Holenderski napastnik wydaje się dzielić kibiców “Czerwonych Diabłów”. Jedni doceniają jego pracowitość i zaangażowanie, inni narzekają na brak skuteczności oraz niewielkie zagrożenie pod bramką rywali. Występom 30-latka uważniej przygląda się Carl Anka na łamach serwisu The Athletic.
Carl Anka dla The Athletic
Rolą Wouta Weghorsta w składzie Manchesteru United jest robienie innych rzeczy niż strzelanie bramek.
– Dużo wnosi do zespołu. Od momentu jego przyjścia linia ofensywna jest bardziej dynamiczna i lepiej pressuje. Nasza gra poprawiła się od chwili, kiedy do nas dołączył – mówił Erik ten Hag przed zwycięskim meczem z Leicester City.
Został pozyskany jako krótkoterminowe zastępstwo dla Anthony’ego Martiala, a ma już więcej rozegranych minut (768) niż Francuz (722) w tym sezonie. Mimo to powoduje on zmartwienie u osób, które uważają, że nie posiada odpowiedniej jakości.
– Wykonuje wiele pracy dla całego zespołu. Wyobrażam sobie, że jest bardzo lubianym kolegą z zespołu, wykonuje zadania, których braki zarzucano wcześniej temu zespołowi. Pozostaje jednak kwestia jakości w ostatniej tercji, która może mieć znaczenie w wielkich meczach i na koniec sezonu. Zobaczymy – komentował Gary Neville w Sky Sports.

Eksperyment Weghorst został ostatnio wzbogacony, kiedy Ten Hag wystawił napastnika na pozycji numer 10 przeciwko Barcelonie (remis 2:2), a także w meczu z Leicester.
Widok faceta, który ma 198 cm wzrostu, cofniętego głębiej, proszącego o podanie do nogi, jest nieco absurdalny. Jednak umiejętność Weghorsta do przyjęcia piłki będąc odwróconym do bramki rywala sprawia, że staje się on dobrym punktem skupienia dla długich podań.
Bruno Fernandes nie czuje się komfortowo jako cel podania, kiedy jest pod presją i często kończy się to odegraniem piętką, aby piłka pozostawała w ruchu. Marcus Rashford poprawił swoją grę tyłem do bramki, ale nadal woli otrzymać futbolówkę pędząc w kierunku bramkarza rywali.
Gdyby Weghorst był lepszy w pojedynkach główkowych albo nieco szybciej wbiegał za linię obrony, to mógłby kontynuować swoją pracę jako napastnik Manchesteru United. Jednak zmiana jego pozycji to próba Ten Haga zmaksymalizowania tego, co wypożyczony zawodnik może mu zaoferować.
Rola 30-latka o wiele bardziej przypomina Marouane’a Fellainiego niż wypożyczenia Henrika Larssona czy Odiona Ighalo. Jeśli jednak nadal będzie pomagał kreować boiskowe trójkąty oraz kreował przestrzeń dla innych ofensywnych zawodników, to ma on swoją wartość.
– Sprawia, że inni wokół niego grają lepiej – mówił Ten Hag, komplementując energię oraz pracowitość Weghorsta. Jeden z prostszych przykładów wkładu holenderskiego napastnika możemy znaleźć w meczu z Crystal Palace, który odbył się 18 stycznia.
Wszystko zaczyna się od Marcusa Rashforda, który otrzymuje piłkę na lewej flance. Christian Eriksen oraz Bruno Fernandes wykonują ruch bez piłki, podczas gdy Weghorst zajmuje uwagę środkowych obrońców.

Kiedy Rashford podaje do Eriksena, Weghorst rozpoczyna ruch w kierunku bliższego słupka, podczas gdy Fernandes kieruje się w stronę centrum pola karnego.

Ruch napastnika kreuje przestrzeń dla Fernandesa. Eriksen dostrzega to i wykonuje podanie.

Fernandes otrzymuje podanie i wykorzystuje swoją okazję.

Wkład Weghorsta w tę akcję może wydawać się przypadkowy, ale jego poruszanie się było podkreślane więcej niż raz przez Ten Haga. Jeśli pomyślimy o poprzednim sezonie, to Manchesterowi United brakowało napastnika, który zajmowałby uwagę defensywy rywali i tym samym kreował innym przestrzeń.
Spójrzmy na jego poruszanie się przy trzeciej bramce przeciwko Leicester…

… pomaga wykreować przestrzeń dla Jadona Sancho…

… który otrzymuje piłkę w biegu i rozpoczyna swoją akcję z Fernandesem na prawym skrzydle.

Chęć Weghorsta do wykonywania podstawowych zadań usprawnia coś, co mogłoby być dysfunkcyjną ofensywą. Być może nie posiada on atrybutów idealnego napastnika Manchesteru United, ale okazuje się odpowiednim przystankiem.
Zanotował solidny występ przeciwko drużynie Brendana Rodgersa, oddając sześć strzałów, wygrywając pięć pojedynków główkowych oraz kreując okazję do strzelenia bramki. Naciskał jako pierwszy, dwa razy odzyskał piłkę po wślizgu zza pleców piłkarza Leicester (trzy razy faulował).
Łatwo zauważyć, jakiej statystyki tutaj brakuje. Na początku pierwszej połowy dostał piłkę na lewej stronie boiska i mądrze wycofał ją do Bruno, po czym ruszył, aby otrzymać podanie zwrotne. Był jednak nieco za wolny, aby do niego zdążyć.
Tuż przed przerwą został wyprzedzony przez Wouta Faesa w polu karnym, chociaż ostatecznie odzyskał piłkę na prawej flance. Na początku drugiej połowy potrzebował aż trzech dotknięć piłki, aby ostatecznie się jej pozbyć, a potem wywołał ironiczną radość u kibiców, kiedy spróbował ambitnej przewrotki.
Jednak jego bezinteresowne bieganie za piłką sprawiło, że Weghorst zjednał sobie kolegów z drużyny, którzy spędzili większość ostatnich 10 minut spotkania, starając się pomóc mu strzelić gola. Jego (kiepskie) przyjęcie długiego podania stworzyło możliwość kontr-pressingu, który ostatecznie doprowadził do zdobycia pierwszej bramki (Liverpool Jurgena Kloppa stosował podobną taktykę z Roberto Firmino – pomysłem nie jest wygranie pojedynku przed napastnika, ale aby pomocnicy byli gotowi do przejęcia futbolówki, kiedy rywale próbują się jej pozbyć).
Kibic z pubu powiedziałby, że Holender „postawił się” i zdobył sześć na 10 przeciwko Leicester. Powinniśmy oczekiwać bramek od napastnika, a zmarnowane okazje w meczu z Barceloną lub innym zespołem mogą sporo kosztować Manchester United. Jednak na ten moment Eksperyment Weghorst działa.
Komentarze