Casemiro w nadchodzących dniach najpewniej zostanie przedstawiony jako nowy zawodnik Manchesteru United. Przed oficjalną zmianą barw zawodnik pożegnał się z Realem Madryt na konferencji prasowej, a następnie w wywiadzie opowiedział o swoich przenosinach.
W ostatnich dniach Manchester United poinformował o osiągnięciu porozumienia z Realem Madryt w sprawie transferu brazylijskiego pomocnika. Jednakże na chwilę obecną finalizację przenosin opóźnia proces ubiegania się o wizę pracowniczą.
Casemiro pojawił się na konferencji prasowej Realu Madryt, gdzie w emocjonalny sposób pożegnał się z fanami oraz kolegami z zespołu. Następnie zawodnik w wywiadzie dla hiszpańskich mediów opowiedział o swoich przenosinach do Manchesteru United.
– Jestem podekscytowany możliwością rozwoju w tak wielkim klubie, jak Manchester United – mówił Casemiro.
– Nic się nie stało. Po prostu poczułem, że moja przygoda w Realu Madryt dobiegła już końca. Od zawsze chciałem zagrać w Premier League.
– Czy opuszczam Real Madryt dla pieniędzy? Ci, którzy tak twierdzą, nie znają mnie. Gdyby chodziło o pieniądze, to opuściłbym ten zespół jakieś 4-5 lat temu.
– Poczułem, że nadszedł koniec tej przygody. Teraz przenoszę się do największego klubu w Anglii. Jednak do końca życia pozostanę fanem Realu i będę cieszyć się z ich każdego zdobytego gola.
– Przejście do Manchesteru United jest bardzo ważnym wyzwaniem dla mnie. Dzięki temu czuję się, jakbym ponownie miał 18 lat. Gdyby to zależało ode mnie, to zagrałby w meczu z Liverpoolem.
– Opuszczam Ligę Mistrzów na rzecz Ligi Europy? Dołączam do jednego z największych klubów na świecie, który można porównać do Realu Madryt.
– Jeszcze nie rozmawiałem z Cristiano Ronaldo, lecz jestem bardzo podekscytowany faktem, że znowu z nim zagram. Mam nadzieję, że zdecyduje się pozostać w klubie.
– To, czego nauczyłem się w Realu, chcę zabrać i wnieść do Manchesteru. Mam 30 lat i jestem w najlepszej formie.
– Chcę pokazać fanom Manchesteru United, że traktuję to wyzwanie poważnie i zamierzam ciężko pracować nad realizacją celi.
Komentarze