Legenda Manchesteru United, Denis Irwin, jest przekonany, że piłkarze Erika ten Haga będą natchnieni, a nie onieśmieleni mierząc się z FC Barceloną na Camp Nou.
“Czerwone Diabły” przygotowują się obecnie do czwartkowego, wyczekiwanego meczu Ligi Europy w Katalonii, na którym spodziewanych jest nawet 99 tysięcy fanów.
Pomimo odpadnięcia z Ligi Mistrzów, FC Barcelona prezentuje jedną z najlepszych form w Europie z serią 16 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Zawodnicy pod wodzą Erika ten Haga również są na fali wznoszącej, więc czwartkowy mecz to bez wątpienia mecz na topie.
Kiedy losowanie zostało przeprowadzone pod koniec 2022 roku, Irwin przyznał, że wolałby wylosowania łatwiejszego rywala, ale szybko zaznaczył, że “Czerwone Diabły” nie będą się bać nikogo.
– Myślę, że to najtrudniejszy mecz na wyjeździe, jaki mógł spotkać drużynę, ale taki jest futbol i muszą sobie z tym poradzić. Barcelona gra świetnie w lidze. Cóż to będzie za mecz. FC Barcelona to piłkarski gigant, myślę, że cały świat będzie oglądał to spotkanie.
– Naprawdę nie mogę się doczekać. Manchester United zweryfikuje, na jakim poziomie są ich postępy. Grałem na Camp Nou i grałem przeciwko Barcelonie na Old Trafford kilka razy i są to fantastyczne wydarzenia. Wspaniałe mecze, wspaniale być w nie zaangażowanym. Chcesz grać przeciwko najlepszym – dodał Irwin.
Irwin rozegrał trzy mecze na Camp Nou podczas swojej kariery w Manchesterze United: porażka 0:3 w 1994 roku, remis 3:3 w 1998 roku i wygrany finał Ligi Mistrzów w 1999 roku.
– Zawodnicy nie powinni się bać. To nie jest jeden z tych gorących terenów, jak w Grecji czy Turcji, gdzie z pewnością atmosfera jest napięta. Jako piłkarz powinieneś wyczekiwać takich momentów. To wspaniałe uczucie grać na Camp Nou, wiedząc, jak ogromną historię ma ten obiekt i jak legendarny status posiada. Zawodnicy zapewne nie mogą się doczekać.
– Miałem kilka trudnych momentów na katalońskim obiekcie. Zostaliśmy pokonani 0:3 w 1994 roku, gdzie zostaliśmy ograniczeni przez zasadę dotyczącą obcokrajowców. W roku 1998 zremisowaliśmy 3:3 w fantastycznym meczu.
Wspominając remis 3:3 w 1998 roku, Irwin podkreśla, jak bardzo ofensywna była drużyna w tamtym okresie.
– Byliśmy bardzo ofensywną drużyną w tamtym czasie. Rywale oczywiście mieli świetnych graczy; Figo, Rivaldo, Zenden, Xavi. Mieli kilku świetnych graczy ofensywnych, więc to był dobry mecz. Myślę, że kluczowy moment to gol, którego zdobył Andy Cole po asyście Yorke’a.
– To był wspaniały mecz, w którym mogłem uczestniczyć. Przez sposób w jaki graliśmy czasami można było stwierdzić, że graliśmy zbyt otwarcie. W zasadzie cała faza grupowa była szalona, ponieważ zdobyliśmy około 11 bramek przeciwko Brondby i kolejne trzy przeciwko Bayernowi w sześciu meczach, jeśli to zsumujemy. Graliśmy ofensywnie, ale wracając do Barcelony, tamten mecz był fantastyczny, a w naszej ekipie był Cole i Yorke, którzy grali naprawdę dobrze w tamtym meczu – stwierdził Irlandczyk.
Trener Barcelony, Xavi, był w składzie rywali słynnego wieczoru w 1998 roku, a Irwin podkreśla wielki szacunek do byłego pomocnika.
– Fantastyczny gracz. Bardzo solidny piłkarz. Miał przed sobą mnóstwo atakujących zawodników w postaci Zendena, Figo i Rivaldo, więc to bardzo mu pomagało. Warto pamiętać, że Camp Nou to zawsze trudne miejsce do gry. Wydaje się, że mamy problemy grając z hiszpańskimi drużynami, ale to ważne spotkanie i nie mogę się go doczekać – dodał Irwin.
Komentarze