ManUtd.com

Roy Keane: cyrk znowu zawitał do Manchesteru

Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Roy Keane za głównych winowajców klęski na Anfield z Liverpoolem (0:7) uznał starszych i doświadczonych piłkarzy, którzy, jego zdaniem, zawiedli zespół. Irlandczyk zwrócił także uwagę na zachowanie piłkarzy Manchesteru United, którzy po zdobyciu Pucharu Ligi za bardzo się rozluźnili.

Do meczu z Liverpoolem Manchester United przystępował w dobrych nastrojach. Podopieczni Erika ten Haga byli świeżo po zdobyciu Pucharu Ligi oraz wyeliminowaniu Barcelony z Ligi Europy. Na dodatek wcześniej nie przegrali w jedenastu spotkaniach, ostatnią porażkę notując na Emirates z Arsenalem (2:3). To nie miało jednak znaczenia na Anfield, gdzie świetnie dysponowany Liverpool rozbił „Czerwone Diabły” aż 7:0, co stanowi najwyższą porażkę Man Utd od Boxing Day w 1931 roku.

Po końcowym gwizdku w język nie gryzł się Roy Keane. Na antenie Sky Sports Irlandczyk ostrzegł piłkarzy Erika ten Haga przed zbytnim rozprężeniem pod wpływem ostatnich wyników. Legenda klubu stwierdziła, że to na menedżerze i starszych zawodnikach spoczywa odpowiedzialność za zespół i to oni powinni uważnie monitorować reakcję pozostałych członków zespołu na zwiększoną uwagę ze strony mediów i kibiców.

– Cóż, w kwestii Manchesteru United jestem ostrożny. W zeszłym tygodniu wygrali puchar, było dużo świętowania… oczywiście nikomu niczego nie żałuję. Ale potem wyszli na Old Trafford w meczu z West Hamem, byłem na tym meczu, i stwierdzam jedno: cyrk znowu wrócił do Man Utd. Grając w tym klubie zawsze byłem ostrożny. Trzeba uważać na ludzi, nie da się ponieść, bo doskonale wiadomo, do czego może to doprowadzić.

– Na Anfield widziałem, że piłkarze wychodzą z szatni na drugą połowę śmiejąc się i żartując. Przegrywają 0:1 na Anfield, a jednocześnie żartują z pracownikami Anfield, trenerem bramkarzy… nie lubię patrzeć na coś takiego. Ten cyrk znany z dawnych lat może z powrotem zagościć w Manchesterze United, a menedżer i starsi piłkarze muszą mieć na to oko. To samo było przeciwko West Hamowi w FA Cup, jakieś śmiechy, żarty. Rozumiem raz czy dwa, ale nie cztery czy pięć.

– Z West Hamem w środku tygodnia mogli się wyłączyć i nic się nie stało, bo to nie jest wystarczająco dobry zespół. Teraz w przerwie to samo – piłkarze śmieją się, żartują nie wiadomo z czego. Przegrywasz 0:1 na Anfield, to poważna sprawa. To jest coś dla dużych chłopców, zapomnijcie o tych uśmieszkach. W drugiej połowie rzucili ręcznik i się poddali. Jakoś pod koniec meczu już nie było im do śmiechu.

– Nigdy nawet nie myślałem, że Manchester United wrócił do swojej najlepszej formy. Mieli kilka świetnych wyników, ale jednocześnie dawali dużo okazji zespołom takim jak Leicester czy wspomniany West Ham w meczach u siebie. Ale oni tego nie wykorzystali. W przeciwieństwie do Liverpoolu, który nie spuścił ich z oka i nie odpuścił im. I właśnie za to zasługują na uznanie – byli bezlitośni, bezwzględni. Nie odpuszczali i chcieli zdobyć więcej bramek.

– To starsi piłkarze zawiedli klub na Anfield. Właśnie ci, którzy są doświadczeni i wokół których chcemy wszystko budować. Gdy było 0:3 czy 0:4, oni przyjęli ten wynik i zaakceptowali go. To, jak oni byli otwarci, jak ustawieni na boisko… Erik ten Hag próbował dokonać zmian i coś usprawnić, ale oni wywiesili białą flagę, poddali się.

– Próbuję sobie wyobrazić co by było, gdybym kiedykolwiek został pokonany tak wysoko w tak ważnym spotkaniu. Jako piłkarz – szczerze? Schowałbym się, zniknąłbym. I nie na kilka dni, ale na kilka miesięcy. To jest dla nich naprawdę żenujące. Ale co można zrobić? Taki był ten mecz. Muszą się odbić, a mają ważny mecz w Europie w środku tygodnia.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze