Christian Eriksen miał wyrazić werbalną zgodę na dołączenie do Manchesteru United. Wygląda na to, że będzie to drugi transfer po Tayrellu Malacii z Feyenoordu. Jednak czy “Czerwone Diabły” tak naprawdę potrzebują Duńczyka? Jay Harris oraz Mark Carey z serwisu The Athletic analizują to, jak pomocnik grał w przeszłości i jaki wpływ miał na Brentford, aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie.
Artykuł The Athletic– treść oryginalna
Po tygodniach cierpliwego czekania i obserwowania wzmocnień najbliższych rywali, rewolucja kadrowa Manchesteru United pod wodzą nowego menedżera Erika Ten Haga zaczyna powoli ruszać. Jak podało The Athletic, „Czerwone Diabły” bliskie są skompletowania transferów Tyrella Malacii z Feyenoordu, a Christian Eriksen również miał wyrazić zgodę na dołączenie do nich.
30-latek ma podpisać trzyletni kontrakt, po tym jak tydzień temu wygasła jego umowa z Brentford. Klub Thomasa Franka był zdesperowany, aby zatrzymać u siebie Duńczyka, jednak nie mieli oni możliwości konkurowania z ofertą Manchesteru United.
Zakładając, że transakcja zostanie domknięta, będzie to oznaczać, że 13 miesięcy po ataku serca w trakcie meczu Danii z Finlandią w Mistrzostwach Europy, kiedy wydawało się, że jego kariera sportowa dobiegła końca, Eriksen powróci do gry w jednym z największych klubów na świecie.
Pomocnik zanotował 11 spotkań w Brentford, po tym jak dołączył do nich w styczniu i miał naprawdę duży wpływ na tę drużynę. Wygrali siedem z dziesięciu spotkań, które zaczynał od pierwszej minuty i zakończyli sezon na trzynastym miejscu, bez większego problemu unikając walki o utrzymanie się w lidze. Nikt nie dyskutował z faktem, że Eriksen był gwiazdą Brentfordu, ale oczekiwania, zainteresowanie oraz presja będą na zupełnie innym poziomie w nowym klubie. Czego więc się spodziewać i jak może on wpasować się w zespół na Old Trafford?
Podczas jego gry pod wodzą Mauricio Pochettino w Tottenhamie, Eriksen głównie okupował pozycję ofensywnego pomocnika w formacji 4-2-3-1. Jego zadaniem było napędzanie akcji ofensywnych swojej drużyny i zagrywanie piłek pomiędzy formacjami, aby odnaleźć Harry’ego Kane’a. Patrząc na drugą część sezonu 2019/20 łatwo dostrzec, że większość akcji przeprowadzał środkiem boiska.
W Interze jego styl gry się rozwinął, ponieważ musiał operować w innych częściach boiska. Najczęściej odkrywał kluczową rolę w środku, ale ustawiony jako jeden z trójki pomocników w ulubionej formacji Antonio Conte, czyli 3-5-2. Inter wygrał wtedy mistrzostwo Włoch.
Jego rola ponownie ewoluowała w Brentford, gdzie najczęściej przeprowadzał ataki lewą stroną boiska, dodatkowo częściej zaczynając akcję na własnej połowie, niż miało to miejsce w poprzednich etapach jego kariery. To pozwoliło mu dyrygować grą z głębi boiska i wykonywać diagonalne podania przez całe boisko, co rozrywało defensywę rywali.
Debiut 30-latka w Brentford, kiedy wszedł na boisko z ławki w meczu przegranym 2:0 z Newcastle, połączył się ze zmianą formacji z 3-5-2 na 4-3-3-. Frank chciał zmaksymalizować atuty swojego nowego zawodnika.
Dzięki ochronie ze strony Christiana Norgaarda oraz Vitaly’ego Janelta, Eriksen miał sporą dawkę wolności, aby decydować o grze swojego zespołu. Żaden zawodnik Brentfordu nie miał większej liczby kontaktów z piłką w ciągu 90. minut niż Eriksen, który osiągnął wynik 73,6. Mówiąc wprost, każda akcja przechodziła przez niego. Miał czwarty wynik pod względem wykreowanych okazji (30) w Brendford, pomimo faktu, że zagrał mniej niż jedną trzecią spotkań w sezonie.
Łatwo jest wyobrazić sobie, że będzie wykonywał podobną pracę w United. Erik ten Hag preferował w Ajaksie ustawienie 4-2-3-1, gdzie destrukcją zajmował się Edson Alvarez, a obok siebie miał bardziej finezyjnego Ryana Gravenbercha. Przed nimi występował Steven Berghuis, który zajmował pozycję ofensywnego pomocnika.
Jednakże właściwy kształt formacji często był kwestią interpretacji, ponieważ boiskowa rzeczywistość ukazywała nam Gravenbercha atakującego lewą stroną boiska i Alvareza przejmującego większą część defensywnych obowiązków – formację, która bardziej przypominała 4-3-3.
Naturalnie rodzi to pytanie, jak przybycie Eriksena wpłynie na dynamikę linii pomocy Manchesteru United. Wystawienie Eriksena u boku Bruno Fernandesa wydaje się ekscytującą propozycją, ale czy nie zabraknie wtedy defensywnej dyscypliny, aby uchronić United przed nadmiernym odsłanianiem się? Takie ofensywne podejście może się sprawdzić przeciwko zespołom, które zakopują się we własnym polu karnym, jednak bardziej pragmatyczne podejście będzie wymagane przeciwko rywalom z wielkiej szóstki. Często wykorzystywali oni braki środka pola złożonego ze Scotta McTominaya oraz Freda.
Na papierze wydaje się, że chemia pomiędzy Eriksenem i Fernandesem będzie większa, niż w przypadku reprezentanta Portugalii oraz Paula Pogby. Pogba był często zbyt lekkomyślny, kiedy miał piłkę przy nodze, tymczasem Eriksen zademonstrował już, że jest efektywny z futbolówką i potrafi utrzymać wysokie tempo przeprowadzanych akcji.
Do tego równania należy dodać kolejne zmienne. Frenkie de Jong został uznany przez United jako główny cel transferowy na to okienko, a zajmuje on podobną pozycję na boisku co Eriksen, operując po lewej stronie linii pomocy. Donny van de Beek miał mieć powody do optymizmu w związku z przybyciem jego byłego menedżera, jednak kolejne nazwiska dołączające do rywalizacji o pierwszy skład mogą oznaczać dalszą stagnację na Old Trafford.
The Athletic podkreślało już, że priorytetem United w linii pomocy powinien być defensywny pomocnik, który zapewni większą swobodę ofensywnym zawodnikom. Holenderski menedżer będzie musiał znaleźć odpowiedni balans w środku pola.
Sporo niepewności pojawiło się teraz w kwestii przyszłości Cristiano Ronaldo na Old Trafford. 37-latek ma kontrakt ważny jeszcze przez rok, ale poprosił klub o możliwość odejścia, ponieważ chce nadal walczyć o najwyższe trofea. Ronaldo w poprzednim sezonie mógł narzekać na brak odpowiednich podań, jednak ten problem mógłby zostać natychmiastowo rozwiązany przez Eriksena i takie połączenie z całą pewnością mogłoby być dewastujące dla defensywy rywali.
United zdobył w poprzednim sezonie zaledwie 57 bramek, ale Eriksen byłby czynnikiem nieustannie kreującym jakościowe szanse do strzelenia gola. Zanotował on cztery asysty w Brentford, włączając w to wspaniałe dogranie lewą nogą do Ivana Toneya, które zapewniło im zwycięstwo 2:0 nad Burnley.
Nie powinno być zaskoczeniem, że jakość gry Toneya podskoczyła na wyższy poziom wraz z przybyciem Eriksena. Strzelił on sześć bramek w czterech występach, w których wybiegli razem na boisko, a Yoane Wissa oraz Bryan Mbuemo również rozkwitali. Zagłębiając się dalej w statystyki, Eriksen kreował okazje, które powinny być asystami częściej niż ktokolwiek inny.
Eklektyczny zasięg podań Duńczyka może stać się jeszcze groźniejszą bronią, kiedy połączy się to z szybkością i przebiegłością Marcusa Rashforda, Jadona Sancho oraz Anthony’ego Elangi. Umiejętności Eriksena zagrywania piłek ze stałych fragmentów gry również byłby natychmiastowym wzmocnieniem dla United.
Jeśli policzymy okazje, to okaże się, że United było jedną z drużyn o najniższym wyniku, gdy mówimy o golach zdobywanych po stałych fragmentach gry – pomimo przybycia Erica Ramsaya, który miał odpowiadać za szkolenie tego elementu. Średnio 36,4 stałych fragmentów potrzebowali na strzelenie jednej bramki w sezonie 2021/22. To trzeci najgorszy wynik w Premier League.
Brentford był o wiele groźniejszy przy okazji rzutów rożnych i wolnych, jednak to wynika również z ich unikalnego i kreatywnego systememu, zakładającego również kreowanie zagrożenia po wyrzutach z autu. To pomogło Eriksenowi osiągnąć najlepszy wynik oczekiwanej asysty na 90 minut ze stałych fragmentów gry niż jakikolwiek inny zawodnik Premier League.
Pojawiają się zrozumiałe wątpliwości na temat tego czy United w ogóle potrzebuje Eriksena, jednak pozyskują oni doświadczonego zawodnika, który w oczywisty sposób wzmacnia pewne elementy i dodaje głębię składu. 30-latek będzie miał pokaźną tygodniówkę, ale z drugiej strony nie muszą oni płacić kwoty transferowej.
W strategii rekrutacyjnej klubu w ciągu ostatnich kilku lat brakowało konsekwencji, jednak pozyskując Malacię, Eriksena oraz De Jonga, skupiają się na zawodnikach uczonych holenderskiego stylu gry. To w jasny sposób łączy się z Ten Hagiem, który przejmuje zespół.
Komentarze