Prawy obrońca Manchesteru United, Diogo Dalot, pomimo remisowego spotkania z Aston Villą (2:2) pozytywnie ocenia przedsezonowe tournee po Tajlandii i Australii.
Piłkarze Erika ten Haga nie odnieśli czwartego zwycięstwa z rzędu w okresie przygotowawczym. Plany pokrzyżowała im Aston Villa, która odrobiła dwubramkową stratę i wydarła remis w końcówce spotkania. Diogo Dalot uważa, że spory wpływ na mecz miały warunki pogodowe i zniszczona murawa.
– Było trudno. Myślę, że to widzieliście. Warunki były trudne, boisko nie nadawało się do gry w piłkę. Pomimo tego myślę, że zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie. Strzeliliśmy dwa piękne gole w stylu, jaki chcemy prezentować.
– Druga połowa była nieco trudniejsza. Mogliśmy wejść w nią trochę żywsi. Straciliśmy gole po kontratakach, które nie powinny się wydarzyć. Z czasem boisko stawało się coraz trudniejsze, więc mecz tracił na widowiskowości. Podsumowując, cieszymy się jednak z tego, czego dokonaliśmy podczas tego tournee.
– Myślę, że możemy ocenić ten okres pozytywnie. Zrobiliśmy krok do przodu. Wszyscy wykonali świetną robotę, nie tylko piłkarze, ale również sztab szkoleniowy i media. Wspólnie świetnie sobie poradziliśmy!
– Teraz wracamy do Manchesteru, aby przygotować się do dwóch kolejnych spotkań towarzyskich. Potem czeka nas początek sezonu.
– Fani byli niewiarygodni. Miałem szczęście, że wcześniej znalazłem się na dwóch turnusach. To był mój trzeci okres przygotowawczy za granicą. Za każdym razem zaskakuje mnie miłość i wsparcie, jakie otrzymujemy z całego świata.
– Niezależnie od tego, do jakiego kraju jedziemy, fani zawsze na nas czekają, więc cieszymy się razem z nimi – zakończył Dalot.
Komentarze