Manchester United traci punkty z Burnley

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Mimo prowadzenia po pierwszej połowie spotkania, w której byliśmy świadkami dwóch nieuznanych goli dla „Czerwonych Diabłów”, Manchester United zaledwie zremisował z ostatnim w tabeli Burnley 1:1 w meczu 24. kolejki Premier League.

Spotkanie na Turf Moor w pierwszym składzie ponownie zaczął powracający po dłuższej absencji Paul Pogba, na ławce natomiast zasiadł Cristiano Ronaldo. Trójkę napastników pod jego nieobecność utworzyli Jadon Sancho, Edinson Cavani i Marcus Rashford. Ten ostatni oddał pierwszy groźny strzał w spotkaniu, próbując pokonać Nicka Pope’a uderzeniem w krótki róg, jednak bramkarz Burnley zachował czujność.

11. minuta przyniosła znakomite dośrodkowanie Bruno Fernandesa z rzutu wolnego, do którego najlepiej wyszedł Raphael Varane by ładną, kontrującą główką pokonać Nicka Pope’a. Ważną pracę we wcześniejszej fazie akcji wykonał Harry Maguire, który utorował drogę Varane’owi blokując rywala. Problem w tym, że zrobił to będąc na pozycji spalonej, co po długiej deliberacji zespół sędziowski uznał za powód do anulowania gola.

Podobnych wątpliwości nie było jednak w 18. minucie, kiedy to fantastycznie na obieg Marcusowi Rashfordowi pokazał się Luke Shaw i wycofał piłkę na 15 metr, gdzie czekał Paul Pogba i precyzyjnym strzałem wyprowadził zespół na prowadzenie.

W 21. minucie drugi raz tego wieczora radość kibicom przyjezdnych popsuli sędziowie – ładne dośrodkowanie Luke’a Shawa przeszło na drugą stronę pola karnego, gdzie akcję dobrze zamknął Marcus Rashford, ostro centrując na piąty metr, tak że piłkę we własnej siatce umieścił interweniujący Josh Brownhill. Tym razem Mike’a Deana w decyzji wyręczył arbiter liniowy który zasygnalizował faul Paula Pogby na Eriku Pietersie.

W 33. minucie po raz kolejny świetnie do akcji podłączył się Luke Shaw odbierając podanie Jadona Sancho i wbił piłkę w pole bramkowe. Interwencja obrońcy sprawiła że piłka poszybowała w górę i spadła na głowę Edinsona Cavaniego, którego od bramki dzieliło kilka metrów. Kapitalnie po linii przemieścił się jednak Nick Pope, kolanem blokując główkę Urugwajczyka z najbliższej odległości.

W końcówce pierwszej połowy „Czerwone Diabły” zdołały sobie stworzyć jeszcze trzy dogodne okazje – drugą bombę na bramkę strzeżoną przez Nicka Pope’a, z podobnym rezultatem posłał Marcus Rashford, chwilę później po przebojowej akcji Diogo Dalota czujność bramkarza przetestował Bruno Fernandes, a w 41. minucie do ofiarnego bloku Jamesa Tarkowskiego zmusił Edinson Cavani.

Burnley, mimo kilku obiecujących ataków, pierwszą połowę kończyło bez ani jednego strzału, choć to przyjezdni mogli być rozczarowani końcowym efektem swoich akcji, zwłaszcza mając w pamięci jak zakończyło się pucharowe starcie z Middlesbrough.

Demony z ostatniego meczu odezwały się już w 48. minucie. Doskonale na trzydziestym metrze zachował się Wout Weghorst, który zwodem wyłączył z gry Scotta McTominaya i Harry’ego Maguire i prostopadłym zagraniem wypuścił Jaya Rodrigueza, który zszedł ze skrzydła i w sytuacji sam na sam nie dał szans Davidowi de Gei, zdobywając swoją pierwszą bramkę w lidze od niemal roku.

W 52. minucie zakupiony z Wolfsburga Weghorst ponownie zaprezentował swoje możliwości posyłając bombę zza pola karnego, z którą fantastycznie poradził sobie David de Gea.

Ożywieni gospodarze zdołali przeprowadzić jeszcze kilka groźniejszych ataków, tymczasem podopiecznym Ralfa Rangnicka brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. Obrońcy Burnley skutecznie blokowali nieliczne strzały i dobrze radzili sobie z dośrodkowaniami. Dopiero w 78. minucie świetną akcję Marcusa Rashforda na lewym skrzydle zagraniem piętą postanowił wykończyć Raphael Varane, ale dobrym blokiem popisał się Ben Mee. Chwilę później skrojone pod siebie dośrodkowanie otrzymał Cristiano Ronaldo, ale główka Portugalczyka, który na boisku pojawił się w 68. minucie, pofrunęła nad poprzeczką.

Napastnikowi precyzji zabrakło również w 91. minucie, gdy ponownie główkował nad bramką, w jednej z niewielu sytuacji bramkowych, jaką wypracowali sobie przyjezdni, mimo posłania w bój Jessego Lingarda i Anthony’ego Elangi. W doliczonym czasie zablokowany strzał oddał jeszcze Bruno Fernandes, a dośrodkowania po rzucie rożnym nie wykorzystał Harry Maguire.

Burnley – Manchester United 1:1 (0:1)
Bramki: Rodriguez 47′ – Pogba 18′

Burnley: Pope; Roberts, Tarkowski, Mee, Pieters, Cornet (Lennon 69′), Westwood, Brownhill, McNeil, Rodriguez (Barnes 89′), Weghorst

Man Utd: De Gea; Dalot, Varane, Maguire, Shaw, Pogba, McTominay (Lingard 71′), Rashford (Elanga 85′), Fernandes, Sancho, Cavani (Ronaldo 68′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze