Damian Domitrz Gary Neville skomentował niedawne zamieszanie wokół Jessego Lingarda oraz jego brata, który skrytykował Manchester United za zignorowanie 29-letniego piłkarza w ostatnim meczu na Old Trafford.
Wychowanek klubu z Old Trafford latem najprawdopodobniej pożegna się z klubem na zasadzie wolnego transferu. W ostatnim spotkaniu na własnym boisku Manchester United nie dał mu szansy na pożegnanie się z kibicami, co zostało ostro skrytykowane przez jego brata.
Gary Neville uważa, że Lingard nie ma praw, aby żądać wejścia na boisko w takim spotkaniu.
– O Lingardzie powiedziano wiele bzdur. Jest w klubie od dłuższego czasu i wykonał dobrą robotę – rozpoczął były piłkarz Manchesteru United.
– Widziałem jednak, jak Bryan Robson czy Steve Bruce nie otrzymywali meczu pożegnalnego na Old Trafford czy w finałach pucharów. Obaj byli wspaniałymi kapitanami, a jeden z nich jest prawdopodobnie najlepszym kapitanem w historii tego klubu.
– Nie dostali takiego pożegnania, jakiego chcieli, więc nie jestem pewien, czy Lingard na nie zasłużył. W meczu z West Bromwich Albion spuszczono mnie w toalecie. Czasami tak to po prostu nie działa.
Ponadto, ekspert Sky Sports wyjawił, że nie może doczekać się końca bieżącego sezonu. Jak przyznaje, komentowanie kiepskiej dyspozycji Manchesteru United go zmęczyło, a kibice nigdy nie zapomną piłkarzom tak kompromitujących występów. Anglik odwołał się do przyśpiewki podczas starcia z Brighton & Hove Albion.
– To było kilka wstrząsających miesięcy. Nie mogę doczekać się końca sezonu. Chcę przestać o nich mówić. Nie mogę ich oglądać, ponieważ nie reprezentują sobą niczego, czym powinien być klub piłkarski, a tym bardziej Manchester United.
– Piłkarze szkodzą sobie do tego stopnia, że kibice im tego nie zapomną. Nigdy, przenigdy nie słyszałem, aby kibice Manchesteru United uciekali się do takiej przyśpiewki. Hańbią ten klub od kilku miesięcy. To żenujące. Erik ten Hag ma do wykonania olbrzymią pracę.
Komentarze