Paweł Waluś Bruno Fernandes uważa, że Manchester United rozwinął u siebie nawyk wygrywania, po tym jak udało im się pokonać Arsenal 3:1. Było to czwarte zwycięstwo z rzędu „Czerwonych Diabłów”.
Portugalski pomocnik był kluczowym elementem wygranej nad „Kanonierami”, m. in. notując asystę przy pierwszej bramce Marcusa Rashforda. Miał także swój udział w budowaniu akcji zarówno przy pierwszym, jak i trzecim golu.
– To stało się naszym nawykiem. Wiemy, że jeśli chcemy grać w tym klubie, to wygrywanie musi się stać nawykiem. Musimy to osiągać. Czasami zdobywamy odpowiedni wynik, a czasami nie, ale waleczność i współpraca muszą być zawsze, jeśli chcemy zdobywać trzy punkty – mówił Fernandes po meczu.
Rozgrywający postanowił pochwalić defensywną strategię, kiedy omawiał występ drużyny. Jego zdaniem również wysokie morale pozwoliły na osiągnięcie czterech zwycięstw z rzędu, co udało się pierwszy raz od kwietnia 2021 roku.
– Wydaje mi się, że graliśmy kompaktowo. Byliśmy zjednoczeni, mieliśmy odpowiedniego ducha walki i dlatego zdobyliśmy trzy punkty, dlatego udaje nam się grać w ten sposób.
– Czasem trzeba ustawić się nisko i bronić, czasem trzeba się zamknąć w swoim polu karnym, ponieważ jakość drużyny przeciwnej może sprawiać problemy. Jeśli uda się to zrobić tak, jak my dzisiaj, to nie stracisz wielu bramek i możesz strzelić ich więcej.
– Wiemy, że możemy stanowić zagrożenie z kontrataków, ale również potrafimy się utrzymać dłużej przy piłce. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będziemy musieli częściej znajdować się w posiadaniu futbolówki.
Portugalczyk zanotował asystę drugiego stopnia, po tym jak podał do Christiana Eriksena, który następnie zagrał do Marcusa Rashforda. Bruno przyznał jednak, że miał nadzieję na gola Duńczyka, dzięki czemu on sam zanotowałby asystę.
– To było naprawdę niezłe, ale mówiłem Christianowi, że to on powinien strzelić, ponieważ ja wtedy miałbym asystę! Ale oczywiście dobrze to rozegrał. Kiedy znajdujesz się w takiej sytuacji, to nie jest łatwo pomyśleć o podaniu.
Komentarze