Damian Domitrz Christian Eriksen oraz Lisandro Martinez byli obecni na gali w Paryżu, gdzie rozdawano sportowcom prestiżowy Nagrody Laureusa. Argentyńczyk odebrał razem z Messim statuetkę dla najlepszej drużyny na świecie, a Duńczyk za najlepszy powrót minionego roku.
Pomocnik Manchesteru United odebrał nagrodę z rąk Davida Ginoli, który podobnie jak on występował niegdyś w Tottenhamie. Po przyjęciu wyróżnienia Eriksen zdradził, jak trudny był jego powrót na boisko.
– Myślę, że ostatnie półtora roku było niesamowite. Miałem sporo wzlotów i upadków. Oczywiście największy upadek miał miejsce podczas Mistrzostw Europy. To zmieniło moje życie na gorsze.
– Na szczęście doktorzy, personel medyczny, ludzie dookoła i koledzy z zespołu zareagowali bardzo szybko i przywrócili mnie do życia. Jednocześnie miałem mnóstwo szczęścia, że nic poważnego się nie stało. Wszczepiony kardiowerter-defibrylator serca to najgorsze, co mnie spotkało.
– To, czego się nauczyłem w tym czasie, to że łatwo zapomnieć o ludziach, którzy są przy tobie. Widziałem również, jak bardzo przeżywała to moja partnerka Sabrina. To samo musiała czuć moja rodzina, która widziała, co się wydarzyło. Byłem dla nich całym światem. Dzięki temu, po powrocie, czułem się sobą.
– Moje życie raczej się nie zmieniło. Zacząłem bardziej cieszyć się rodziną i dziećmi. Jestem też trochę bardziej zrelaksowany. Nie jestem tak zdenerwowany. Ta sytuacja zmieniła moją dynamikę. Prowadzę bardzo dobre życie. Życie jest bardzo ważne – skwitował Eriksen.
Lisandro Martinez odpowiedział natomiast za pomocą mediów społecznościowych.
– Wspaniały wieczór! To zaszczyt odebrać nagrodę dla najlepszej drużyny roku w imieniu całej drużyny i sztabu szkoleniowego. Uznanie dla pracy, pokory, wytrwałości, jedności i pasji tej niesamowitej grupy. Gratuluję również najlepszemu sportowcowi na świecie – napisał „Licha”, mając na myśli wygraną Leo Messiego w kategorii najlepszego sportowca.
Komentarze