manutd.com

Louis Saha: ostatni wybryk Sadio Mane nie jest wyjątkiem. Takie rzeczy miały miejsce również w Man Utd

Jakub Brzyski
Zmień rozmiar tekstu:

W ramach współpracy z DAZN Bet Louis Saha udzielił obszernego wywiadu, w którym poruszono wątki związane z Manchesterem United oraz aktualnymi tematami w świecie piłki. Emerytowany zawodnik ujawnił, że ostatni atak Sadio Mane na Leroya Sane nie jest niczym nowym w świecie piłki. Do takich porachunków w przeszłości miało również dochodzić w szatni Manchesteru United.

Podczas starcia Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium oraz Manchesterem City doszło do niecodziennego wydarzenia. Sadio Mane uderzył klubowego kolegę Leroya Sane, gdyż ten obraził go słowie. Senegalczyk zdaniem mediów został ukarany finansowo za ten wybryk.

O wspomniane starcie w rozmowie z DAZN Bet został zapytany były gracz Manchesteru United Louis Saha. Stwierdził on, że takie „załatwianie spraw” jest, czymś normalnym w świecie piłki, a podobne praktyki miały miejsce za jego czasów w Manchesterze United.

– To, co wydarzyło się pomiędzy Mane oraz Sane jest częścią tej dyscypliny. Nie chcesz tego widzieć ani słyszeć, lecz jest to codzienność. Jeśli czegoś takiego nie ma, to oznacza, że nie ma rywalizacji. Nie istnieje świat idealny. Jeśli masz grupę 25 piłkarzy, to na pewno wśród nich są jakieś tarcia, ponieważ nie da się kochać każdego. Stwarza to rywalizację.

– Istnieją gracze, którzy uwielbiają rywalizować z innymi, więc nie wszędzie da się kolegować. To tak nie działa. Agresja jest częścią tego procesu i nie ukrywajmy, to chcemy widzieć. Pod koniec kariery z tych setek poznanych zawodników kontakt utrzymujesz tylko z garstką.

– Nie mówię oczywiście, że trzeba narzekać na innych, lecz z drugiej strony około 250 dni spędzasz z innymi zawodnikami. Nie wszyscy muszą się lubić, więc takie wydarzenia czasami mają miejsce.

– Oczywiście, sytuacje podobne do tej z Sane oraz Mane miały miejsce w Manchesterze United. Nie pamiętam nazwisk, lecz ja nie brałem w nich udziału. Nigdy nie byłem członkiem bójki, ponieważ nigdy nie należałem zarówno do tych najgroźniejszych, jak i najsłabszych.

– W naszej szatni panował szacunek do siebie nawzajem. Piłkarze rozumieli, czego oczekiwałeś i mieli bardzo szczere podejście. Jednak kiedy atmosfera się nieco podkręcała, to ciężko było już nad nią zapanować. Takie rzeczy się zdarzają, jest to normalność.

– Nie wszyscy są tacy sami. Ciężko jest sobie wyobrazić, abym ja lub George Weah w tamtych czasach bił się z kimś. My mieliśmy własne sposoby załatwiania takich spraw, lecz niektórzy mieli inne metody.

– Roy Keane był ważną postacią dla klubu. Jego emocje, zachowania oraz mowa ciała często były bardzo intensywne. Niektórzy to lubili, a inni nie. Jest to normalne. Rywalizujemy ze sobą i chcemy wygrywać trofea. Nie pochwalam bójek, bo preferuję inny sposób wyrażania sobie negatywnych emocji, lecz żadne rozwiązanie nie jest idealne.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze