem, na koniec sezonu zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.
Komentarze