Ralf Rangnick po remisie z Young Boys: sami zapraszaliśmy rywali do pressingu

BT Sport Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United zremisował z Young Boys 1:1 w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. „Czerwone Diabły” już wcześniej miały zapewniony awans z pierwszego miejsca, więc Ralf Rangnick zdecydował się posłać do gry drugi garnitur.

Na środowe spotkanie z mistrzem Szwajcarii tymczasowy menedżer klubu z Old Trafford wymienił całą jedenastkę, stawiając w głównej mierze na zawodników, którzy nie zaliczyli w bieżącym sezonie zbyt wielu minut. Niemiecki szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie dla BT Sport ocenił postawę swoich podopiecznych.

– Byłem w pełni świadomy przed tym spotkaniem, że ci zawodnicy nie grali ze sobą. Nie chodzi tylko o ustawienie, ale ogólnie o drużynę. Przez pierwsze pół godziny graliśmy całkiem okej, choć popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów, ale przynajmniej mieliśmy kontrolę nad meczem. Myślę, że powinniśmy prowadzić przynajmniej 2:0 lub 3:0.

– Po tym, jak straciliśmy wyrównującego gola, nie broniliśmy wystarczająco wysoko i nie byliśmy wystarczająco pro-aktywni. Mogliśmy stracić kolejne dwie lub trzy bramki. Gdyby na koniec starcie zakończyło się remisem 3:3 lub zwycięstwem 4:3 dla nas, nikt nie miałby pretensji.

W pierwszej jedenastce przeciwko Young Boys zagrali Luke Shaw oraz Aaron Wan-Bissaka. Obaj obrońcy byli podstawowymi graczami w układance Ole Gunnara Solskjaera, ale teraz wygląda na to, że przegrywają rywalizację z Diogo Dalotem oraz Alexem Tellesem.

– Dobrze było zobaczyć z powrotem Luke Shawa. Mamy nadzieję, że będzie przynajmniej kandydatem do znalezienia się w składzie na mecz z Norwich City. Aaron Wan-Bissaka doznał dwóch stłuczeń. Najpierw nadgarstka a potem kolana. Musimy się temu przyjrzeć i zobaczyć, jak to się rozwinie do soboty.

– Irytujące było to, jak łatwo pozwoliliśmy rywalowi na zdobycie bramki. Zagrywaliśmy zbyt wiele piłek w obszar pierwszej linii ich pressingu. Mogliśmy z łatwością wybijać piłkę dalej. Za każdym razem, kiedy zagraliśmy futbolówkę w wyższy sektor, byliśmy niebezpieczni. Mówiłem o tym przed spotkaniem, ale moi piłkarze nie wyciągnęli wniosków. Przeciwnicy tylko czekali na te pięciometrowe podania. Sami zapraszaliśmy ich do pressingu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze