Piłkarze Manchesteru United w czwartkowym starciu z Realem Sociedad muszą wygrać różnicą przynajmniej dwóch bramek, aby awansować do kolejnej rundy z pierwszej lokaty. Jednakże jedną z przeszkód może być obecna sytuacja kadrowa pierwszego zespołu.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami wygrał Real Sociedad. Hiszpański zespół pokonał na Old Trafford 1:0 Manchester United po rzucie karnym, który został podyktowany za zagranie ręką w polu karnym “Czerwonych Diabłów”. Teraz 3 listopada o 18:45 zostanie rozegrane kluczowe spotkanie rewanżowe pomiędzy wspomnianymi ekipami i to ono zdecyduje o układzie tabeli.
Jeśli chodzi o dobre wieści, to w ostatnich dniach do treningów wróciło kilku zawodników pierwszego składu. W poniedziałek na sesji drużynowej po wyleczeniu urazu pojawił się Anthony Martial. Natomiast w środę po chorobie treningi wznowił Victor Lindelof.
Harry Maguire w meczu z West Hamem United rozegrał całe 90 minut, a w meczu z Sheriffem Tyraspol wszedł na boisko w drugiej połowie i rozegrał 45 minut. Partnerem w bloku defensywnym w spotkaniu z londyńskim zespołem kapitana Manchesteru United był Lisandro Martinez.
Oprócz Lindelofa weekendowe starcie niespodziewanie ominął Antony, który dotychczas był jednym z podstawowych wyborów Ten Haga. Holender w rozmowie z mediami ujawnił, że skrzydłowy doznał urazu i liczy, że jak najszybciej wróci on do gry.
Jego miejsce na prawej flance formacji ofensywnej zajął w ostatnim meczu Anthony Elanga. Tymczasem na środku ataku zagrał Cristiano Ronaldo. Bruno Fernandes w tym meczu obejrzał kolejną żółtą kartkę, która oznacza zawieszenie w meczu z Aston Villą. Jednakże będzie on mógł zagrać z hiszpańskim zespołem w czwartek.
Dodatkowo mecz z “Młotami” ominęli Tom Heaton oraz Aaron Wan-Bissaka.
Wieści z obozu Realu Sociedad
Japoński pomocnik Takefusa Kubo będzie niedostępny tego dnia ze względu na uraz ramienia. Do gry może wrócić Alex Sola, który ostatnio wrócił do treningów po doznanym urazie. Oprócz tego w tym spotkaniu najpewniej nie zagrają Ander Barrenetxea, Momo Cho, Aihen Munoz, Mikel Oyarzabal oraz Umar Sadiq.
Komentarze