getty images

Wywiad z Erikiem ten Hagiem nt. Cristiano Ronaldo: nigdy nie powiedział mi, że chce odejść

Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Cristiano Ronaldo nie ma ostatnio łatwo. W kadrze Portugalii posadził go na ławce młody Goncalo Ramos, który przedstawił się światu hat-trickiem na Mistrzostwach Świata. W Manchesterze United wszystkie mosty zostały już spalone. Teraz do niesławnego wywiadu odniósł się wreszcie Erik ten Hag, który nadal wypowiada się z szacunkiem o swoim byłym podopiecznym, ale nie pozostawia wątpliwości, że pora już ruszyć do przodu.

Erik ten Hag wszedł do drużynowego hotelu po treningu Manchesteru United w przemoczonej deszczem Andaluzji.

Nie tego spodziewali się na Old Trafford, kiedy opłacali tygodniowy pobyt w pobliżu Jerez, planując mecze towarzyskie z Cadiz oraz Realem Betis. Holenderski szkoleniowiec spodziewał się jednak pytań o Cristiano Ronaldo, pierwszy raz od kiedy Portugalczyk udzielił swojego kontrowersyjnego wywiadu. Pytania zadawali dziennikarze, którzy polecieli wraz zespołem, aby relacjonować jego poczynania w Hiszpanii.

Jakie są twoje odczucia na temat sytuacji z Ronaldo, po tym jak to wszystko już się zakończyło?

– Tak jak powiedziałeś, to już przeszłość. Teraz patrzymy w przyszłość. Idziemy dalej.

Rozmawiałeś z nim po ukazaniu się wywiadu?

– Nie.

Czy mamy prawo być oburzeni w twoim imieniu? Zranił wielu ludzi, wypowiadając się w ten sposób. Używanie słów takich jak „zdrada” było okazaniem braku szacunku. Jak się z tym poczułeś?

– To zależy od was. Jak powiedziałem, dla mnie to już przeszłość. Chcę skupić się na tym, co nas czeka w przyszłości. Chcemy zbudować nową przyszłość dla Manchesteru United, a on nie chciał być częścią tego. Idziemy dalej.

Taki wywiad to nie jest codzienność. Czy pokazuje on brak szacunku?

– Być może. Ale nie chcę się na tym skupiać. Idziemy dalej. Nie chcę marnować na to energii.

Są inne sposoby, aby opuścić klub. Czy odczułeś smutek, niefortunność i to, jak niepotrzebne było to całe wydarzenie?

– Jeszcze raz, jak dla mnie zrobił to co zrobił. To przeszłość. Nie marnuję na to energii. Idziemy do przodu i przygotowujemy się do następnych wyzwań. Wciąż czekają na nas kolejne mecze. Chcemy odnieść sukces w tym sezonie i na tym się skupiamy.

Musisz być zadowolony ze wsparcia, które otrzymałeś od kibiców…

– Czuję, że latem panował podział pomiędzy klubem oraz piłkarzami, jak i kibicami. Teraz czuję więź. Chcę kontynuować ten proces, ponieważ chcę, abyśmy działali wspólnie. Chcemy być zjednoczeni.

Erik ten Hag wypowiedział się pierwszy raz na temat Cristiano Ronaldo od czasu rozwiązania z nim kontraktu // Fot. Stu Forster/Getty Images

Ronaldo wrócił z ogromnym rozgłosem. To była część jego powrotu tutaj. To była część odrodzenia Manchesteru United. Potem był obwiniany za kilka rzeczy, które się wydarzyły, ale ludzie dookoła niego wskazywali, że strzelał bramki. Latem, podczas przygotowań panowało zamieszanie związane z jego życiem osobistym, które stało się tematem wielu rozmów. Spotkanie z Manchesterem City – był rozpraszaczem, bo nie wszedł na boisko. Spotkanie z Tottenhamem – był rozpraszaczem, bo odmówił wejścia na boisko. Fulham – po tym meczu ukazał się wywiad. Wydaje się, że nieważne którą drogą, nigdy nie oddaliłbyś się od zainteresowania, które generuje Ronaldo, co za każdym razem przesuwało na bok to, co próbujesz osiągnąć.

– Nie. Rozumiem twój punkt widzenia, ale nie zgadzam się z nim. Jesteśmy w trakcie procesu. Idziemy do przodu. Ronaldo był tego częścią, ale postanowił wybrać inną ścieżkę.

Próbowałeś poradzić sobie z odmową wielkiego piłkarza. Robiłeś to z autorytetem oraz szacunkiem. Czy rzucił ci tym w twarz?

– Tak, ale to był jego wybór. Nie chcę marnować na to energii. Gdybym mógł, to wybrałbym inne rozwiązanie, ponieważ chciałem z nim pracować. On wybrał inaczej.

Oglądałeś wywiad?

– Tak.

Cały?

– Nie cały. Większość.

Jak się za to zabrałeś? Po prostu usiadłeś i oglądałeś? Jak się odnieść do czegoś takiego, gdy staje się mocno personalne?

– Musiałem to zrobić. To część mojej pracy.

Czy teraz będzie wam łatwiej ruszyć do przodu bez niego?

– Kiedy jest w dobrej formie, jest dobrym zawodnikiem i mógłby pomóc nam w osiągnięciu naszych celów. To dosyć jasne. Ale nie był w formie.

Już w momencie, kiedy rozmawialiśmy w Bangkoku, wyglądało to na dziwną relację. Gdziekolwiek nie poszliśmy, wyczuwało się niezręczność. Teraz wydaje się, że również Portugalia wygląda lepiej, kiedy on siedzi na ławce rezerwowych. Czy klubowi, menedżerowi i drużynie jest łatwiej bez tego cyrku?

– Nie. Lubię pracować z piłkarzami klasy światowej. Wiemy, że oni mogą zmienić losy spotkań i pomóc w osiągnięciu celów. Dlatego właśnie chcesz mieć takich graczy w szatni. Ale co się stało, to się stało. Muszę dokonywać wyborów w sprawie piłkarzy, którzy nie spisują się najlepiej i wybrać najlepszy zespół. Ponoszę odpowiedzialność za klub i drużynę. To decyzje, które muszę podjąć. Niezależnie od tego o kim mówimy, liczy się to, jak prezentuje się obecnie.

Czy porozmawiałbyś z nim, gdybyś miał do tego okazję?

– Oh, oczywiście.

O co chciałbyś go spytać?

– O nic szczególnego. Zawsze byłem szczery, otwarty i transparentny, rozmawialiśmy o mojej wizji, więc nie mam problemu w rozmowie z nim.

Czy jesteś mu w stanie wybaczyć?

– Nie chcę wyjaśniać tej sytuacji. Jestem otwarty na rozmowę, więc dlaczego nie?

Czy wyszedłeś z tego silniejszy? Teraz wszyscy wiedzą kto tutaj rządzi.

– Klub odniesie sukces tylko jeśli wszystkie osoby zarządzające nim będą jednomyślne i będą się w tym wspierać.

Kiedy dowiedziałeś się, że Ronaldo chce odejść?

– Od pierwszej chwili chciałem, żeby został z nami. Stało się jednak jasne, że on chciał odejść. Kiedy piłkarz definitywnie nie chce pozostać w klubie, to trzeba pozwolić mu odejść.

Czy wywiad był pierwszym momentem, kiedy dowiedziałeś się, że chce odejść?

– Jako klub nie możemy zaakceptować takiego wywiadu. Musiały zostać wyciągnięte konsekwencje. Jeśli zdecydował się na taki krok, to wiedział z czym to się będzie wiązać. Wcześniej nigdy nie powiedział mi, że chce odejść.

Nawet po meczu z Tottenhamem?

– Podczas sezonu nie ma okienka transferowego, ale do tamtej chwili nigdy nie powiedział mi „chcę odejść”. Czasem nie trzeba tego mówić.

Czy zabrakło mu przyzwoitości, żeby ci o tym powiedzieć?

– Latem mieliśmy jedną rozmowę. Przyszedł i powiedział: „w ciągu siedmiu dni powiem ci czy chcę zostać”. Potem wrócił i powiedział: „chcę zostać”. Po tym wydarzeniu nic nie usłyszałem do czasu wywiadu.

Wiedziałeś coś o Piersie Morganie?

– Tak. Widziałem jego wywiad z Oprah Winfrey. Przeprowadził ten wywiad, ale nie był zbyt krytyczny w swoich pytaniach.

Czy po prowadzeniu Cristiano Ronaldo czujesz się lepszym menedżerem?

– Właściwie to nie wiem. Nie taki był mój cel. Tak to teraz wygląda, ale było inaczej. Chcieliśmy, aby był częścią naszego projektu i dołożył coś od siebie do Manchesteru United, ponieważ jest świetnym piłkarzem. Ma wspaniałą historię, ale to już przeszłość, a my musimy patrzeć w przyszłość, dlatego nie marnuję już na to swojej energii. Zrobiłem wszystko co mogłem, aby był częścią mojego zespołu, ponieważ cenię jego jakość.

Czy to ty podjąłeś decyzję o pozbyciu się go, czy też zrobili to ludzie nad tobą?

– Nie musieliśmy o tym dyskutować. To była oczywista sytuacja. Ja, Richard [Arnold] i John [Murtough] wiedzieliśmy, że to koniec. Po tym wywiadzie stało się jasne, że musi odejść.

Sposób w jaki wypowiadasz się o Ronaldo sugeruje, że mógł na niego czekać nowy kontrakt…

– Tak, potencjalnie, gdyby się spisał. To bardzo teoretyczne rozważania.

Nie miałbyś jednak nic przeciwko zatrzymaniu go, gdyby był w formie?

– Oczywiście, że nie. W zeszłym roku zdobył 24 bramki, tak? A czego potrzebuje ten zespół? Więcej goli.

Ronaldo przyćmiewał wszystko. Czy robienie tego po zwycięstwach z Tottenhamem oraz Fulham było odbierane jako zbrodnia przeciwko temu zespołowi?

– Trzeba sobie radzić z takimi sytuacjami. Jako menedżer nie marnuję czasu na rzeczy, na które nie mam wpływu. Trzeba więc zostawić tę sytuację, rozwiązać ją, poprowadzić w odpowiednim kierunku. To właśnie starałem się robić.

Nadal jesteśmy zadowoleni z naszych występów w tych spotkaniach. Ustaliliśmy pewne standardy na przyszłość i stworzyliśmy coś, na czym możemy budować. Musimy się na tym skupić i nie rozpraszać się innymi rzeczami. Wiem, że cały świat skupia się teraz na Cristiano, są tym zajęci, ale nie sądzę, aby nasza szatnia się tym przejmowała. Wiedzą, jak ważne były te mecze.

Potwierdziły, że jesteśmy na dobrej drodze. Piłkarze to poczuli i od tego czasu utrzymują swoją wiarę w to, że ciężka praca może nam pomóc osiągnąć nasze cele.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze