Manchester United w 34. kolejce pokonał Aston Villę 1:0, a kluczowym zawodnikiem okazał się Bruno Fernandes. Pomocnik strzelił decydującego gola oraz przez cały mecz pozostawał jedną z wyróżniających się postaci. Po spotkaniu udzielił wywiadu klubowej telewizji MUTV.
W 39. minucie Bruno Fernandes zachował się jak prawdziwy lis pola karnego. Portugalczyk ruszył za akcją i w kluczowym momencie odnalazł się pod bramką rywali i dobił strzał odbity przez Emiliano Martineza. Tym samym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w niedzielnym meczu.
– Prawdopodobnie nie lubią grać przeciwko mnie, ale taka jest piłka nożna. Nie przeszkadza mi to. Mogą cieszyć się grą tak, jak chcą. Wolałbym, żeby przychodzili i wspierali swoich graczy, zamiast skupiać się na mnie. Jednak jeśli uważają, że lepiej jest skupić się na mnie niż na ich piłkarzach, to jest OK. Wcale mi to nie przeszkadza – powiedział po meczu Fernandes reagując na zaczepki ze strony kibiców rywali.
– To była ważna wygrana, ale liczy się jak każda inna, dostajemy trzy punkty. Nie możemy odzyskać punktów z ostatniego meczu z Tottenhamem. Mogliśmy, a nawet powinniśmy osiągnąć lepszy wynik i zgarnąć pełną pule. Jednak musieliśmy skupić się na kolejnym spotkaniu i dać z siebie wszystko, aby wygrać. Zrobiliśmy to i zdobyliśmy dziś trzy punkty – dodał pomocnik.
Komentarze