Legenda klubu z Old Trafford i były kapitan znalazł się na stadionie drużyny w zeszłą sobotę, gdzie “Czerwone Diabły” pokonały zespół z Wolverhampton 2:0 w ramach 35. kolejki Premier League. Trafienia Anthony’ego Martiala i wracającego po kontuzji Alejandro Garnacho przypieczętowały los “Wilków”, co wprawiło w euforię zarówno Ekwadorczyka, jak i innych kibiców z czerwonej części Manchesteru.
Emerytowany zawodnik postanowił podzielić się na instagramowym profilu tryumfem dawnej ekipy. Docenił przy tym uprzejmość, z jaką spotkał się na stadionie, który nazywał swoim domem przez 10 lat, od 2009 do 2019 roku.
– To był cudowny dzień. Jestem naprawdę zadowolony z dzisiejszej gry mojego byłego zespołu. Otrzymane wsparcie od kibiców było bezcenne. Dziękuję Manchesterowi za miłość i szacunek, jakim zostałem obdarowany. To miasto zawsze będzie dla mnie dużo znaczyło – zaczął były wachadłowy.
Były reprezentant Ekwadoru również udostępnił zdjęcie, na którym spaceruje wokół Old Trafford z podpisem “Życzę wszystkim udanego tygodnia”, a jego pojawienie się w Teatrze Marzeń zostało bardzo dobrze przyjęte. Kibice mają nadzieję, że niedługo znowu się tam pojawi.
Valencia również miał przyjemność spędzić czas z legendarną klubową recepcjonistką Kath Phillips, która rozpoczęła pracę jeszcze podczas panowania Sir Matta Busby’ego w 1968 roku. Dziś jest pierwszą osobą, jaką można ujrzeć na Carrington. Ta kobieta była niczym matka dla pokoleń “Czerwonych Diabłów”.
– To świetne uczucie przytulić osobę, która zawsze traktowała mnie dobrze. Doceniam jej miłość i poświęcenie dla klubu – zakończył były zawodnik klubu z Old Trafford.
Antonio Valencia przywdziewał trykot Manchesteru United w 339 spotkaniach. Udało mu się w tamtym czasie zdobyć 25 bramek oraz zanotować 62 asysty. Niestety został również napomniany 49 żółtymi kartkami i ukarany jedną czerwoną.
Komentarze