ManUtd.com

Pierwszy wywiad z Woutem Weghorstem. „Dam z siebie wszystko dla Manchesteru United”

Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Wout Weghorst udzielił swojego pierwszego wywiadu po przeprowadzce do Manchesteru United. Holenderski napastnik w rozmowie dla ManUtd.com, oficjalnej strony internetowej klubu, opowiedział m.in. o kulisach wypożyczenia czy jego poprzedniej przygodzie w Premier League.

Kilka dni temu Manchester United oficjalnie poinformował, że wypożycza do końca sezonu z Burnley Wouta Weghorsta. Holender obejrzał z trybun wygrane 2:1 spotkanie z Manchesterem City, a w zespole „Czerwonych Diabłów” będzie mógł zadebiutować już w środowym meczu z Crystal Palace.

Poniżej prezentujemy zapis pierwszego wywiadu Weghorsta po transferze na Old Trafford.

Wout, witaj w klubie. Jesteś podekscytowany faktem, że możesz się nazwać piłkarzem Manchesteru United?

Bardzo, oczywiście. To wspaniałe uczucie. Ostatni tydzień, począwszy od momentu, w którym po raz pierwszy usłyszałem o zainteresowaniu ze strony klubu, był bardzo wyjątkowy. Jestem dumny, że to wszystko się udało. Jestem piłkarzem Manchesteru United.

Kiedy po raz pierwszy dotarło do ciebie, że ten transfer może się udać?

Ponad tydzień temu. Byłem wtedy z moją dziewczyną i zadzwonił do mnie mój agent, w zasadzie po raz pierwszy. Byliśmy mocno zszokowani. To był wyjątkowy moment, wszystko było oczywiście bardzo miłe.

Możemy dać trochę klarowności naszym kibicom? Jak wymawia się twoje nazwisko?

Tak, jasne, wezmę to na siebie. W holenderskim mówi się bardziej w stylu: „Vehr-horst”, ale w Anglii sprawa z tym „g” jest troszkę utrudniona. Gdy byłem piłkarzem Burnley mówili na mnie po prostu – Weghorst i to jest jak najbardziej w porządku.

Co skłoniło cię do tego ruchu na tym etapie kariery?

To jest dla mnie dobre. Jeśli mam być szczery to uważam, że to właściwy moment patrząc na to, jak czuję się jako piłkarz. Mam 30 lat, zdobyłem już doświadczenie w Premier League, które jednak nie było tak udane jakbym sobie tego życzył. Cieszę się z powrotu tutaj i czekam na niego z niecierpliwością, moim zdaniem to najbardziej konkurencyjne rozgrywki na świecie, a teraz będę grał w jednym z najlepszych klubów w Anglii. Dla mnie to jest niesamowite. Jako piłkarz, ale także jako człowiek, biorąc pod uwagę etap życia i doświadczenie, które mam, uważam że jestem gotowy. To jest odpowiedni moment do tego, by podjąć to wielkie wyzwanie.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia z Carrington i z Old Trafford?

Jestem tu od trzech dni, cały ośrodek w Carrington jest najwyższej klasy. Trening, który odbyliśmy, był świetny. Byłem też na meczu derbowym. To była moja pierwsza wizyta na Old Trafford. Zawsze mówiłem, że jest kilka stadionów na świecie, które chcę odwiedzić tylko wtedy, gdy będę w stanie na nich zagrać, a Old Trafford jest właśnie jednym z nich. To był więc naprawdę wyjątkowy moment, a atmosfera i cała otoczka meczu była naprawdę wspaniała.

Cóż to był za mecz… czy twoja rodzina również na nim była?

Tak, dzieci też przyjechały. Myślę, że oglądały ten mecz około 20 minut, kolejne 15 rozmawiały ze mną, a potem moja dziewczyna zabrała je do środka, żebym mógł skupić się na meczu i chłonąć całą tę atmosferę. To było piękne spotkanie.

Grałeś wcześniej w Premier League, jak bardzo cieszysz się powrotem do ligi?

Bardzo się cieszę, naprawdę. Dla mnie ta historia nie została zakończona. Moje pierwsze podejście do Premier League nie skończyło się tak, jak sobie to wyobrażałem, więc teraz jestem naprawdę głodny tego, by się pokazać i pomóc drużynie. Teraz jesteśmy na naprawdę dobrej drodze. Ostatnie kilka tygodni, a w zasadzie miesięcy, było bardzo pozytywnych. Chcę po prostu wnieść coś od siebie i dać z siebie wszystko dla klubu. Postaram się być częścią tego udanego projektu.

Znałeś kogoś z tego zespołu przed dołączeniem tutaj?

Mam dobry kontakt z chłopakami z Holandii, z Donnym van de Beekiem czy Tyrellem Malacią. Reszty jednak nie znałem. Grałem oczywiście przeciwko niektórym z nich, ale to wszystko. Przez te pierwsze dni otrzymałem bardzo ciepłe powitanie, myślę że to naprawdę fajna grupa chłopaków, już zdążyłem to zauważyć. Nie sądzę, żeby na tym polu był jakiś problem.

Grałeś także u byłego menedżera Manchesteru United Louisa van Gaala. Jakie są twoje doświadczenia z nim związane, zarówno od strony piłkarskiej, jak i osobowościowej?

Wspaniałe. Jest jednym z najlepszych trenerów, jakich miałem. Jest naprawdę szczerą, czystą i uczciwą osobą. Dostajesz to, czego możesz się spodziewać po tym co widzisz. Mieliśmy świetne relacje. Pracowaliśmy razem na mistrzostwach świata, które oczywiście mogły być jeszcze bardziej udane. Było naprawdę blisko. Van Gaal ma wielką osobowość i jest dla mnie wielkim trenerem.

Podczas swojego pobytu w Burnley grałeś raz przeciwko Manchesterowi United, zremisowaliście 1:1. Pamiętasz może kibiców „Czerwonych Diabłów”, którzy przyjechali wtedy na Turf Moor?

Tak, oczywiście. To był mój drugi mecz, jeśli dobrze pamiętam, i wyrwaliśmy remis. To był dla nas dobry wynik, pamiętam jaka wtedy panowała atmosfera. Lał deszcz, pogoda była typowo angielska, to był mój jeden z… a właściwie to najlepszy mecz jak dotąd w Premier League. Oczywiście z powodu atmosfery, którą tworzyli nie tylko kibice Burnley, ale też wyjazdowi fani Manchesteru United. Stadion był pełny, sektor gości także, to było wyjątkowe doświadczenie.

Jak bardzo cieszysz się perspektywą wyjścia na Old Trafford jako piłkarz Manchesteru United?

Radość jest ogromna, to jasne. Nie mogę się tego doczekać. Jest jeszcze wiele meczów, wczoraj zauważyłem co mnie czeka. Nie mogę się doczekać.

Jakie są twoje osobiste ambicje w związku z grą w Manchesterze United?

Trofea, to proste. Trofea i to, o czym powiedział mi menedżer – oczekiwania, której tutaj są. Ja również chcę coś wnieść do tego zespołu. Tak jak mówiłem wcześniej, zamierzam dać z siebie wszystko dla klubu, aby odnosić suckesy, wygrywać mecze i zdobywać puchary. Nadal jesteśmy w grze w czterech rozgrywkach, więc są cztery trofea do zdobycia. Tylko to się liczy i myślę, że pasuje to do tak wielkiego klubu, jakim jest Manchester United.

Wspomniałeś o menedżerze. Co możesz powiedzieć o tym, co do tej pory osiągnął? Mierzyłeś się przeciwko niemu i jego zespołom w Eredivisie?

Tak, tak. Jestem z Holandii, oczywiście zawodnicy reprezentacji zawsze bardzo dużo o nim mówili. O wszystkim – o sposobie w jaki trenuje, w jaki żyje piłką, wygrywaniem. Dla mnie to są pierwsze dni. Oczywiście znam go dość długo, ale nigdy nie pracowaliśmy razem na poważnie tak jak teraz. Dla mnie to stosunkowo nowe doświadczenie, ale już można poczuć to, o czym wcześniej chłopaki mówili. Naprawdę nie mogę się doczekać, by wnieść coś od siebie i móc razem z nim pracować.

W Besiktasie miałeś bardzo dobre statystyki bramkowe, strzelałeś mniej więcej raz na dwa mecze. Masz zamiar kontynuować to pod wodzą Erika ten Haga?

Oczywiście, że chcę zdobywać tutaj bramki. Jestem napastnikiem i myślę, że każdy zawodnik na mojej pozycji to wie: żyjesz ze strzelania goli. To o czym mówisz to coś, na co pracowaliśmy przez cały tydzień i to doprowadzało nas do sukcesu w weekend. Chcę to osiągnąć też tutaj. Miałem to na myśli mówiąc o byciu częścią tego projektu i wniesieniu jakiejś części od siebie. Dla mnie jako napastnika koniec końców zawsze chodzi o bramki, to oczywiste.

Masz na koncie występy w czterech ligach europejskich. Jak porównałbyś je do siebie?

Po Eredivisie w Holandii występowałem w Bundeslidze. Myślę, że to świetne rozgrywki, także patrząc przez pryzmat intensywności i taktyki. Po Bundeslidze przeniosłem się do Premier League i zauważyłem, że to całkiem inny poziom. Tempo jest naprawdę wysokie, dlatego powiedziałem, ze dla mnie to najbardziej konkurencyjne rozgrywki na świecie. Teraz przyszedłem z ligi tureckiej, z intensywnością i tym wszystkim. Tam również udało mi się osiągnąć sukces i nie mogę się doczekać, by znów zagrać w Premier League.

Gdy grałeś w Burnley, byłeś jednym z najlepszych zawodników w kontekście wysokiego pressingu. Czy to jest element gry, który uważasz za ważny?

Tak, myślę że to jedna z moich mocnych stron. Szczególnie bez piłki, to wywieranie presji na przeciwniku, bycie aktywnym, w Burnley było tego dosyć sporo. To jest coś, co jestem w stanie robić i co zawiera się w sposobie gry preferowanym przez Erika ten Haga. On chce grać wysoko, agresywnie, stara się jak najszybciej odzyskać piłkę i myślę, że mogę w tym pomóc drużynie.

Jesteś 19. zawodnikiem z Holandii, który gra w Manchesterze United. Klub ma bogatą historię związaną z holenderskimi napastnikami – od Robina van Persiego przez Ruuda van Nistelrooya i Jaapa Stama. Śledziłeś ich karierę i grę w drużynie „Czerwonych Diabłów”?

Tak, oczywiście, dla mnie jako napastnika van Nistelrooy i van Persie byli bardzo ważni, więc oczywiście – obserwowałem ich. Kiedy jesteś dzieckiem i widzisz te mecze, bramki i radość wraz z kibicami na stadionie, to jest to coś, co z tobą zostaje. To są te rzeczy, które pamiętam do dziś, te wspomnienia nadal są żywe w mojej głowie.

Zawsze byłeś napastnikiem podczas swojego rozwoju czy grałeś także na innych pozycjach? Co sprawiło, że akurat ta rola ci się najbardziej spodobała?

Tak, zawsze byłem napastnikiem.

O kim powiedziałbyś, że miał do tej pory największy wpływ na twoją karierę?

To jest dobre pytanie, bo tak naprawdę nigdy nie miałem idola. Oczywiście, zawsze patrzyłem na napastników i starałem się podążać za nimi i podbierać od nich różne rzeczy. Myślę, że jako osoba jestem otwarty na naukę, a także krytyczny, co rozwija mnie nie tylko jako piłkarza, ale też jako człowieka. Wpływ oczywiście wywarli moi rodzice, którzy wychowują cię i towarzyszą od małego dziecka aż do dorosłości, ale też później, gdy sam stajesz się rodzicem. Mieli na mnie duży wpływ. Przez ostatnie pięć lat… myślę, że to zdecydowanie zmieniło mnie jako człowieka. Jeśli miałbym wymienić kogoś takiego to byliby to właśnie moi rodzice.

Będziesz nosił na koszulce numer 27. Dlaczego akurat ten?

Przyjrzałem się tym, które są wolne i dostępne. 2 i 7 dadzą 9, a to oczywiście numer napastnika. Miałem to w głowie, gdy tutaj przychodziłem. Usłyszałem także, że to numer Alexa Tellesa, który teraz jest wypożyczony. Musiałem więc zapytać go, czy to będzie w porządku. Powiedziałem klubowi, że to dla mnie ważne i nie było z tym żadnego problemu. Dziękuję więc także Tellesowi. Wziąłem 27, bo mam z tym numerem dobre odczucia.

Jak opisałbyś siebie poza boiskiem, swój charakter?

Myślę, że nie ma wielkiej różnicy. Ja także jestem osobą, po której wiesz, czego możesz się spodziewać. Jestem również dość cichy i emocjonalny. Lubię być w domu, spędzać czas z rodziną, dziećmi. To coś, co zawsze było dla mnie najważniejsze, to był mój główny cel. Zawsze bardzo ciężko na to pracowałem i starałem się dawać z siebie wszystko we wszystkim co robiłem, czy to na boisku jako piłkarz, czy w domu jako tata. Po prostu staram się być najlepszą wersją mnie i najlepszą osobą, jaką jestem w stanie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze