Reprezentacje: gol Luke’a Shawa, debiut Elangi w seniorskiej kadrze Szwecji

Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

Pod względem klubowej piłki mamy ostatnio do czynienia z posuchą, a to ze względu na przerwę reprezentacyjną. Piłkarze Manchesteru United tradycyjnie już porozjeżdżali się do swoich ojczyzn, by w marcowych starciach reprezentować barwy swoich krajów. Jedni walczyli o awans na grudniowe Mistrzostwa Świata, a inni grali w spotkaniach towarzyskich. Przyjrzyjmy się, jak radzili sobie podopieczni Rangnicka w pierwszej serii gier reprezentacyjnych.

Diogo Dalot, Bruno Fernandes, Cristiano Ronaldo

Tercet Portugalczyków grających w Manchesterze United miał szansę zaprezentować się w barażowym spotkaniu z Turcją. Portugalia wygrała to spotkanie 3:1 i w finałowym starciu swojej drabinki zmierzy się z Macedonią Północną.

Jeśli zaś chodzi o spotkanie z Turkami, to nie brakowało emocji. Co prawda byli Mistrzowie Europy przed przerwą prowadzili 2:0, to w drugiej połowie gra zaczęła się komplikować. Najpierw Burak Yilmaz strzelił gola kontaktowego, a potem w 85. minucie obił ramę bramki po rzucie karnym. Zabrakło więc niewiele, by Turcja wyrównała w samej końcówce starcia. Nie stało się tak jednak, a Matheus Nunes po asyście Leao przypieczętował zwycięstwo ekipy z Półwyspu Iberyjskiego golem na 3:1.

Trzej piłkarze Manchesteru United pojawili się na boisku w wyjściowym składzie. Diogo Dalot spędził na murawie pełne 90 minut, zaliczając przeciętny występ. Całkiem nieźle zachowywał się z piłką, posłał nawet 3 kluczowe podania, ale jego wrzutki pozostawiały wiele do życzenia (zaledwie 2 na 8 długich piłek znalazły adresatów). W defensywie zaprezentowałby się przyzwoicie (1 wybicie, 3 udane wślizgi), gdyby nie bierność przy akcji bramkowej rywali. Dalot stał obok akcji wkraczającej dynamicznie w pole karne i nie pokwapił się o żaden zdecydowany ruch.

Bruno Fernandes w teorii występował na swojej ulubionej pozycji jako wysunięty pomocnik obsługujący dwóch napastników i dwóch skrzydłowych. Zabrakło jednak w grze byłego gracza Sportingu impulsu, który pociągnąłby za sobą akcję bramkową. Co prawda pomocnik próbował (posłał 2 kluczowe podania), ale nic z nich nie wynikło. Sam zawodnik Manchesteru United nie pokusił się do tego o samodzielną próbę strzału.

Przy piłce był 64 razy w trakcie 80 minut, które spędził na boisku. Fernandes zanotował także 87% celności podań, 17 razy tracił posiadanie, a do tego wygrał zaledwie 2 z 11 pojedynków. Jego dwie próby dryblingów zakończyły się powodzeniem, a zawodnik dołożył jeszcze od siebie po 1 przechwycie i wślizgu. Występ przeciętny, ale bez czegokolwiek wyjątkowego.

O Cristiano Ronaldo można powiedzieć w tym meczu to samo. Kapitan reprezentacji nie został zmieniony, ale nie udało mu się wstrzelić w bramkę. Co prawda był blisko, obijając jej obramowanie w jednej z akcji, ale zdecydowanie zabrakło mu w tym meczu celności. CR7 uderzał 5 razy, z czego tylko 2 celnie. Przy piłce był 42 razy, ale nie próbował w tym starciu kreować szans dla kolegów. Zabrakło mu nieco skuteczności w pojedynkach powietrznych (1 wygrany na 3 próby), a także aż 3-krotnie odgwizdywany był z jego powodu spalony.

To zdecydowanie nie piłkarze Rangnicka przechylili szalę zwycięstwa na korzyść swojej reprezentacji. Już niedługo będą jednak mieli szansę to zmienić, gdyż zmierzą się z Macedonią Północną o awans na mundial.

Luke Shaw, Harry Maguire

Anglię czekał mecz towarzyski z trudnym rywalem, jakim okazała się Szwajcaria. Starcie zakończyło się wynikiem 2:1 dla „Synów Albionu”. Od pierwszego gwizdka na boisku zameldował się Luke Shaw, który wystawiony został jako wahadłowy na wysokości środka pomocy. Wspierał on trzech stoperów i miał całkiem sporo swobody ofensywnej.

Strzelanie zaczęli jednak goście w osobie Breela Embolo, który świetną główką zamknął wrzutkę Xerdana Shaqiriego. Goście byli na prowadzeniu nieco ponad 20 minut, bo tuż przed przerwą bramkę wyjątkowej urody zdobył obrońca „Czerwonych Diabłów”, Luke Shaw.

Conor Gallagher przejął piłkę w polu karnym rywali, podał ją równolegle do linii bramkowej do Masona Mounta, jednak gwiazdor Chelsea bardzo przytomnie przepuścił ją do nabiegającego Shawa. Rozpędzony obrońca dopadł do futbolówki na 16. metrze i lewą nogą posłał silny strzał tuż przy bliższym słupku Jonasa Omlina.

Już w drugiej połowie Anglia wyszła na prowadzenie po golu Harry’ego Kane’a z rzutu karnego i nie oddała już prowadzenia. Harry Maguire spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych.

Victor Lindelof, Anthony Elanga

Szwedzi to kolejna z reprezentacji, która rozegrała mecz w ramach baraży na zbliżający się mundial. Od pierwszej minuty na stadionie w szwedzkiej miejscowości Solna mogliśmy zobaczyć Victora Lindelofa. Przeciwnikami Szwedów byli z kolei Czesi osłabieni kontuzjami.

Lindelof spędził na boisku pełne 120 minut i przez cały czas nosił opaskę kapitańską na ramieniu. W spotkaniu tym był przy piłce 89 razy i zanotował 86% celności podań. Rozdysponowywał też w tym meczu długie podania do przodu, z których 6 (na 11 prób) trafiło do kolegów z zespołu.

„Iceman” był bardzo skuteczny w pojedynkach bezpośrednich, bo wygrał wszystkie 3, w jakich brał udział. W powietrzu z kolei poszło mu nieco gorzej, bo skuteczność wyniosła tu 50% (na 4 próby).

Jeśli chodzi o defensywę, to Lindelof aż 4 razy wybijał piłkę, a także popisał się 1 wślizgiem. Poza tym, strzały Czechów były raczej niegroźne, bo zaledwie 2 z nich posłane zostały w światło bramki Robina Olsena.

Już w dogrywce na boisku pojawił się Anthony Elanga, dla którego był to debiut w seniorskiej kadrze. Zmienił on z boku pomocy doświadczonego Emila Forsberga. W ciągu nieco ponad 5 minut na murawie Szwed dotknął piłki 6-krotnie, posłał też 2 celne podania (na 3 próby). Szwecja awansowała dalej i w finale baraży zmierzy się z Polską na stadionie w Chorzowie.

Raphael Varane, Paul Pogba, Eric Bailly

Mistrzowie Świata zmierzyli się w towarzyskim spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a na boisku zobaczyć mogliśmy Paula Pogbę, Raphaela Varane’a i Erica Bailly’ego. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:1 po golu Tchouameniego w doliczonym czasie drugiej połowy.

Żaden z panów nie dotrwał jednak na boisku do końcowego gwizdka. Varane zszedł z murawy po 59 minutach, Bailly po 68, a Pogba w 89 minucie starcia. Pozostałe gole w starciu padły po uderzeniach Nicolasa Pepe i Oliviera Giroud. Żaden z piłkarzy Manchesteru United nie odniósł kontuzji w tym meczu.

Facundo Pellistri, Edinson Cavani

Wypożyczony do Alaves Pellistri może i z rzadka gra w klubie, ale nie przeszkodziło mu to w otrzymaniu powołania do seniorskiej kadry Urugwaju. Młody skrzydłowy wystąpił nawet w wyjściowej jedenastce w meczu z Peru.

Pellistri był całkiem aktywny z prawej strony pomocy, choć jego występu nie można zaliczyć do wyjątkowo owocnych. W trakcie 84 minut, jakie spędził na murawie, miał piłkę przy nodze zaledwie 38 razy, a podał ją celnie tylko 14-krotnie (74% celności). Próbował też raz posłać długą piłkę, ale bezskutecznie.

Co wybijało się jako jego największy atut, to możliwości z piłką przy nodze. Pellistri starał się, jak mógł, zrobić zamieszanie swoim dryblingiem i na 6 prób 3 okazały się skuteczne. Dobrze pokazuje to statystyka pojedynków 1 na 1, bo w meczu tym młody skrzydłowy wygrał ich aż 7 (na 12 prób). Stracił też jednak futbolówkę 10-krotnie (co nie raziłoby tak bardzo, gdyby nieco częściej był przy piłce), a do tego raz gra została przerwana po jego faulu.

Z racji na to, że jego pozycja była nieco cofnięta, Pellistri wspierał w defensywie Ronalda Araujo, czego owocem są 3 udane wślizgi. Oprócz tego młody piłkarz pokusił się o strzał na bramkę, ale (jak to ma miejsce przez cały sezon), okazał się on być niecelny. Po 84 minutach zmienił go Damian Suarez.

Na ostatnie 23 minuty na murawie pojawił się Edinson Cavani, który zmienił Darwina Nuneza. Doświadczony piłkarz był jednak mało przydatny — piłki dotknął zaledwie 10 razy. Uderzył raz w kierunku bramki, ale jego próba została zablokowana. Do tego na 4 próby podania futbolówki, tylko 1 znalazła adresata.

Dużo lepiej wywiązał się z zadań defensywnych, bo mogliśmy w jego wykonaniu obejrzeć po jednym wybiciu i przechwycie piłki. Ostatecznie Urugwajczycy wygrali starcie 1:0 po golu Giorgiana De Arrascaety z pierwszej połowy meczu. To cenne 3 punkty w kwalifikacyjnej tabeli, bo dzięki nim na kolejkę przed końcem rozgrywek Urugwaj ma 4 punkty przewagi nad piątym Peru [przyp. red. omawiane starcie było bezpośrednim meczem z Peruwiańczykami], co daje im pewny awans na mundial (bez udziału w play-offach).

Fred, Alex Telles

Brazylijczycy z kolei już dawno zapewnili sobie awans na Mistrzostwa Świata i pewnie okupują pierwsze miejsce w kwalifikacjach z pięciopunktową przewagą nad Argentyną. W 16. starciu kwalifikacyjnym pewnie pokonali 4:0 ekipę Chile.

Na boisku 82 minuty spędził Fred, a Alex Telles mecz spędził w roli rezerwowego. Pomocnik przyzwyczaił widzów, że całkiem nieźle wygląda u boku Casemiro i tym razem nie było inaczej. Defensywni pomocnicy nie mieli jednak zbyt wiele do zrobienia, bo ich rywale nie byli szczególnie groźni.

Były piłkarz Szachtara Donieck był przy futbolówce 40-krotnie i może pochwalić się 89% skutecznością podań (32 celne próby), w tym jednym kluczowym zagraniem, które mogło skończyć się asystą. Sam był za to bardzo pewnym punktem swojego zespołu, zaledwie 4-krotnie tracąc piłkę i wygrywając 66% pojedynków. W defensywie z kolei wykazał się wybiciem i 2 wślizgami.

James Garner

Młody pomocnik czaruje na wypożyczeniu w Championship, co zaowocowało powołaniem do kadry do lat 21 na kwalifikacje do Mistrzostw Europy. Anglia mierzyła się z Andorą, którą pewnie pokonała 4:1. James Garner nie pojawił się jednak na boisku w tym starciu.

W ramach ciekawostki możemy jednak dodać, że w 82. minucie na murawie zameldował się Angel Gomes, który jest produktem Akademii Manchesteru United. Młody piłkarz to świetny drybler, który zdecydował się opuścić Old Trafford i przeniósł się do Lille przed ubiegłym sezonem. Obecnie, po rocznym wypożyczeniu w Boavista, gra on w ekipie mistrzów Francji. W meczu z Andorą był przy piłce16 razy, posłał 12 podań (100% celności), do tego dołożył 2 długie piłki (100% celności) i raz uderzył na bramkę rywali (niecelnie).

Scott McTominay

Szkocja z McTominayem w składzie miała zagrać 24. marca z Ukrainą, ale ze względu na wojnę, jaka ma miejsce u wschodnich sąsiadów Polski, mecz nie mógł dojść do skutku. Zamiast tego Szkoci zagrali w meczu towarzyskim z Polską, która tego samego dnia miała zagrać z Rosją w barażach do Mistrzostw Świata.

Mecz zakończył się wynikiem 1:1 po golach Kierana Tierneya i Krzysztofa Piątka. McTominay spędził cały mecz na boisku. Zagrał on na pozycji jednego z trzech stoperów.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze