Ali Dursun, który reprezentuje interesy Frenkiego De Jonga jest stanowczo przeciwko redukcji wynagrodzenia Holendra, choć ostateczna decyzja należy oczywiście do piłkarza FC Barcelony. Zarówno Xavi jak i szefostwo klubu jasno dali mu jednak do zrozumienia, że jeśli De Jong chce pozostać na Spotify Camp Nou, to będzie musiał się zgodzić na znaczącą obniżkę tygodniówki.
Holender, po tym jak przystał na cięcie wynagrodzenia związane z pandemią COVID-19, zarabia obecnie netto około 12 milionów euro rocznie, czyli dwa miliony mniej niż gdy podpisywał kontrakt. Obniżka, którą proponuje FC Barcelona obniżyłaby jego bazowe wynagrodzenie o kolejne 5 milionów, lecz gdyby spełnione zostały wszystkie bonusy, wynagrodzenie środkowego pomocnika sięgnęłoby 9 milionów euro rocznie.
Reprezentant De Jonga jest jednak zdecydowanym przeciwnikiem tego pomysłu. Uważa nawet, że działania Katalońskiego klubu przypominają finansowe wymuszenie. Stanowisko drugiej strony jest jasne: ”Frenkie nie będzie hamował rejestracji nowych transferów, zaakceptuje obniżkę albo odejdzie.
Ten oczywisty konflikt interesów ma się rozwiązać w nadchodzących dniach. Transfer wciąż wchodzi w grę – Man Utd i Chelsea to w tym wypadku dwaj faworyci, a Bayern pozostaje alternatywą.
Jednakże choć FC Barcelona i agent De Jonga stacjonują na przeciwnych biegunach, to sam zainteresowany wciąż myśli nad przyszłością. Zawodnik wyraża się jasno, że chce zostać w klubie. Remont jego domu dopiero co został skończony, a jego partnerka ani myśli o przeprowadzce.
Xavi przekazał pomocnikowi, że liczy na niego i uważa za bardzo ważny element swojego projektu. Zaznaczył jednak, że jeśli Holender chce zostać w klubie musi się zgodzić obniżyć pensję. Tak samo wygląda sytuacja z każdym zawodnikiem, którego wynagrodzenie przekracza 10 milionów rocznie netto.
Komentarze