manutd.com

Piękny comeback Manchesteru United. „Czerwone Diabły” wygrywają derby Manchesteru

Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Po niesamowicie emocjonującej drugiej połowie Manchester United pokonał Manchester City 2:1. Na bramkę Jacka Grealisha odpowiedzieli Bruno Fernandes i Marcus Rashford.

Spotkanie derbowe rozpoczęło się w spokojnej atmosferze. Obie drużyny wydawały się być skoncentrowane przede wszystkim na tym, by nie popełnić błędu i nie dać rywalowi szansy na rozwinięcie skrzydeł. Pierwszą dogodną sytuację stworzył sobie Manchester United w 11. minucie. Christian Eriksen podał piłkę do znajdującego się z prawej strony pola karnego Bruno Fernandesa, ten podciągnął trochę do przodu i oddał strzał na dalszy słupek, jednak futbolówka w dość sporej odległości minęła bramkę Edersona.

Zaskoczenie w pierwszej połowie stanowiła niewątpliwie dość bierna postawa Manchesteru City, który nie potrafił skutecznie zagrozić bramce derbowych rywali. Próbował zrobić to wprawdzie Haaland w jednej z nielicznych sytuacji, w których „Obywatele” znaleźli się w polu karnym Manchesteru United, jednak Norweg został znakomicie powstrzymany przez Casemiro. W odpowiedzi kilka minut później przed świetną sytuacją stanął Marcus Rashford. Anglik zdołał minąć Edersona i uderzyć z ostrego kąta, jednak piłka zostałą zablokowana przez Kyle’a Walkera.

To nie była jedyna dobra sytuacja 25-latka w pierwszej połowie. Chwilę później świetnym podaniem obsłużył go Christian Eriksen, jednak Anglik zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, przez co ta padła łupem bramkarza Manchesteru City. Śmiało można powiedzieć, że o braku powodzenia tej akcji zdecydowały centymetry. Pod koniec pierwszej połowy mało kto jednak pamiętał o tej sytuacji, bo zmartwienie było dużo większe. Marcus Rashford po jednym ze sprintów padł na murawę i z pomocą jednego z pracowników sztabu medycznego opuścił boisko. Szczęśliwie Anglikowi udało się wrócić do gry.

Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli piłkarze Pepa Guardioli. „Obywatele” podchodzili bardzo blisko pola karnego Davida de Gei, a po wejściu w nie kilka razy domagali się rzutu karnego. Między innymi wtedy, gdy w „szesnastce” Manchesteru United upadł Phil Foden. Arbiter pozostał niewzruszony, jednak kilka minut później „The Citizens” dopięli swego. Kevin de Bruyne wszedł w pole karne uciekając przy tym nieco Casemiro, podciągnął pod linię końcową i wrzucił piłkę do środka, gdzie celnym strzałem do siatki skierował ją Jack Grealish.

Zdobyty gol nie zmienił obrazu gry, a przynajmniej nie od razu. Manchester United zdawał się być przytłoczony wydarzeniami na boisku, z kolei od Manchesteru City biła pewność siebie. Sygnał do ataku dał dopiero w 67. minucie Aaron Wan-Bissaka, który przedarł się pod pole karne „Obywateli” po minięciu kilku piłkarzy i wywalczył rzut rożny. Stały fragment nie przyniósł jednak większego zagrożenia.

Przełamanie nastąpiło dopiero w 78. minucie. Casemiro zagrał świetną prostopadłą piłkę do Marcusa Rashforda, który znajdował się na pozycji spalonej. Anglik wprawdzie poszedł za akcją, jednak w żadnym momencie nie dotknął piłki. Tuż przed polem karnym w sytuacji zorientował się Bruno Fernandes, który dopadł do futbolówki pozostawionej przez Anglika i technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Sędzia początkowo nie uznał tego trafienia, jednak po kontakcie z sędziami VAR, pomimo protestów „Obywateli”, wskazał na środek boiska.

Kilka minut później „Czerwone Diabły” cieszyły się z drugiej bramki. Bohaterem tej akcji okazał Alejandro Garnacho, którego Erik ten Hag wprowadził na boisko w miejsce Christiana Eriksena. Argentyńczyk świetnie poradził sobie z Nathanem Ake i zagrał przed bramkę Edersona, gdzie całkowicie niepilnowany stał Marcus Rashford. Anglikowi nie pozostało nic innego, jak tylko zamienić to podanie na bramkę. Jest to już siódmy kolejny mecz 25-latka z golem – trafiał on do siatki w każdym spotkaniu po mistrzostwach świata.

Manchester City starał się doprowadzić do wyrównania, jednak do końcowego gwizdka nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji. Najbardziej w polu karnym Davida de Gei zakotłowało się, gdy po starciu z Casemiro na murawie wylądował Erling Haaland. VAR, nie pierwszy zresztą raz w tym spotkaniu, uznał, że nie było podstaw do podyktowania jedenastki. Manchester United pozostał skoncentrowany w obronie i nie pozwolił podopiecznym Pepa Guardioli na odzyskanie wiary w korzystny rezultat.

189. DERBY MANCHESTERU DLA „CZERWONYCH DIABŁÓW”!

Manchester United – Manchester City 2:1 (0:0)

Strzelcy: Bruno Fernandes 78′, Marcus Rashford 82′ — Jack Grealish 60′

Man Utd: De Gea – Wan-Bissaka, Varane, Shaw, Malacia (Martinez 90+2′) – Casemiro (McTominay 90+2′), Fred – Bruno Fernandes (C), Eriksen (Garnacho 72′), Rashford (Maguire 90+2′) – Martial (Antony 46′)

Man City: Ederson – Walker, Akanji, Ake, Cancelo – De Bruyne (C), Rodri, Bernardo Silva – Mahrez, Haaland, Foden (Grealish 57′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze