Konferencja prasowa Rangnicka przed ostatnim meczem sezonu (cz. III): musimy podnieść jakość składu

MUTV DeyZ D.
Zmień rozmiar tekstu:

W trzeciej części konferencji prasowej Ralf Rangnick podsumował swoją kadencję w Manchesterze United, a także opowiedział o wyzwaniach, które stoją przed Erikiem ten Hagiem. Niemiecki szkoleniowiec odniósł się do rekrutacji klubu oraz zmian, które nadejdą.

PRZEDMECZOWA KONFERENCJA PRASOWA RALFA RANGNICKA (CZ. III)
CRYSTAL PALACE

Ralf, kiedy otrzymałeś telefon, aby tu przyjść, było oczywiste, że coś poszło źle. Wiedziałeś, że napotkasz tu wiele problemów. Ale czy nie było ich więcej, niż się spodziewałeś?

– Mówiłem wcześniej, że na początku koncentrowaliśmy na zredukowaniu liczby straconych bramek. Zanim tu trafiłem, zespół stracił pięć goli z Liverpoolem i cztery z Watfordem. To był mój główny cel. Myślę, że na początku nam się to udało, ponieważ zaczęliśmy od dwóch czystych kont. W starciach z Newcastle oraz Burnley straciliśmy po jednej bramce. W pierwszych 10-15 spotkaniach traciliśmy maksymalnie po jednym lub dwóch golach. Po meczu z West Hamem – to tylko wyjaśnienie, nie wymówka – straciliśmy kilku ofensywnych graczy. Straciliśmy Masona Greenwooda, Anthony’ego Martiala i Edinsona Cavaniego, który nie był dostępny w większości meczów. Od tamtego momentu problemem zespołu były nie tylko tracone bramki, ale również zdobywanie goli. Ostatecznie brakowało nam balansu. Przestaliśmy stwarzać zagrożenie pod bramką rywala i trafiać do siatki. Ponadto znów traciliśmy zbyt wiele bramek. Przeciwko Brighton, Liverpoolowi i Manchesterowi City straciliśmy po cztery gole. To stanowczo za dużo. Uogólniając, wydaje mi się, że znajdowaliśmy się na właściwej drodze, ale nie udało nam się utrwalić nawyków.

Kiedy tu przychodziłeś, miałeś reputację jednego z najlepszych taktyków w Europie. Czy jesteś zawiedziony tym, że niektórzy piłkarze nie kupili twoich pomysłów?

– Myślę, że mieliśmy kilka meczów, w których realizowaliśmy w zupełności moje założenia taktyczne. Działo się to podczas pierwszych spotkań oraz w wyjazdowym meczu przeciwko Aston Villi. Dominowaliśmy rywali i bardzo rzadko popełnialiśmy błędy. Nigdy jednak nie zbliżyliśmy się do tego poziomu pro-aktywności, aby atakować rywali na ich połowie i poddawać ich ciągłemu pressingowi, co zazwyczaj lubię robić. Oczywiście ma to związek z przygotowaniem fizycznym. Jurgen Klopp w swoim pierwszym sezonie w Anglii również nie grał w taki sposób. Zajęło mu trochę czasu, aby wdrożyć tę taktykę. Zakończyli tamten sezon na 8. miejscu w lidze. Jak już jednak wspomniałem, jestem wobec siebie bardzo samokrytyczny. Nie mówię, że jestem od kogoś lepszy. Mówię, że ja i mój sztab szkoleniowy powinniśmy lepiej rozwinąć tę drużynę i pomóc jej w osiągnięciu regularności. Nie mogliśmy jednak tego zrobić i nie należy winić za to wyłącznie piłkarzy, ale także nas. Wszyscy powinniśmy spisać się lepiej.

– Aby grać w taki sposób, potrzebujesz, żeby wszyscy piłkarzy grali na swoich najlepszych pozycjach i potrafili tak grać. Nie obwiniam nikogo. Nie mogę winić zawodników, których tu zastałem. Sprowadzono ich tutaj pod inny pomysł na grę. Spoglądając na Manchester City i Liverpool, na przestrzeni sześciu ostatnich lat kupowano tam piłkarzy, którzy byli świadomi stylu gry Jurgena Kloppa i Pepa Guardioli. Musimy podążać tą samą drogą.

Czy piłkarze nie byli w odpowiedniej formie fizycznej, aby wykonywać gegenpressing?

– Na pewnym etapie, gdy graliśmy na wyjeździe przeciwko Newcastle United i Norwich City, zdaliśmy sobie sprawę, że zawodnikom było ciężko. Nie mieliśmy obozu przygotowawczego, więc nie mogliśmy w żaden sposób podnieść poziomu fizycznego tego zespołu. Powtórzę się, ale jestem najbardziej rozczarowanym i sfrustrowanym człowiekiem z tego powodu. Później musieliśmy szukać kompromisów, atakować nieco głębiej i szukać sposobów, żeby nasi ofensywni piłkarze grali na swoich pozycjach.

– Cristiano Ronaldo strzelił kilka goli. Nie chcę go obwiniać w żaden sposób, ponieważ grał wspaniale, ale nie jest potworem pressingu. Nawet gdy był młodszym piłkarzem, nigdy nie krzyczał “hurra!”, aby jak najszybciej odebrać rywalowi piłkę. Dotyczy to również kilku innych graczy. Być może tych kompromisów było zbyt dużo, ale nigdy nie znaleźliśmy odpowiedniego balansu pomiędzy grą bez piłki a z piłką. Nawet jeśli znajdowaliśmy w posiadaniu futbolówki, to nie kreowaliśmy tylu sytuacji, ile powinniśmy.

Czy możesz podać nam przykład, w którym aspekcie jako menedżer powinieneś spisać się lepiej?

– W taktycznym rozwoju tej drużyny jako całości. Wcześniej zawsze mi się to udawało – w każdej lidze i w każdym klubie. Czasami nie da się tego osiągnąć w rok i efekty przychodzą dopiero po półtora roku. Czasami należy wykonać kilka roszad po obozie przedsezonowym lub po zakończeniu sezonu. Niestety nie mieliśmy tej szansy, ponieważ trafiłem tutaj w grudniu i nie miałem możliwości zorganizowania pre-sezonu. Koncentrowaliśmy się wyłącznie na kolejnych spotkaniach. Nie szukam wymówek, ale wszyscy mogliśmy i powinniśmy spisać się lepiej. Za tym, dlaczego się nie udało, stoją oczywiste powody.

Warto pomyśleć o zawodnikach, których można by pozyskać, aby wspomóc ten proces lub rozwój. Czy jest to realistyczne, aby dokonać tego w ciągu jednego okienka, gdy w drużynie panuje określona kultura, której trzeba się przeciwstawić? Czy jest to wykonalne w ciągu jednego lub dwóch okienek transferowych?

– Tak i mówię to z własnego doświadczenia. Rozwijaliśmy drużyny z czwartego poziomu rozgrywkowego i wprowadzaliśmy je do Ligi Mistrzów. Tutaj jest inaczej, ponieważ jesteśmy już w Premier League i mamy wysokie oczekiwania oraz wielką tradycję bycia utytułowanym klubem. Możesz jedynie znaleźć to, czego szukasz. Najpierw jednak należy wiedzieć, co chcesz znaleźć. Erik ten Hag preferuje podobny styl gry. Przyglądając się jego Ajaksowi lub zespołowi U-23 w Bayernie Monachium, zrozumiecie, że jego filozofia jest oczywista. Trzeba wziąć to pod uwagę przy sprowadzaniu piłkarzy.

Czym Erik się od ciebie różni? Dlaczego miałoby to zadziałać w jego przypadku, skoro tobie się nie udało?

– Dojdzie oczywiście do zmian. Kilku piłkarzy opuści klub, ponieważ ich kontrakty wygasają i pojawi się miejsce dla nowych zawodników. Rozmawialiśmy również o ostatnim oknie transferowym, kiedy zarząd zdecydował, że nie sprowadzi żadnego gracza. Teraz jest inaczej. W nadchodzącym okienku w klubie pojawią się nowi piłkarze. Erik ten Hag będzie miał wpływ na to, jacy zawodnicy tutaj trafią. Ten proces będzie trwał przez najbliższe trzy okienka. Myślę, że to oczywiste dla każdego – dla władz, dla właścicieli i dla kibiców, że musimy podnieść jakość składu. Kiedy wiesz, czego szukasz i jak chcesz grać, to jest łatwiej.

Czy klub jest gotowy na zmiany, jeśli chodzi o rekrutację i struktury?

– Jestem bardzo pozytywnie do tego nastawiony. To na pewno się wydarzy. Po rozmowach, które odbyłem z zarządem, wiem, że chętnie przeprowadzą te zmiany.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze