W drugiej części konferencji prasowej Erik ten Hag uchylił rąbka tajemnicy na temat kontuzji Lisandro Martineza, zdradził, czy jego zdaniem zespół jest gotowy na rywalizację w Lidze Mistrzów i podzielił się swoją opinią na temat przejęcia klubu.
KONFERENCJA PRASOWA ERIKA TEN HAGA PRZED MECZEM Z BRIGHTON (CZ. II):
Wielu kibiców doceniło, gdy złapałeś złoto-zielony szalik po poprzednim meczu. Czy to był akt solidarności z kibicami, którzy chcą nowych właścicieli?
– Nie, byłem po prostu uprzejmy. Wiem jednak, o co chodzi i co ten szalik symbolizuje.
Wracając do waszej formy wyjazdowej, wygraliście tylko jeden mecz z zespołami z czołowej 12. Mierzyłeś się z dziesięcioma zespołami z tego grona, teraz zostało tylko starcie z Brighton. Czy możesz nam zdradzić, dlaczego macie takie problemy na wyjazdach? Jeżeli w przyszłym sezonie chcecie walczyć o mistrzostwo, będziecie potrzebowali lepszych wyników z tymi zespołami…
– To absolutna prawda. Ma to związek z osobowością i charakterem. Musimy temu sprostać i zmierzyć się z tym problemem. Ten aspekt musimy zdecydowanie poprawić.
Odnośnie procesu przejęcia klubu, pojawiła się szansa, że może się to zakończyć pod koniec kwietnia. Tak się nie stało. Nie możesz na to wpłynąć, ale to może wpłynąć na twoje plany latem. Jak ważne, by ten proces został wkrótce rozstrzygnięty? Czy zdajesz sobie sprawę, z jaką sytuacją możesz zmierzyć się latem?
– Tak. To, czego chcę, jest oczywiste, ale nie wszystko zależy ode mnie. Decyzyjne są inne osoby w klubie. Wszystko znajduje się w rękach właścicieli. Robię wszystko, co mogę. Mam wpływ na proces, którym zarządzam.
Czy myślisz, że znajdą się ludzie, którzy będą chcieli klub i od razu będą mieli świadomość, jak kluczowe będzie letnie okienko transferowe i będą chcieli cię wspomóc w twoich działaniach?
– Tak, ale mogę odpowiadać wam ciągle w ten sam sposób. Odpowiadam tylko za to, za co mogę. Pytacie mnie nie o moje obowiązki. Nie mam takiej siły, by na to wpłynąć. Koncentruję się na rozwijaniu składu, zespołu. Muszę upewnić się, że drużyna wykona progres. Koncentruję się tylko na tym.
Mówiłeś, że waszym celem jest Liga Mistrzów. Jesteście bardzo blisko. Czy uważasz, że ten skład jest gotowy na rywalizację w tych rozgrywkach? Pokonaliście liderów La Liga, czyli Barcelonę, ale później odpadliście z Sevillą.
– Tak, wydaje mi się, że tak. Natomiast ja i inni patrzymy na to jak na projekt. Projekt zawiera nadchodzące okno transferowe i wzmocnienia składu. Potrzebujemy też odświeżenia składu, aby bardziej go zbalansować. Sprowadzić więcej piłkarzy do klubu, ale pokazaliśmy już i udowodniliśmy, że stać na na pokonanie najlepszych drużyn na świecie. A więc tak, możemy rywalizować w Lidze Mistrzów, ale też chcemy brać udział w tych rozgrywkach zimą, czyli naszym celem będzie awans do fazy pucharowej. Chcemy rywalizować i wyeliminować wszystkich. Przed nami jednak wciąż długa droga.
Czy jest jakaś szansa, że Lisandro Martinez zdąży się wykurować na finał Pucharu Anglii?
– Bez szans.
We współczesnym futbolu kluby potrzebują dyrektorów sportowych. Czy uważasz, że w każdym klubie odnoszącym sukcesy, taki dyrektor jest konieczny? Bez nich tacy menedżerowie jak Ferguson, czy teraz Pep Guardiola, stają się nie tylko menedżerami, ale również szefami skautów, dyrektorami sportowymi i wszystko zależy od nich.
– Nie wiem, czy to prawda, bo w Manchesterze City pracuje Txiki Begiristain. Nie można lekceważyć jego roli, bo wykonuje ogrom pracy.
Nie lekceważę jego roli. Moje pytanie brzmi, czy menedżer musi być najważniejszą osobą w klubie, bo to on odpowiada za wyniki?
– Zdecydowanie. Menedżer potrzebuje wsparcia, wiary w jego strategię i metody. Należy go zatem wspierać, aby zbudował swój skład. Na koniec zawsze chodzi o współpracę. Nikt nie dokona tego w pojedynkę. Nie wierzę, że jedna osoba może ogarnąć wszystko, bo jest wiele pracy i zadań do wykonania. Trzeba zapanować nad wieloma aspektami. Trzeba wyznaczać standardy. Następnie chodzi o jakość, która tworzy strategie. Potrzeba więc więcej osób. Piłka nożna doskonale to obrazuje na boisku. Jedenastu zawodników musi się stać jednością.
Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące przejęcia klubu. Rozumiem, że tego nie kontrolujesz, ale czy dostałeś informację, że będziesz miał odpowiednie fundusze na dokonanie wzmocnień w letnim okienku transferowym, niezależnie od tego, jak to się potoczy?
– Nie, nie mam takiej informacji. Nie mam na to wpływu. Jedyne, co wiem, to że Manchester United jest jednym z największych klubów na świecie. Biorąc pod uwagę kibiców, znajdujemy się w czołowej trójce. Zatem klub powinien konkurować o najwyższe laury na świecie: Ligę Mistrzów i Premier League. Do tego potrzeba pieniędzy, aby zbudować skład. Koniec końców to od poziomu twoich piłkarzy zależy, czy odniesiesz sukces.
Kiedy ta sprawa nabierała rozpędu, powiedziałeś, że każde przejęcie będzie oznaczało dla ciebie więcej pieniędzy. Zastanawiam się tylko, czy jak ta sprawa przeciągała się w czasie, to czy otrzymałeś jakieś zapewnienia, że cokolwiek się stanie, dostaniesz pieniądze na transfery, które planowaliście?
– Powtórzę się. Każdy wie, że potrzeba pieniędzy, aby skonstruować skład składający się z zawodników na wysokim poziomie. Oni kosztują dużo pieniędzy. Taka sytuacja panuje obecnie w futbolu na najwyższym poziomie.
Komentarze