manutd.com

Mecz na miarę Ligi Mistrzów. Cenny remis Manchesteru United z FC Barceloną na Camp Nou

Jakub Kurek
Zmień rozmiar tekstu:

Znakomite widowisko w drugiej połowie stworzyli piłkarze FC Barcelony i Manchesteru United, rywalizujący w ramach 1/16 finału Ligi Europy. Po bramkach Marcosa Alonso i Raphinhi oraz Marcusa Rashforda i samobójczym trafieniu Juliesa Kounde, na Camp Nou padł remis 2:2. Wynik ten stawia „Czerwone Diabły” w uprzywilejowanej pozycji przed rewanżem zaplanowanym na dzień 23 lutego w Manchesterze.

Oba zespoły z wielką energią weszły w to spotkanie. Od pierwszych minut widać było, że nikomu w tym meczu nie zależało na wyniku 0:0. Jako pierwszy piłkę w siatce mógł umieścić Robert Lewandowski, który w dziewiątej minucie uderzył na bramkę Manchesteru United. Strzał ten został jednak pewnie wybroniony przez Davida de Geę. Chwilę później Barcelona stanęła przed kolejną szansą, na objęcie prowadzenia. Tym razem zaprzepaścił ją Pedri, który posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Przełamać dominację Barcelony mógł Wout Weghorst. Napastnik Manchesteru United po kapitalnym zagraniu Bruno Fernandesa stanął oko w oko z Ter Stegenem. Niestety jego strzał był zbyt mało precyzyjny i został obroniony przez niemieckiego bramkarza. Od tego momentu „Czerwone Diabły” doszły do głosu i wyraźnie dominowały.

Jeszcze w pierwszej połowie swoją sytuację miał Marcus Rashford, którego powstrzymał dobrze dysponowany tego dnia Marc-Andre ter Stegen. Do szatni piłkarze Erika ten Haga schodzili z lekkim niedosytem, ponieważ stworzyli wystarczająco dużo sytuacji, aby przynajmniej raz umieścić piłkę w siatce.

Tuż po przerwie otworzyć wynik tego spotkania mógł Jadon Sancho. Anglik po błędzie Araujo z najbliższej odległości nie zdołał umieścić piłki w siatce. Nie minęło nawet pięć minut, a już niewykorzystana sytuacja zdążyła się zemścić. Aaron Wan-Bissaka do spółki z Fredem tak kryli Marcosa Alonso, że ten bez trudu wpakował piłkę do siatki po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Na tablicy wyników widniał rezultat 1:0.

Na szczęście dla kibiców Manchesteru United Camp Nou nie zdążyło się jeszcze nacieszyć prowadzeniem, a już padł gol wyrównujący. Fred poniekąd odkupił swoje winy, posyłając świetne prostopadłe zagranie do Marcusa Rashforda, a Anglik w kapitalnym stylu wykończył tę akcję strzałem przy bliższym słupku.

W 54. minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Raphinha, lecz na posterunku stał David de Gea, który złapał futbolówkę, jak muchę, która wolno leci. Chwile później kibice „Czerwonych Diabłów” świętowali po raz drugi w tym spotkaniu i po raz drugi kluczową rolę odegrał Marcus Rashford. Anglik po krótkim rozegraniu rzutu rożnego prostym zwodem minął Raphinhie i dośrodkował w pole karne. Tam pechowo interweniował Kunde i piłka wylądowała w siatce.

Niestety już w 76. minucie gospodarze wyrównali. Raphinha dośrodkował w stronę Roberta Lewandowskiego i mimo że Polak piłki nie dotknął, to wpadła ona do bramki. Po zdobyciu gola wyrównującego Barcelona odżyła i stwarzała sobie kolejne sytuacje.

Chwilę później powinno być 3:2, ale De Gea wybronił uderzenie głową Raphinhi, który wykorzystał ogromny błąd Shawa. Jeszcze bliżej gola byli piłkarze Xaviego w 87. minucie, kiedy piłka po interwencji Casemiro trafiła w słupek. Mimo presji wywieranej do ostatniego gwizdka przez piłkarzy Barcelony nie udało im się wyrównać i ostatecznie spotkanie to zakończyło się rezultatem 2:2.

FC Barcelona – Manchester United 2:2 (0:0)
Bramki: Alonso 50′, Raphinha 76′ – Rashford 53′, Kounde (sam.) 59′.

Barcelona: Ter Stegen – Kounde, Araujo, Alonso (Christensen 66′), Alba (Balde 67′) – Pedri (Roberto 41′), De Jong, Kessie (Fati 67′) – Raphinha (Torres 83′), Lewandowski, Gavi.

Man Utd: De Gea – Wan-Bissaka, Varane, Shaw, Malacia – Casemiro, Fred – Sancho (Garnacho 82′), Bruno Fernandes (C), Rashford – Weghorst.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze