manutd.com

Remis z Tottenhamem. Piłkarze Man Utd usnęli w przerwie?

Kubelton Jakub Brzyski
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w 33. kolejce Premier League zremisował na wyjeździe z Tottenhamem. Po pierwszej bardzo dobrej połowie “Czerwone Diabły” prowadziły 2:0, lecz beznadziejna postawa w drugiej części meczu skutkowała odrobieniem strat przez zespół gospodarzy oraz podział punktów. Pomimo pierwotnych przedmeczowych wątpliwości całe spotkanie rozegrał Bruno Fernandes. 

Pomimo odważniejszego początku w wykonaniu Tottenhamu, to podopieczni Erika ten Haga wyszli pierwsi na prowadzenie. Po świetnej akcji zespołowej bramkę finezyjnym uderzeniem w 6. minucie zdobył Jadon Sancho. Przy bramce zawalili zarówno defensorzy, jak i bramkarz “Kogutów”. Pochwalić także trzeba Marcusa Rashforda, bez którego najpewniej nie udałoby się zdobyć gola.

Chwilę później po zamieszaniu w polu karnym Tottenhamu ponownie do głosu pod bramką doszedł Jadon Sancho. Zawodnik przejął przed bramką rywali futbolówkę i lobem próbował ograć defensorów oraz bramkarza. Zagranie zaskoczyło co prawda rywali, lecz ostatni czujny obrońca wybił piłkę głową z linii bramkowej.

Ekipie z Old Trafford prowadzenie udało się podwyższyć jeszcze w pierwszej połowie za sprawą Marcusa Rashforda. Szybki i zabójczy kontratak został przypieczętowany atomowym uderzeniem lewą nogą wychowanka Manchesteru United. Była to kolejna sytuacja, kiedy gracze Tottenhamu byli bezradni i nie potrafili oddalić zagrożenia ze strony rywali.

“Koguty” na drugą połowę wróciły z bardzo bojowym nastawieniem i pomimo chaosu w szeregach starały się wyrównać. Po kilku nieudanych atakach w 55. minucie Pedro Porro wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Portugalczyk uderzył zewnętrzną częścią stopy w same okienko, czym zaskoczył rywali, kolegów oraz chyba samego siebie.

Kilkanaście sekund później dwukrotnie blisko zdobycia kolejnej bramki byli gracze Manchesteru United. Wpierw po świetnym dryblingu Bruno Fernandes trafił w poprzeczkę. Następnie szczupakiem do pustej bramki futbolówkę starał się dobić Wan-Bissaka, lecz ostatecznie wyszła ona na aut bramkowy. W 60. minucie Fred i Martial zmienili na boisku Christina Eriksena i Jadona Sancho.

Mijały kolejne minuty, a gracze Tottenhamu ciągle naciskali na podopiecznych Ten Haga. Agresywna gra rywali skutkowała okazjami bramkowymi “Kogutów” pod bramką Davida de Gea, lecz nie można było ich nazwać jeszcze 100%. W 71. minucie Ten Hag przeprowadził kolejną podwójną zmianę. Boisko opuścili Wan-Bissaka oraz Antony, a w ich miejsce pojawili się Malacia i Weghorst.

Po serii błędów w grze Manchesteru United gracze Tottenhamu dokonują swego i w końcu doprowadzają do remisu. Strzelcem bramki został Son, który pewnie dobił piłkę do pustej części bramki po podaniu partnera. Na chwilę obecną to “Czerwone Diabły” są pretendentami do stracenia punktów w tym spotkaniu.

Wraz z wyrównaniem wyniku Manchester United częściowo się przebudził i był już w stanie przeprowadzić jakikolwiek sensowny atak na bramkę rywali. Jednakże nie oznacza to, że podopieczni Ten Haga w jakikolwiek sposób zagrozili bramkarzowi rywali. W ostatniej części spotkania gracze Tottenham zdecydowali się na odpuszczenie ryzyka i cofnęli się do głębokiej obrony, licząc na dobrą okazję do kontrataku.

Tottenham 2:2 Manchester United

Porro 55′, Son 79′ – Sancho 6′, Rashford 45′

Manchester United: De Gea — Wan-Bissaka (Malacia 71′), Lindelof, Shaw, Dalot — Casemiro, Eriksen (Fred 60′) — Antony (Weghorst 71′), Fernandes, Sancho (Martial 60′) — Rashford

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze