W sobotę o 16.00 Manchester United zmierzy się na Old Trafford z Wolverhampton Wanderers. Erik ten Hag porozmawiał o tym meczu z dziennikarzami na konferencji prasowej.
KONFERENCJA PRASOWA ERIKA TEN HAGA:
Czy mógłbyś nam przedstawić sytuację kadrową swojej drużyny? Czy jacyś piłkarze wracają po kontuzjach lub pojawiły się jakieś nowe urazy?
– Tak, Raphael Varane wraca do składu. Występ Marcusa Rashforda jest wątpliwy.
Co się dzieje z Marcusem?
– Ma problem. To uraz nogi, więc jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. Cieszymy się jednak z powrotu Raphaela.
Jak oceniasz jego szanse na występ?
– Tak jak powiedziałem, wątpię, by zagrał. Mam duże wątpliwości. To spory znak zapytania.
Powrót Raphaela Varane’a to ogromne wzmocnienie. Jaką różnicę robi w takich meczach dzięki swojemu doświadczeniu?
– Zgadza się. Ma doświadczenie i wie, jak wygrywać. Poprowadzi nas do zwycięstwa i będzie dawał innym graczom wskazówki.
Pierwszy raz od dawna miałeś czas, aby popracować ze swoimi piłkarzami. Wszyscy wiemy, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach. Jak wpłynie to na waszą postawę? Co udało wam się przećwiczyć, czego nie mogliście robić w ostatnich tygodniach?
– Mieliśmy tydzień przerwy od spotkań i bardzo tego potrzebowaliśmy, by odpocząć i naładować siły. Musieliśmy zrobić wszystko, by nasza energia wróciła, bo brakowało nam jej w ostatnich dwóch spotkaniach. Teraz znów widzę mnóstwo energii, radości na boisku. Mogliśmy też popracować nad szczegółami. To był dobry tydzień.
Dwóch porażek z rzędu po raz ostatni doznałeś w sierpniu. Wspomniałeś, że potrzebowaliście odpoczynku. Czy wyczułeś w piłkarzach zdenerwowanie w końcówce sezonu?
– Nie, wierzymy w to, co robimy. Odnieśliśmy sukces i wygraliśmy wiele meczów w sposób, nad którym pracowaliśmy. To jak pracujemy, jak gramy, nasze struktury – to wszystko jest bardzo przejrzyste, ale musimy też przekładać to za każdym razem na murawę. To był nasz problem w ostatnich meczach. Potrzebujemy całkowitej dyscypliny w przestrzeganiu zasad i reguł. Gdy tak się stanie, odniesiemy sukces.
Znak zapytania przy nazwisku Rashforda to duży cios, bo strzelił w tym sezonie wiele goli. Czy to okazja dla innych zawodników, aby wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek?
– Zdecydowanie, a mamy piłkarzy, którzy potrafią to robić. Teraz mają szansę, by to udowodnić.
Co z twoim bramkarzem, Davidem de Geą? Okazałeś mu wsparcie po porażce z West Hamem. Jak wyglądał ten tydzień w jego wykonaniu?
– Dobrze. Nie możemy tego ignorować, ale błędy są częścią futbolu. W meczu z Brighton było podobnie, również popełniliśmy spore błędy indywidualne. Czasami tak się dzieje, ale nie powinno. Kiedy jesteś odpowiednio skoncentrowany, błąd się nie przytrafi. W tym tygodniu się zrestartowaliśmy.
W tym sezonie spisujecie się doskonale w meczach domowych. Nie przegraliście na Old Trafford od pierwszego meczu w lidze na tym stadionie. Twoi poprzednicy mieli z tym problem. W czym tkwi sekret waszej domowej formy?
– Wierzymy w to, co robimy. Wierzymy w ten sposób gry, jesteśmy zjednoczeni z kibicami, więc myślę, że to kwestia silnej więzi. Na Old Trafford panuje naprawdę dobra atmosfera. Myślę, że to utrudnia grę naszym przeciwnikom.
Zapytam o piłkarza, którego nie ma w twoim składzie, ale radzi sobie naprawdę dobrze w innym miejscu. Chodzi o Amada Diallo, który został wybrany najlepszym młodym piłkarzem Sunderlandu w tym sezonie. Czy widzisz jego przyszłość na Old Trafford?
– Oczywiście. Wypożyczamy takich piłkarzy, by ich rozwinąć, a potem sprowadzić do nas. Taki jest cel wypożyczenia. Jesteśmy w tym naprawdę dobrzy. Śledzimy ich poczynania i komunikujemy się z nimi przez cały sezon, zwłaszcza Darren Fletcher. Inwestuje mnóstwo czasu w ten proces. Naszym celem jest, by wrócili tu jako lepsi zawodnicy i bardziej doświadczeni.
Alejandro Garnacho w meczu z West Hamem siedział na ławce. Czy jest szansa, że tym razem dostanie kilka minut?
– Za nim tydzień treningów więcej. Jest więc dostępny i zobaczymy, co będzie mógł wnieść do zespołu.
Jestem przekonany, że powiesz że koncentrujecie się na sobie, ale jestem przekonany, że kibice są świadomi tego, kto znajduje się za waszymi plecami. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważne jest, by nie dać się wyprzedzić Liverpoolowi? Podobnie jest z finałem przeciwko Manchesterowi City…
– To oczywiste, zdajemy sobie z tego sprawę, ale nie jest to ważne. Wiemy, że wszystko znajduje się w naszych rękach. Musimy podnieść poziom naszych występów, a wtedy nie będzie miało to żadnego znaczenia. Ważny jest rywal, z którym zmierzymy się w sobotą, czyli Wolves. Musimy potraktować ich poważnie, ponieważ wykonali świetną pracę i na tym się skoncentrujmy. Mają jednak swoje deficyty, więc trzeba wykorzystać tę przewagę. Żaden inny przeciwnik się nie liczy.
Wydaje mi się jednak, że nie możecie ignorować passy Liverpoolu i odmiennych losów obu drużyn w tym momencie?
– Oczywiście, że możemy to zignorować. Dlaczego nie? To nie powinno być dla nas ważne. Wszystko znajduje się w naszych rękach i dopóki tak jest, to znaczy, że kontrolujemy sytuację. Nie jesteśmy zależni od nich. Jesteśmy zależni tylko od siebie.
Komentarze