Konferencja prasowa Solskjaera po remisie z Atalantą: jestem bardzo zadowolony z jednego punktu

MUTV Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer stawił się na pomeczowej konferencji prasowej zorganizowanej po drugim starciu z Atalantą (2:2), aby odpowiedzieć na pytania dziennikarzy dotyczące dyspozycji jego zawodników.

POMECZOWA KONFERENCJA PRASOWA OLE GUNNARA SOLSKJAERA:

Kolejny wielki wynik w Lidze Mistrzów uratowany przez Cristiano Ronaldo. Czy zgodzisz się z tezą, że w tym spotkaniu było sporo elementów do poprawy?

– Punkt zdobyty na tym terenie jest bardzo ważny. Powiedziałem, że jeśli wygramy mecze na własnym boisku i zaliczymy jeden lub dwa solidne rezultaty na wyjazdach, to awansujemy do następnej fazy. Nie brakowało nam właściwego nastawienia. Nie poddaliśmy się. Oczywiście, w pierwszej połowie byliśmy trochę zbyt niechlujni i podarowaliśmy im wiele szans na wyjście z kontratakiem. Zanotowaliśmy zbyt wiele strat. Nasza pierwsza bramka była jednak doskonała. Kilka razy rozmontowaliśmy ich defensywę i mogliśmy strzelić więcej goli. Trafienia naszych rywali były mocno naciągane. Zgłaszaliśmy spalone. Jestem przekonany, że w pierwszej sytuacji powinien zostać odgwizdany ofsajd, ponieważ rywal zasłaniał Davida de Geę. O drugiej straconej bramce zadecydowały natomiast drobne detale. Koniec końców jestem bardzo zadowolony z tego punktu.

Czy mogę zapytać cię o wsparcie, jakie otrzymujesz od fanów, ponieważ rezultaty na przestrzeni ostatniego miesiąca nie szły zgodnie z planem, a pomimo to kibice, w każdym meczu, tak jak dzisiaj, skandują twoje nazwisko. Czy zdarzyło się, aby ktokolwiek podszedł do ciebie z pretensjami? Gdy np. tankowałeś samochód, czy ktoś powiedział ci, że jest z ciebie niezadowolony? W spotkaniu z Tottenhamem kibice właściwie nie przestawali śpiewać.

– [śmiech] Przez to, że o tym wspomniałeś, pewnie teraz zaczną podchodzić. Nie miałem żadnych problemów. Podchodziło do mnie wielu ludzi, którzy okazywali nam wsparcie. Zarówno w meczach domowych, jak i wyjazdowych, czujemy wsparcie kibiców. Osobiście uważam, że to jedno z najlepszych uczuć, odkąd tutaj występowałem jako piłkarz. Wszyscy wiedzą, że każdy z nas chce, aby zespół i klub radził sobie dobrze. Doceniam to. Dzięki temu chcemy dawać z siebie wszystko.

Decyzja o wstawieniu Masona Greenwooda w pierwszej połowie się opłaciła. Spisał się wyśmienicie przy obu golach. Jakie przemyślenia stały za jego wprowadzeniem, ponieważ radziliście sobie dobrze w trójce defensorów, nawet jeśli przegrywaliście 0:1? Zdecydowałeś jednak, że wrócicie do gry czwórką obrońców.

– Czułem, że w pierwszej połowie zbyt rzadko otwieraliśmy defensywę rywali. Wszyscy znają ich system gry polegający na indywidualnym kryciu na całym boisku. Nasz rytm oraz jakość podań nie stały na odpowiednim poziomie. Zaliczyliśmy zbyt wiele strat i pozwoliliśmy rywalom zbyt łatwo przechodzić z fazy obronnej do ataku. Mason Greenwood do spółki z Cristiano Ronaldo i Davidem de Geą jak dotąd notują dobry sezon. Jest bardzo szlachetny z piłką przy nodze i potrafi się przy niej utrzymać. Jeżeli znajduje się pod kryciem indywidualnym, to umie sobie z nim poradzić. Przegrywając 0:1, musieliśmy jednak wciąż utrzymać dyscyplinę i upewnić się, że nie będziemy zbyt otwarci i bojowo nastawieni. Potrzebowaliśmy trochę więcej jakości z przodu, a Mason Greenwood zdecydowanie ją dostarczył.

Cristiano Ronaldo ponownie zaliczył doskonały występ, zdobywając drugiego gola w końcówce tego meczu i doprowadzając do wyrównania. Czy nie martwisz się jednak, że musi on ciągle wyciągać twoją drużynę z dołka, w którym nie powinniście się znajdować?

– Każdy ma swoją rolę oraz obowiązki. Cristiano Ronaldo jest liderem naszej grupy. Robi to, co do niego należy – strzela bramki. Nie jesteśmy zadowoleni, że pozwoliliśmy rywalom na zdobycie dwóch goli. W obu przypadkach zadecydowały bardzo drobne detale. W poprzednim sezonie sędziowie mogliby nie uznać drugiej bramki. Cristiano zawsze pojawia się w odpowiednich momentach. Jestem przekonany, że Chicago Bulls też nie mieli nic przeciwko posiadaniu Michaela Jordana. Czasami drużyny mają takich a nie innych zawodników. To dzięki Jordanowi Chicago Bulls byli mistrzami, ponieważ zawsze brał na siebie odpowiedzialność w najważniejszych chwilach. Wiem, że będą pojawiały się różne głosy, ale Cristiano Ronaldo staje się coraz lepszy w naszym zespole. Nie ma za sobą właściwego okresu przygotowawczego. Teraz czuje się na siłach.

Czy mógłbyś podzielić się z nami informacjami na temat Raphaela Varane’a? Jak poważna jest jego kontuzja? Czy można już wykluczyć jego występ przeciwko Manchesterowi City?

– Na pierwszy rzut oka stwierdził, ze poczuł ból w ścięgnie udowym. Musimy przyjrzeć się temu w środę, ale poczuł, że naciągnął to sobie podczas biegu. Nie chciał ryzykować. Pierwsza diagnoza wskazuje, że nie wygląda to dobrze, ale jutro ponownie poddamy go badaniom. Trzymamy kciuki.

Jadon Sancho i Donny van de Beek nie otrzymywali ostatnio zbyt wiele czasu na boisku, ale weszli na murawę w końcówce tego spotkania. Czy myślisz, że mieli wpływ na poczynania twojej drużyny?

– Umiejętności, którymi dysponują, mogły zrobić różnicę. Jadon wyglądał naprawdę żwawo. Potrzebowaliśmy trochę szerokości po obu stronach, ponieważ najpierw posłaliśmy do gry Edinsona Cavaniego i brakowało nam oskrzydlających akcji. Bruno Fernandes grał dobrze i nie chciałem go zdejmować, ale czułem, że potrzebowaliśmy szerokości i więcej dośrodkowań na Edinsona i Cristiano.

– Donny van de Beek przyczynił się do drugiego gola swoim ruchem bez piłki. Ciągle pracuje i posiada odpowiednie zdolności, aby otwierać zamknięte defensywy. Prawie wpisał się na listę strzelców. Wydaje mi się, że wszyscy zmiennicy spisali się dobrze.

Chciałem ponownie poruszyć temat Jadona Sancho. To naprawdę bardzo dobry piłkarz – ofensywny zawodnik klasy światowej. Nie wyszedł jednak na boisko w meczu z Liverpoolem oraz Tottenhamem. To gracz, który może zrobić coś więcej dla ciebie i twojej drużyny, kiedy musicie zdobyć bramkę i otworzyć defensywę rywali. Czy nie zasługuje na trochę więcej szans?

– [śmiech] Za każdym razem czuję się, jakbym popełniał zbrodnię, gdy wybieram wyjściową jedenastkę, ponieważ zawsze znajdą się bardzo dobrzy piłkarze, których muszę posadzić na ławce. W meczu z Tottenhamem zdecydowaliśmy się na inny system. Tego wieczora pragnęliśmy przy nim pozostać. Nadejdą dla niego lepsze czasy. Jest bardzo pracowity i ma wspaniałe nastawienie oraz świetną jakość. Po wejściu na boisko wyglądał naprawdę żwawo. Był energiczny z piłką przy nodze. Wszyscy mają do odegrania wielką rolę. Będzie tutaj dobrym piłkarzem przez wiele, wiele lat.

Co sądzisz o występie Erica Bailly’ego w trójce środkowych obrońców a potem w czwórce?

– Eric spisał się dobrze. Nie grał w naszym zespole od jakiegoś czasu, ale występował w swojej reprezentacji. Trenował naprawdę dobrze. Tak jak się spodziewałem, chciał nam udowodnić, co potrafi. To dla nas ważny zawodnik. Wykonał kilka bloków, które tylko on potrafi zrobić. Ten występ będzie stanowił dla niego ogromną zachętę do dalszej pracy.

Co powiedziałbyś swojemu koledze po fachu, Gian Piero Gasperiniemu, który w końcówce meczu na Old Trafford stracił z wami punkt, a dzisiaj stracił trzy?

– Powiedziałem do niego po meczu, że taki jest futbol. Ostatnia minuta spotkania jest czasami brutalna. Atalanta może czuć się rozczarowana, ale wydaje mi się, że było to wyrównane spotkanie, które mogło potoczyć się w obie strony. Decydowały drobne detale. Manchester United dokonywał tego wiele razy. Nigdy się nie poddajemy. Darzę go ogromnym szacunkiem oraz jestem pełen podziwu dla jego zespołu. Podoba mi się, jak grają. Lubię jego metody, styl gry, filozofię. Powiedziałem przed spotkaniem, że kiedy tutaj przybyłem i zobaczyłem stadion oraz atmosferę w mieście, to dostrzegłem pasję do futbolu. Mają człowieka, który podziela tę pasję.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze