The Peoples Person

Lisandro Martinez: jako dziecko widziałem rzeczy, których inni nigdy nie doświadczyli

Jakub Kurek
Zmień rozmiar tekstu:

Lisandro Marinez w dzień meczu z Crystal Palace obchodzi swoje 25. urodziny. Z tej okazji udzielił szczerego wywiadu klubowym mediom, w którym opowiedział o swojej przeszłości, a zwłaszcza o dzieciństwie. 

– Kiedy miałem 13 lat moi rodzice skonfrontowali mnie z rzeczywistością. Mój tata pracował jako murarz. Powiedział, że jeśli nie będę w przyszłości grał w piłkę, to nic ze mnie nie będzie. Uważał, że powinienem porównać piłkę do pracy murarza – stwierdził obrońca dla klubowego magazynu Inside United.

– Postanowił mi to wszystko zobrazować i zabrał mnie ze sobą do pracy. Pamiętam, że miałem tam być o siódmej rano, ale zaspałem. Wyobraź sobie jak, to wyglądało!

– Dotarłem na miejsce około 10:30 lub 11:00. Pamiętam jakby, to było wczoraj. Kiedy przyjechałem, mój ojciec po prostu spojrzał na mnie. Zawiesił na mnie wzrok i powiedział: „Czy zdajesz sobie sprawę, że to nie jest dla ciebie? Musisz zrobić karierę piłkarską. Futbol to rzecz, którą musisz się zająć”. To był moment kiedy, to do mnie dotarło.

Taki sam na boisku jak w życiu

Martinez bardzo często nazywany był „Rzeźnikiem” ze względu na swój bezkompromisowy styl gry. Obrońca uważa, że kluczowe w ukształtowaniu jego charakteru było dorastanie w regionie Entre Rios.

– Myślę, że tamte doświadczenia mają na mnie ogromny wpływ. Oznacza to, że nigdy nie zapomnę, skąd pochodzę. Uważam też, że moja mentalność, to najprawdopodobniej coś, z czym się urodziłem.

– Jako dziecko widziałem rzeczy, których inni nigdy nie doświadczyli. Jednak życie zawsze jest trudne, każdy musi sobie poradzić w ciężkich czasach i w takich momentach wykazujesz się swoją siłą psychiczną.

– To prawda, że pochodzę z rodziny, w której nie mieliśmy wszystkiego. Nic nigdy mi nie spadło z nieba. Jednak wszyscy mnie wspierali, zaszczepili wiele wartości, które uczyniły mnie tym, kim jestem dzisiaj.

– Doskonaliłem się jako osoba, pracowałem nad wieloma rzeczami i ciągle uczyłem się na swoim doświadczeniu. Jestem bardzo dumny ze wszystkiego, przez co przeszedłem i stąd jest ta siła, którą teraz prezentuje.

Martinez bardzo liczy na to, że znów będzie regularnie wychodził w pierwszym składzie. Ponadto ma nadzieję, że na urodziny wraz z kolegami sprawi sobie prezent w postaci trzech punktów w meczu przeciwko Crystal Palace.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze