Marcus Rashford praktycznie zdominował pierwszą część konferencji prasowej Erika ten Haga przed starciem z Fulham. Menedżer Manchesteru United skomentował dyspozycję angielskiego napastnika, a także zwrócił uwagę na istotność niedzielnego meczu w kontekście dalszego kształtowania mentalności zespołu.
Manchester United nadal pozostaje w grze w trzech rozgrywkach. Oprócz rywalizacji w Premier League, podopieczni Erika ten Haga walczą o triumf w Lidze Europy i FA Cup. Kluczowe rozstrzygnięcia zapadną wprawdzie dopiero po przerwie reprezentacyjnej, ale zanim piłkarze rozjadą się na zgrupowania swoich kadr, czeka na nich jeszcze jedno wyzwanie na Old Trafford. W niedzielę z okazji ćwierćfinału Pucharu Anglii do Teatru Marzeń zawita Fulham.
Poniżej prezentujemy zapis z pierwszej części konferencji Erika ten Haga przed tym spotkaniem.
Czy będziesz miał jakiś udział w spotkaniu z delegacją, która przyjechała tutaj rozmawiać o sprawach własnościowych klubu? Zgaduję, że nie miałeś okazji porozmawiać z Katarczykami, ale co z sir Jimem Ratcliffem? Jeśli planujesz spotkanie z nim – co chciałbyś przekazać potencjalnym nowym właścicielom?
– Właśnie się z nimi spotkałem. Uścisnęliśmy sobie dłonie, ale ja jestem skupiony na grze. W niedzielę gramy wielkie spotkanie przeciwko Fulham i cała nasza uwaga poświęcona jest właśnie temu. Od zajmowania się potencjalnymi inwestorami są inne osoby w tym klubie.
Ale tak ogólnie – jest coś, co chciałbyś, by potencjalni nowi właściciele wnieśli do klubu?
– Nie, moim zadaniem w tym momencie jest skupienie się na meczu, więc porozmawiajmy o tym. To wielki mecz i musimy się do niego odpowiednio przygotować.
Jak rozgrywki pucharowe wpłynęły na mentalność twojego zespołu w tym sezonie?
– Myślę, że musimy ustanowić naszą kulturę, kulturę wygrywania. Jesteśmy Manchesterem United, musimy wygrywać wszystkie mecze, rywalizować we wszystkich rozgrywkach i zdobywać trofea. Taka musi być nasza mentalność. Kiedy wychodzisz na mecz, musisz go wygrać.
Mówiąc o mentalności. Marcus Rashford zdobył w tym sezonie 30 bramek w 48 meczach, z czego 19 trafień uzbierał w 24 spotkaniach po mistrzostwach świata. Co takiego jest w Marcusie, że był w stanie osiągnąć taki poziom, biorąc pod uwagę że wielu piłkarzy po turnieju prezentuje gorszą dyspozycję?
– Rozwijał się w trakcie sezonu. Na początku rozgrywek także nie był w najlepszej dyspozycji, ale myślę, że nasz sposób gry jest czymś, co stanowi pewnego rodzaju fundament, na który on nanosi swoje umiejętności. Do tego dochodzi odpowiednie nastawienie, mentalność i widzisz, że to przyczynia się do jego rozwoju. Korzystają na tym wszyscy – drużyna jest szczęśliwa, Marcus ma wiele bramek, a my wygrywamy mecze.
Zbliżamy się do przerwy na zgrupowania reprezentacji. Jak myślisz, gdzie Manchester United obecnie znajduje się w lidze? Nie pytam tutaj o pozycję w tabeli, oczywiście jesteście na trzecim miejscu, ale bardziej o pozycję pod względem rywalizacji o największe trofea.
– Wnioski będę wyciągał po niedzieli. Rywalizujemy teraz na trzech frontach i na każdym z nich chcemy pozostać. Niedziela jest dla nas bardzo ważna, to wielki mecz.
Wygraliście już trofeum na Wembley. Jak wielką motywację stanowi dla was perspektywa powrotu na ten stadion, tym razem w finale tego największego dla nas krajowego pucharu?
– Ogromną, to oczywiste. Wszyscy cieszyliśmy się ze zdobycia pucharu na Wembley, więc to musi stać się dla nas paliwem do następnego triumfu. Musimy pozwolić, by ta idea nas popchnęła. To musi przynieść dodatkową energię do pokonania Fulham.
To najlepszy sezon Marcusa Rashforda w karierze. Co konkretnie z nim zrobiłeś i jaką rolę w tym wszystkim odegrał Benni McCarthy? Poprzedni menedżerowie mówili, że brakuje mu instynktu do zdobywania bramek, tej chęci do strzelania brzydkich goli. Czy jest coś, co odblokowałeś w jego głowie, by zmienić jego sposób gry?
– Myślę, że najważniejszą rzeczą jest nasz sposób gry, który stanowi fundament. To daje poczucie ustrukturyzowania wszystkiego zarówno jemu, jak i drużynie. Nasz styl jest dla niego korzystny, już wcześniej wiedziałem o jego umiejętnościach. Ważne było też otoczenie się pracownikami, którzy mogli sprawić, że będzie lepszy, że będzie robił postępy, od których będzie mógł czerpać motywację. Doszedłem do wniosku, że w sztabie potrzebowaliśmy kogoś konkretnego, kto będzie odpowiedzialny za napastników i Benni pod tym względem robi świetną robotę. Nie należy jednak zapominać o innych, bo we wszystkim chodzi o pracę zespołową, a myślę, że w kadrze jest odpowiednia równowaga. Robimy to wszystko razem i tu nie chodzi tylko o Benniego McCarthy’ego, a o to, że każdy w sztabie ma swoje zadania i naprawdę dobrze nam się ze sobą pracuje. Panuje dobra atmosfera, stawiamy sobie nawzajem wyzwania. Dlatego chciałem właśnie przedstawić całą tę sytuację, bo tu nie chodzi tylko o jedną osobę.
Andreas Pereira naprawdę dobrze radzi sobie w Fulham w tym sezonie. Czujesz w sobie jakiś żal, że nie zatrzymaliśmy go tutaj?
– To dobry zawodnik. Znam go już od dłuższego czasu, prowadziłem go w młodzieżowej drużynie PSV, jeszcze zanim trafił do Manchesteru United. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego powodu, że robi tak duże postępy. Uważam, że to odpowiedni krok dla niego, bo potrzebuje grać regularnie, a nie robił tego przez ostatnie lata w Manchesterze United. Nadszedł taki moment, że musiał się przestawić, być może nieco cofnąć, aby w przyszłości mógł robić postępy. Myślę, że wykonuje dobrą pracę, to zresztą oczywiste, bo całe Fulham gra w dobry sposób.
Czy przychodząc tutaj widziałeś w Marcusie Rashfordzie napastnika, który strzeli trzydzieści bramek? Pytam, bo nie wydaje mi się, żeby w ostatnich dziesięciu latach jakikolwiek piłkarz zdobył tyle goli w jednym sezonie. Chciałbym także zapytać o aktualne informacje dotyczące rozmów z Rashfordem na temat kontraktu, który wygasa latem przyszłego roku.
– Myślę, że ja o tym mówiłem już latem. Pojawiło się pytanie od jednego z was, czy wierzę, że jeden z dwójki Rashford – Martial może w nadchodzącym sezonie zdobyć więcej niż dwadzieścia goli w sezonie. Powiedziałem: “tak, wierzę”. Cofnijcie się do tamtej konferencji, znajdźcie ją.
A kontrakt Marcusa? Są jakieś ruchy w tej sprawie?
– Gdy tylko będziemy mieli wiadomości w tej sprawie, natychmiast je przekażemy.
Erik, to pierwszy z czterech meczów bez Casemiro…
– Mamy już za sobą wiele meczów bez Casemiro.
To co się stało w tych meczach… myślę, że uczciwie jest powiedzieć, że nie poszły one szczególnie dobrze…
– Radziliśmy sobie naprawdę dobrze bez Casemiro, zagraliśmy dobry mecz z Arsenalem, dwa spotkania przeciwko Leeds. Myślę, że także na początku sezonu nieźle sobie poczynaliśmy bez niego. Nie zmienia to jednak faktu, że chcę go mieć dostępnego, bo ma on ogromny wpływ na naszą grę.
Komentarze