Maddison po remisie z Manchesterem United: według mnie bramka na 2:1 powinna być uznana

MEN Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

James Maddison nie krył rozczarowania po remisie 1:1 z Manchesterem United. Pomocnik zdobył bramkę w 80. minucie, jednak arbiter po konsultacji z VAR nie uznał gola z powodu faulu. Pomocnik Leicester nie zgadza się z decyzją Andre Marrinera i uważa, że „Lisy” powinny objąć wówczas prowadzenie.

W sobotnim meczu 30. kolejki Premier League Manchester United zremisował na Old Trafford z Leicester City 1:1. Wynik dla „Czerwonych Diabłów” mógł być gorszy, gdyż na około dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry do siatki trafił James Maddison. Po interwencji VAR sędzia Andre Marriner dopatrzył się jednak przewinienia i bramka dla „Lisów” nie została uznana.

Z taką decyzją nie do końca zgadzał się sam strzelec bramki. – Cóż, myślę że sędzia, aby być sprawiedliwym, powinien odgwizdać ten faul w normalnym trybie… To jeden z takich karnych, które dyktujesz dopiero po zobaczeniu na powtórkach, nie po żywej akcji. Będę stronniczy, ale dla mnie tam nie było faulu. Widziałem co robi Varane, ale w mojej ocenie to skręcenie nie nastąpiło po przewinieniu. – mówił po zakończeniu spotkania James Maddison.

– To było bardzo przyjemne uczucie, przynajmniej przez te trzy minuty… nie przypominam sobie, żeby były takie sytuacje, w których sędzia podbiegał do monitora i nie zmieniał swoich decyzji, ale cóż, to była jedna z nich. Potem musieliśmy dalej bronić głęboko, mieliśmy swoje sytuacje z kontrataków, ale ostatecznie zabieramy ze sobą tylko punkt.

– Kelly dobrze sobie poradził w tej sytuacji i wyłuskał tę piłkę przez nogi Varane’a, ja też dobrze wykonałem swoją pracę w tej akcji, przynajmniej tak myślałem, ale jak zobaczyłem, że sędzia biegnie do monitora, to… cóż.

– Myślę, że nasz występ był dobry. Graliśmy na Old Trafford z Manchesterem United, jednym z największych klubów na świecie. Opuszczamy ten stadion z niedosytem i rozczarowaniem, to jest dokładnie to co teraz czuję.

– Myślę, że mogliśmy osiągnąć więcej w tym meczu. Z drugiej jednak strony też mieli swoje szanse, zdołali bardzo szybko wyrównać. Gdybyśmy wytrzymali powiedzmy 15 minut, mecz byłby inny. Old Trafford ożyło, wspierało gospodarzy. Punkt wywalczony na tym stadionie nigdy nie będzie jednak zły.

– W pierwszej połowie byliśmy stroną dominującą. Są takie przypadki, kiedy czujesz, że masz kontrolę nad meczem, mimo że nie jesteś w posiadaniu piłki. Grali z Pogbą Fernandesem w innym ustawieniu, bez typowego napastnika. Mieliśmy kilka sytuacji po stałych fragmentach gry, w pierwszej odsłonie meczu byliśmy lepszym zespołem i to też powiedzieliśmy sobie w szatni.

Po remisie z Leicester Manchester United stracił szansę na wyprzedzenie Tottenhamu i z 51 punktami nadal zajmuje szóste miejsce w tabeli. W następnej serii gier „Czerwone Diabły” zmierzą się z Evertonem.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze