Konferencja prasowa Rangnicka po porażce z Liverpoolem: możemy potrzebować nawet dziesięciu nowych piłkarzy

MUTV DeyZ Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Ralf Rangnick pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej, aby odpowiedzieć dziennikarzom na pytania dotyczące sromotnej klęski na Anfield Road (0:4). Niemiecki szkoleniowiec wyjawił m.in. ilu nowych piłkarzy potrzebuje Manchester United, aby walczyć o największe trofea. 

POMECZOWA KONFERENCJA PRASOWA RALFA RANGNICKA:

Ralf, prawdopodobnie byłeś najbardziej krytyczny wobec swoich zawodników, nazywając ich występ żenującym oraz upokarzającym. Wspomniałeś również, że piłkarze sami zapraszali rywali do atakowania. Dlaczego? Czy po prostu masz już dość?

– Musimy być wobec siebie krytyczni, ponieważ to jak graliśmy w pierwszych 45 minutach, w każdym obszarze na boisku, w ogóle nie było planowane. Nie chcieliśmy grać w taki sposób. Przez to, że nie mamy naturalnych defensywnych pomocników, zdecydowaliśmy się na grę piątką obrońców. Mówiąc szczerze, zarządziłem to od razu po meczu z Norwich City, w którym podarowaliśmy przeciwnikowi pięć lub sześć klarownych okazji. Gdybyśmy nie mieli w bramce Davida de Gei, to mogliśmy stracić przeciwko Norwich City trzy lub cztery gole. Właśnie dlatego zdecydowałem się na dodanie do składu kolejnego środkowego obrońcy. Nie sądzę, że występ w pierwszej połowie miał jakikolwiek związek z ustawieniem. Przebieg pierwszych 45 minut wynikał z tego, jak graliśmy. To, w jaki sposób straciliśmy pierwszego gola, w ogóle nie było częścią naszego planu. Pozwoliliśmy im na wyprowadzenie kontrataku i szybko straciliśmy bramkę, co znowu wpłynęło na naszą pewność siebie.

– Pierwsza połowa w ogóle nie była dobra. Po przerwie odeszliśmy od piątki obrońców, wracając do czwórki. Wydaje mi się, że w początkowych 20 minutach drugiej połowy nasza gra wyglądała lepiej, nawet dużo lepiej, ale nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji, które mogły zmienić przebieg tego spotkania. Natomiast to, jak przygotowaliśmy rywalom trzeciego gola… Mieliśmy unikać tego typu sytuacji. Takie podania znajdowały się na naszej czarnej liście. Tłumaczyłem zawodnikom, że nie możemy grać w taki sposób przeciwko Liverpoolowi, wykonując ponad dziesięciometrowe podania po ziemi do Anthony’ego Elangi, który nie powinien być adresatem takich zagrań. Nasi rywale tylko na to czekali i dzięki temu zdobyli trzecie trafienie.

Wydaje mi się, że wspomniałeś że Liverpool wyprzedza Manchester United o sześć lat. Czy możesz rozszerzyć swoją myśl? Dlaczego dzieli was aż taki dystans?

– Jurgen Klopp trafił do Liverpoolu sześć lat temu. Porównując obecny skład do tego, który odziedziczył i z którym zajął 8. miejsce w tabeli, myślę, że znajdujemy się w podobnych rejonach. Z każdym oknem transferowym wzmacniali jednak skład, którym dysponowali w tym meczu. Mówiąc szczerze, nie obwiniam żadnego mojego zawodnika. Nie obwiniam nikogo. Musimy po prostu zdać sobie sprawę z tego, jakich piłkarzy mieliśmy do dyspozycji. Spójrzcie chociażby na ławkę rezerwowych Liverpoolu albo na zawodników, którzy nie znaleźli się w kadrze meczowej. Roberto Firmino był jedynym kontuzjowanym graczem. Poza składem pozostawiono Alexa Oxlade’a-Chamberlaina, Takumiego Minamino i Harveya Elliotta. To pokazuje ich jakość oraz to, jak silną drużynę zbudowali. Nie chodzi wyłącznie o jakość sprowadzanych piłkarzy. Chodzi również o to, jak wkomponowali się do zespołu oraz jaką mają mentalność, energię i fizykę w odniesieniu do szybkości. Powiedziałbym nawet, że mają w swoim składzie 25 bolidów Formuły 1.

Wspomniałeś, że klub latem będzie potrzebował przynajmniej pięciu nowych graczy. Biorąc pod uwagę tę żenującą porażkę, jak wielu zawodników musi odejść, ponieważ wygląda na to, że sporo piłkarzy jest wypalonych mentalnie?

– Nie zgadzam się z tobą. Nie sądzę, że są wypaleni mentalnie. Liverpool znajduje się po prostu na innym poziomie. Mają lepszych piłkarzy niż my, biorąc pod uwagę całość. Rezultat to odzwierciedla. Drużyna z pewnością potrzebuje przebudowy, ale obecnie nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ przed nami jeszcze pięć spotkań. Kiedy przyszedłem tu w grudniu, od razu wiedziałem, że nie obędzie się bez przebudowy. My jako sztab również jesteśmy zakłopotani, musząc przychodzić na takie konferencje prasowe jak ta. Musimy przyznać, że Liverpool jest po prostu lepszy.

Wspomniałeś o byciu samokrytycznym. Czy piłkarze są wystarczająco krytyczni wobec siebie? Czy klub również, mając na uwadze szersze struktury?

– Wydaje mi się, że tak. Odbyliśmy rozmowę w szatni, podczas której Bruno Fernandes wypowiedział wiele słów skierowanych do zespołu. Ja również dodałem coś od siebie. Nasza obecna sytuacja nam nie pomaga. Pozostaje nam mieć nadzieję, że kontuzjowani piłkarze wrócą do gry przed sobotnim spotkaniem, a potem będziemy podchodzić do każdego meczu osobno. Nie ma sensu spekulować o naszych szansach na czołową czwórką. Po takim występie jedyne, co możemy zrobić, to skupić się na kolejnym przeciwniku, którym będzie Arsenal.

Czy możesz zdradzić nam, co powiedziałeś piłkarzom w szatni? Rzuciłeś im jakieś wyzwanie, aby dali z siebie wszystko, byście mieli jakiekolwiek szanse na zajęcie czwartego miejsca?

– To, co powiedziałem im w szatni, pozostaje w szatni. Generalnie mogę jednak przyznać, że mówiłem mniej więcej to, co teraz. Wspomniałem, że nie sprostaliśmy zadaniu w pierwszej połowie. Nie wygraliśmy żadnego pojedynku. Przegrywaliśmy pierwszą oraz drugą piłkę. Przy pierwszych piłkach byliśmy jedynie obserwatorami. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje na murawie.

Dlaczego ciągle dzieje się to samo? Wszyscy się nad tym zastanawiają. Mówimy w końcu o piłkarzach Manchesteru United. Nieustannie masz pretensje o podstawy futbolu. Dlaczego?

– Tak, to prawda. Jeżeli nie potrafisz przytrzymać piłki i założyć chociażby delikatny pressing przeciwko takiej drużynie jak Liverpool, to nie masz szans. Po prostu ich nie atakowaliśmy. Nawet się nie odważaliśmy. Zawodnicy wyglądali tak, jakby bali się, że nie dadzą rady ich ograć. Muszę jednak przyznać, że w drugiej połowie zagraliśmy lepiej. Pierwsze 25 minut pokazało, że możemy sprawić im problemy, jeżeli poddamy ich presji. Ale zabrakło tego samego w pierwszej połowie.

Dlaczego Paul Pogba tak wcześnie opuścił boisko?

– Wygląda na to, że ma problem z łydką. To całkiem podobny uraz do tego, z którym zmaga się Fred. Naciągnął mięsień i wydaje mi się, że nie będzie dostępny na dwa najbliższe mecze.

Powiedziałeś, że znajdujecie się sześć lat za Liverpoolem, ale czy nowy menedżer dostanie aż tyle czasu?

– Dlaczego nie? Przecież to nie jest kwestia miasta. Pep Guardiola też pojawił się w Manchesterze City sześć lat temu. Patrząc na te dwa kluby, które całkowicie zdominowały rozgrywki w Anglii, widzimy, że postąpili dokładnie w ten sposób. Sprowadzili nie tylko dwóch świetnych szkoleniowców, ale zmienili również ustawienie, proces rekrutowania piłkarzy i styl gry, do którego nowi gracze mieli pasować. Ich motywem przewodnim było pytanie “jak chcemy grać?”. Posiłkując się tym, w każdym oknie transferowym tworzyli drużyny, którymi obecnie dysponują. Miało to miejsce w obu tych klubach.

Jedyną grupą, której nie obwiniasz, są właściciele, których kibice nie chcą w tym klubie. Czy zgadzasz się z nimi?

– Nie wiem. Nie sądzę, że właściciele są winni. Przeanalizowanie naszej obecnej sytuacji nie jest przecież tak trudne. Ta drużyna potrzebuje przebudowy. Nie dlatego, że niektórzy piłkarze muszą odejść. Niektórym po prostu wygasają kontrakty. Dla mnie to oczywiste, że zespół będzie potrzebował sześciu, siedmiu, ośmiu, a może nawet dziesięciu nowych zawodników. Zanim zakontraktujesz tych graczy, musisz mieć świadomość, jak chcesz grać. Należy zadać sobie pytanie, w jaki sposób pragnie grać nowy menedżer? Trzeba bazować właśnie na tym, a potem ściągnąć piłkarzy pasujących do tego profilu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze