Bruno Fernandes dla MUTV: po strzelonych bramkach powinniśmy być bardziej aktywni

Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

Choć przeciwko Liverpoolowi nie udało mu się otworzyć kanadyjki w obecnej kampanii, to bramka Fernandesa z Southampton nie tylko dała prowadzenie „Czerwonym Diabłom”, ale też zadecydowała o wygranej. Portugalczyk w rozmowie z klubowymi mediami zapowiedział, że to zaledwie pierwszy z wielu goli, jakie uda mu się w tym sezonie zdobyć.

– Wiemy, że gra się tu ciężko. Southampton gra na ogromnej intensywności i dysponuje sporą jakością. To zespół groźny z przodu i sprawia nam zawsze wiele problemów.

– Oczywiście zagraliśmy dobre spotkanie i pokazaliśmy ducha. To dla nas bardzo ważna wygrana.

Co uległo zmianie po przerwie?

– W pierwszej połowie trochę kontrolowaliśmy grę i mieliśmy więcej szans. W drugiej połowie dobrze nam szło przez kwadrans. Oczywiście po bramce trochę odpuściliśmy i zostawialiśmy im za dużo przestrzeni do budowania akcji.

– Pierwsze 15 minut było z naszej strony bardzo intensywne i to dlatego strzeliliśmy bramkę. Moim zdaniem, kiedy już strzelamy gole, to powinniśmy być bardziej proaktywni. Przeciwnicy wstawili wielu ofensywnych zawodników. Trudno nam było rozegrać piłkę, bo Southampton dobrze reagowało.

– To zespół silny bez piłki, ale jeśli uda nam się znaleźć miejsce na podania, to możliwe jest wyjście nawet w czterech na dwóch rywali, bo ich stoperzy byli pozostawieni bez asekuracji.

O zdobytej bramce

– Mówiłem już w wywiadach, że to zasługa każdego na boisku. Diogo posłał mi świetną piłkę, ale to poruszanie się Jadona w polu karnym sprawiło, że miałem miejsce na uderzenie.

– Jeśli wykonujemy swoje obowiązki i biegamy w odpowiednich momentach, to wypracowujemy sobie wzajemnie miejsce i strzelamy bramki.

– Z pewnością strzelę więcej goli do końca sezonu. Kiedy słyszę „czekamy na twoje gole”, to odpowiadam, że kiedy tylko strzelę pierwszego, to kolejne pojawią się bez problemu. Mam nadzieję, że to się spełni i że pomogę zespołowi.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze